Oprócz ciuchów od znanych projektantów gwiazda sięga też po te, na które stać większość kobiet. Bo choć kocha ubrania, nie lubi wydawać na nie fortuny. Sportowa bluza (mało znanej marki), w której można spotkać ją na ulicy, wydaje się hitem sezonu! Ten fenomen doceniło wielu producentów, m.in. JC Penney, amerykański sklep sieciowy, z którym Rihanna podpisała kontrakt reklamowy, i firma Nike (Rihanna jest pierwszą kobietą, która występuje w reklamie Nike, nie uprawiając zawodowo sportu). Gwiazdę zaangażowała też marka DSquared2, której pokaz otwierała w ubiegłym roku. Jej majątek wciąż się powiększa. Za 40-minutowy koncert dla rosyjskiego milionera dostała aż pół miliona dolarów! Ale pieniądze nie zdominowały jej życia. Chętnie udziela się charytatywnie – została twarzą kolekcji Gucciego TaToo Heart, z której 25% dochodu trafiło na konto UNICEF-u. Wzięła udział w koncercie zorganizowanym przez Fridę i Madonnę, podczas którego uzbierano aż 3,7 mln dolarów dla potrzebujących dzieci. Była też „siłą napędową” akcji „Fashion Against AIDS” (moda przeciwko AIDS) pod patronatem H&M.
Kosmetyki Rihanny są dużo tańsze niż ciuchy. Gwiazda podpisała kontrakt z koncernem Cover Girl, który ma w ofercie produkty dosłownie za kilka dolarów. Jak sama twierdzi: „Fajnie jest bawić się makijażem!”. Ulubiony kosmetyk? „Uwielbiam błyszczyki i rozświetlacze do twarzy, które sprawiają, że skóra wygląda świetnie!”. Rozświetlacz optycznie wygładza skórę, a mało kto wie, że gwiazda ma problemy z cerą (rozszerzone pory i pojedyncze krostki). Uzupełnieniem makijażu jest „przydymione oko” albo zalotna kreska. Taką Rihannę można najczęściej spotkać na imprezach. O tym, że nie boi się eksperymentów w makeupie, świadczy czasem dobór kolorów, np. intensywnie różowa szminka w połączeniu z jaskrawymi cieniami do powiek. Ale bywa też bardziej szlachetnie, np. minimalnie podkreślone usta i złote powieki. Do tego sztuczne rzęsy, które nosi na co dzień.
Szczupłej figury gwiazda nie ma zapisanej w genach. Jak sama mówi: „Swoją sylwetkę zawdzięczam naprawdę ciężkiej pracy i dużej ilości czasu spędzonego na bieżni. Sekretem mojego wyglądu jest trening kardio. Mam osobistego trenera, który nawet ze mną podróżuje (….). Na co dzień jest mi potrzebny głównie po to, żeby mnie motywować”. Która część ciała podoba jej się najbardziej? „Moja pupa, ale nadal pracuję nad tym, żeby była doskonała. Ona sprawia, że ubrania dobrze na mnie leżą i faceci ją uwielbiają!”. Za swoją słabą stronę Rihanna uważa nogi, obawia się, że stały się za mocno umięśnione od treningu kardio. Dlatego ćwiczenia uzupełnia dietą: „Węglowodany są moim wrogiem, ale jeśli nie jem ich przez trzy dni, czuję się słabo” – opowiada gwiazda, która stara się jeść według zaleceń trenera niewielkie posiłki co trzy godziny. Na co dzień przestrzega diety, ale zapytana o to, co zjadłaby, gdyby nie musiała się ograniczać, odpowiada: „Dużo lodów (…), gorące cheetos, ogromne ilości makaronu i najlepsze ciasto czekoladowe na świecie”. Słabość do jedzenia skutkuje tym, że w szafie ma ubrania w dwóch rozmiarach: 2 lub 4. Oczywiście woli ten mniejszy: „Gdy jestem szczupła, lepiej się czuję. To zwiększa poczucie mojej wartości, bo na scenie noszę bardzo skąpe kostiumy”.