Przyjaciółki

Zmieniają mężów, kochanków i domy. Ale w ich życiu jest coś stałego. Ktoś, dla kogo gotowe są rzucić wszystko.
/ 09.08.2006 12:20
Przyjaciółka – dla gwiazd ważniejsza jest od najlepszej roli i najprzystojniejszego faceta.

Penelope Cruz i Salma Hayek – „Sexy pistolety”
Ich przyjaźń budzi wielkie emocje. W Internecie powstało co najmniej kilkanaście stron, gdzie wielbiciele aktorek dyskutują, która z nich jest bardziej seksowna. A one uwielbiają zamieszanie wokół siebie.
Zaprzyjaźniły się na planie filmu „SEXiPIStOLS” Luca Bessona (polska premiera w sierpniu). Role dwóch kobiet napadających w XIX-wiecznym Meksyku na banki bardzo zbliżyły dwie hiszpańskojęzyczne aktorki. Od tego czasu stały się nierozłączne. „Niedawno meksykańskie magazyny rozpisały się, że jesteśmy lesbijkami. To wspaniale, że ludzie myślą, że jesteśmy kochankami”, śmiała się Salma Hayek.
Aktorki postanowiły zażartować sobie z tych plotek. Na jedną z konferencji prasowych Salma przyszła ubrana w czarną krótką sukienkę, a Penelope pojawiła się w męskim garniturze. Po zakończeniu spotkania z dziennikarzami, kiedy Salma wstała już od stołu, Penelope z całej siły klepnęła ją w pośladek. „Wiadomo, kto tu jest kobietą, prawda?”, uśmiechnęła się zaczepnie.
Luc Besson zapewnia, że ich przyjaźń to nie jest jedynie chwyt reklamowy. „Czasem aż trudno było z nimi pracować. One za bardzo się kochają. Kiedy coś je rozbawi, od razu przechodzą na hiszpański. Wtedy nikt ich nie rozumie”, śmiał się reżyser. A Salma i Penelope mówią, że czują się jak siostry, które się właśnie odnalazły. „Mamy takie samo zdanie na większość spraw. Teraz, gdy udzielamy wielu wywiadów w związku z promocją filmu, śmiejemy się, kiedy dziennikarze zadają nam pytania, a my odpowiadamy to samo, i w dodatku chórem”.
Penelope rozstała się właśnie po roku ze swoim partnerem Matthew McConaugheyem. To Salma dba teraz, żeby przyjaciółka nie straciła pogody ducha. Wyciąga ją na wieczorne dyskoteki. Kiedy wychodzą na parkiet i zauważą, że wszyscy je obserwują, rozpoczynają swój ulubiony konkurs na najgorszy taniec. Penelope stara się tańczyć niezgodnie z rytmem, a Salma na parkiecie naśladuje... różne zwierzęta. Ta, która przegra, stawia kolejkę.
Wspólne wygłupy to zresztą ulubione zajęcie przyjaciółek. Pod koniec roku na jednej z imprez podeszły do Eltona Johna i Davida Furnisha i zapytały, czy nie zechcieliby, aby zostały druhnami na ich ślubie. Panowie nie potraktowali ich propozycji poważnie. Teraz podobno żałują.

Jennifer Aniston i Courtney Cox – przyjaciółki z „Przyjaciół”
Poznały się na planie „Przyjaciół” w 1994 roku i od razu przypadły sobie do gustu. Courtney żartowała już wtedy, że z Jennifer mogłaby jechać nawet na bezludną wyspę.
Dziennikarze uznali, że ich przyjaźń przeczy wszystkim regułom show-biznesu: obie grały w jednym serialu i spodziewano się, że zostaną raczej zazdrosnymi o siebie rywalkami. Tymczasem one razem wyjeżdżały na wakacje, urządzały sobie nawzajem urodziny i snuły wspólne plany zawodowe. Sytuacja nie zmieniła się nawet wtedy, kiedy to Aniston okrzyknięto główną gwiazdą serialu. „Nie mam z tym żadnego problemu. Jennifer jest wspaniała. Bardzo ją kocham”, powiedziała Courtney dziennikarzom.
Kiedy Courtney wychodziła za mąż za Davida Arquette’a, Jennifer była najważniejszym gościem na jej ślubie. I to ona pierwsza dowiedziała się, że przyjaciółka jest w ciąży. Zrobiła jej wtedy niespodziankę. Na plaży w Malibu wynajęła zaciszną knajpkę, do której zaprosiła 50 koleżanek Courtney. Każda z nich musiała przynieść prezent dla nienarodzonego jeszcze dziecka. Cox opowiadała później, że nigdy wcześniej nie była taka wzruszona. „One są jak siostry. W restauracji zawsze zamawiają to samo i nie wytrzymają, jeśli nie zadzwonią do siebie kilka razy dziennie”, zdradził wtedy David Arquette. A dziennikarze zastanawiali się, co będzie, kiedy i Jennifer wyjdzie za mąż.
Gdy aktorka zaczęła spotykać się z Bradem Pittem, pisały o nich gazety na całym świecie, a paparazzi śledzili każdy krok. Courtney nie przerażało zamieszanie wokół przyjaciółki. Cieszyła się, że spotkała wreszcie mężczyznę, który jest w stanie ją docenić. Pod koniec 2004 roku w małżeństwie Jennifer zaczęło się jednak coś psuć. Courtney wymyśliła, aby we czwórkę wybrali się na sylwestra na wyspę Anguilla. Nie pomogło. Po powrocie do Stanów Jennifer ogłosiła separację z mężem. Brad wyprowadził się z ich wspólnego domu z Beverly Hills, a Aniston nie chciała nikogo widzieć.
To Courtney nie pozwoliła jej się wtedy zamknąć przed światem. Prawie siłą przeniosła przyjaciółkę do swego domu w Malibu, a paparazzi co wieczór robili im zdjęcia, kiedy spacerowały brzegiem oceanu. W rankingu na najlepszych przyjaciół, przeprowadzonym na początku roku przez gazetę „Daily Star”, to właśnie Jennifer i Courtney zajęły pierwsze miejsce. Nikt nie spodziewał się, że cokolwiek może zagrozić ich przyjaźni. I wtedy pojawił się nowy adorator Jennifer, Vince Vaughn.
Początkowo nic nie zapowiadało katastrofy. Jennifer zaproponowała, że ze swoim chłopakiem przyjedzie na weekend do domu Courtney. Była przekonana, że oboje od razu przypadną sobie do gustu. Tymczasem Courtney nie polubiła Vince’a. Stwierdziła, że on nie jest godny jej przyjaciółki i że związał się z nią tylko dla kariery. Jennifer czuła się zraniona. Nie chciała jednak, aby ich kilkunastoletnia przyjaźń rozpadła się przez mężczyznę. Nadal organizowała wspólne spotkania Vince’a z Courtney i w końcu się udało. Cox zaproponowała, żeby wszyscy razem wyjechali w tym roku na wakacje. Jennifer odetchnęła z ulgą – kryzys został zażegnany. Ich przyjaźni znów nic nie zagraża.

Gwyneth Paltrow i Madonna – żony i matki
Ludzie dziwią się naszej przyjaźni. To pewnie dlatego, że wydajemy się tak różne. Tymczasem mamy wiele wspólnego. Obie w głębi serca jesteśmy bardzo wrażliwe. Madonna ma w sobie też niesamowitą siłę, którą zawsze podziwiałam. Dzięki niej i ja staję się silniejsza – powiedziała niedawno Gwyneth Paltrow.
Aktorka nie wyobraża sobie życia bez Madonny. To dzięki niej zaczęła ćwiczyć jogę i przeszła na dietę makrobiotyczną. Między przyjaciółkami jest 14 lat różnicy, ale obie zapewniają, że to nie jest żadna przeszkoda.
Pierwszy kontakt nawiązały, kiedy Gwyneth była 12-letnią dziewczynką. Wtedy w domu jej rodziców gościł ówczesny teść Madonny, Leo Penn. Nakrył on Paltrow, gdy w ukryciu paliła papierosy. Zadzwonił do Madonny i poprosił, aby napisała list do Gwyneth i przekonała ją, że nie warto wpadać w nałóg. Piosenkarka spełniła jego prośbę, a Gwyneth od tamtego czasu nie wzięła już papierosa do ust.
Po kilku latach spotkały się w Nowym Jorku. Madonna była świeżo po rozwodzie z Seanem Pennem i nie czuła się najlepiej. To właśnie z Paltrow zaczęła spędzać wolne dni. Gdy poznała Guya Ritchiego i przeprowadziła się do Londynu, Gwyneth poczuła się bardzo samotna. Tym bardziej, że klęską zakończyły się jej związki z Bradem Pittem i Benem Affleckiem. I wtedy Madonna namówiła ją, aby wzięła z niej przykład i poszukała męża wśród Anglików. Paltrow posłuchała rady – umówiła się z Chrisem Martinem, wokalistą Coldplay. Rok później wzięli ślub i Gwyneth przeprowadziła się do londyńskiego domu męża.


Teraz była blisko Madonny. Uwielbiała odwiedzać ją w jej wielkim domu, rozmawiać z jej dziećmi: córką Lourdes i synem Rocco. Zgadzała się też z Madonną, że rodzina jest ważniejsza nawet od najlepiej rozwijającej się kariery. Niebawem i ona zaszła w ciążę. Gdy urodziła córeczkę Apple, to właśnie z Madonną konsultowała, jak opiekować się małą. Teraz często można było spotkać aktorkę, jak – popychając wózek – spaceruje u boku Madonny po londyńskim Hyde Parku.
Kiedy Apple skończyła rok, Madonna zaczęła namawiać przyjaciółkę na drugie dziecko. Przekonywała, że rodzeństwo ma ze sobą lepszy kontakt, jeśli różnica wieku jest mała. I Paltrow znów posłuchała rady przyjaciółki – niespełna dwa miesiące temu urodziła syna Mosesa. Znajomi przyjaciółek żartowali, że obie są ze sobą tak związane, że Gwyneth, podobnie jak Madonna, najpierw urodziła dziewczynkę, a później – chłopca.
Ale wtedy właśnie Gwyneth po raz pierwszy pokłóciła się z Madonną. Miała dość rozmów na temat kabały, nie chciała, tak jak przyjaciółka, stać się jej wyznawczynią. Przez kilka tygodni nie spotykały się i nie dzwoniły do siebie. Ostatnio jednak znowu zaczęły pokazywać się razem. Na pytanie dziennikarzy, czy nadal przyjaźni się z Madonną, Gwyneth odpowiedziała: „Na zewnątrz tego nie widać, ale ona jest łagodna i kochana. To dzięki temu możemy osiągnąć porozumienie”.

Kate Moss i Sadie Frost – z wiarą i miłością
Poznały się jeszcze wówczas, kiedy Frost była żoną Jude’a Lawa. We trójkę uwielbiali tańczyć do rana w londyńskich klubach. Kiedy Jude zostawił Sadie, to Kate dbała o to, aby przyjaciółka nie wpadła w depresję. Zaraz po rozwodzie zaczęła organizować kameralne spotkania w domu. Spotykały się we dwie w londyńskim apartamencie Kate, kupowały przekąski oraz alkohol i całą noc spędzały przed telewizorem.
Którejś wrześniowej nocy w ubiegłym roku dołączyła do nich gwiazda brytyjskiej telewizji Divina Taylor. Nazajutrz wybuchł skandal – dziennikarka powiedziała swoim koleżankom po fachu, że we trzy przez całą noc uprawiały seks. Ani Kate, ani Sadie nie zdementowały tych plotek. Od tej pory jednak najchętniej spędzały już czas tylko we dwie.
Kate nigdy o swojej przyjaźni nie rozmawiała z dziennikarzami. Za to Sadie chętnie chwaliła się tym, jak bliskie więzi je łączą. Kiedy Moss urodziła córeczkę, Lily Grace, to Frost, matka czworga dzieci, pomagała jej opiekować się małą. Nie kłóciły się nigdy. Do czasu, gdy Kate poznała Petera Doherty’ego. Sadie była wściekła. Bała się, że przyjaciółka znowu zacznie brać narkotyki, i miała rację. We wrześniu w „Daily Mirror” ukazało się zdjęcie Moss zażywającej kokainę. Znów wybuchł skandal. Znane firmy wypowiadały modelce milionowe kontrakty.
I wtedy Sadie jako pierwsza powiedziała dziennikarzom, że Kate niebawem stanie na nogi. „Moja przyjaciółka jest najsilniejszą osobą, jaką znam. Poradzi sobie”, zapewniała. Pomogła też znaleźć Moss ośrodek odwykowy w Stanach. Kiedy Kate wróciła do Anglii, znowu zaczęły pokazywać się razem. Niedawno, gdy razem siedziały w Phoeniksie, ulubionym klubie Kate w londyńskim Soho, Sadie, widząc skierowany prosto na siebie aparat papparazzi, podniosła kciuk do góry. „Widzicie?! Mówiłam, że jej się uda”, powiedziała z uśmiechem.

Iza Bartosz/ Viva!