Szminki Bell Girl, CITY&LOVE - opinia, test

szminki Bell fot. Materiały prasowe
Odmień swój look i baw się kolorem! Za co pokochałyśmy szminki od Bell MY SWEET LIPSTICK?
16.02.2018 13:57
szminki Bell fot. Materiały prasowe
Jestem szminkową maniaczkę. Szminek i błyszczyków w domu mam grubo ponad 50, w torebce zawsze zestaw: jedną czerwoną, jedną brzoskwiniowa i jeden błyszczyk ochronny. W przeciwieństwie do wielu Polek maluję usta, bo wychodzę z założenia, że to one "robią całą robotę". Mogę nie mieć pomalowanego oka, ale usta to must-have.

Czy istnieją ideały? 

Ze szminkami niestety mam kilka problemów od dawna.
  • Po pierwsze – bardzo trudno jest znaleźć dobrą szminkę i taką, która będzie miała w miarę przystępną cenę.
  • Po drugie – pomalowane zęby. Na ich punkcie mam swoistą obsesję. Wybielam i czyszczę regularnie, wszak zęby mają być białe. Wkurza mnie, gdy szminka się do nich przykleja, a jak wyglądam co najmniej dziwnie.
  • Po trzecie – trwałość. Znasz to uczucie, gdy pomalujesz usta, a za chwilę twoja szminka ląduje na szklance lub jedzeniu? Tak, ja też to znam i nienawidzę całym sercem. Ciągłe poprawianie jest nie dla mnie, bo żyję w biegu i marzy mi się, by szminka była ze mną cały dzień.

Bell w Biedronce!

Ostatnio natknęłam się na super ofertę: przechodząc obok Strefy Piękna w Biedronce, znalazłam nowe i bardzo piękne szminki Bell MY SWEET LIPSTICK z kolekcji Girl, CITY&LOVE. Kupiłam czerwoną. Czy się sprawdza? Zobaczcie same!
 
 

Szminki Bell MY SWEET LIPSTICK - opinia

Przechodząc obok strefy piękna w Biedronce, nie dało się ich nie zauważyć, bo są po prostu słodkie. Sztyft w kształcie serduszka robi wrażenie! Przyznam szczerze, że zwykle wybierając szminki, zwracam uwagę na opakowanie. Powinno być ładne, inne niż te, które już mam. I faktycznie – takiej w kształcie serca jeszcze nie mam.
 
Ale nie tylko wygląd zachwyca. Kolorowe szminki często przesuszają usta, co wygląda mało estetycznie. Szminki od Bell takie nie są! Nie przesuszają ust i naprawdę świetnie nawilżają, co jest szczególnie istotne zimą.
 
Do tego są trwałe. Szminkę nakładałam rano i była w stanie przetrwać dobrych kilka godzin bez konieczności poprawiania. Nawet gdy delikatnie odbijała się np. na szklance, to kolor i tak zostawał na ustach, a makijaż wyglądał bardzo dobrze.
 
Mnie najbardziej do gustu przypadła też duża gama kolorów. W kolekcji znajdziemy 6 różnych kobiecych odcieni. Od jasnych i bardzo dziewczęcych, po te ciemniejsze - bardzo modne!  Mamy tu jasne róże, nieco odważniejszą fuksję, klasyczną czerwień czy ciemny śliwkowy odcień. Każda z nas znajdzie więc coś dla siebie, a jeśli ktoś tak ja kocha zabawę kolorami, to Bell to w pełni umożliwia. Kolory są bardzo naturalne i dają aksamitne wykończenie, więc idealnie wpisują się w trendy!
 
Nie mogę zapomnieć o jeszcze jednej ważnej kwestii. To oczywiście cena. Szminka kosztuje ok. 8,99 zł, więc właściwie nie ma o czym mówić. Biorąc pod uwagę jakość produktu, a także ceny innych pomadek, to te od Bell są zdecydowanie moimi faworytami. Bez wyrzutów sumienia wróciłam do Biedronki następnego dnia i dokupiłam resztę, by mieć wszystkie 6.