Powrót Enrique Iglesiasa?

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce lat 90-tych narodziła się gwiazda Enrique Iglesiasa. Zaczęło się od hiszpańskojęzycznego albumu „Enrique Iglesias”, z którego pochodzą dwa wielkie przeboje „Si Tú Te Vas" oraz "Experiencia Religiosa”. Skończyło się na anglojęzycznym krążku „Enrique”, który zapewnił artyście międzynarodową sławę.
/ 13.09.2010 07:17

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce lat 90-tych narodziła się gwiazda Enrique Iglesiasa. Zaczęło się od hiszpańskojęzycznego albumu „Enrique Iglesias”, z którego pochodzą dwa wielkie przeboje „Si Tú Te Vas" oraz "Experiencia Religiosa”. Skończyło się na anglojęzycznym krążku „Enrique”, który zapewnił artyście międzynarodową sławę.

Ach, co to były za czasy. Piosenka „Bailamos” królowała na każdej imprezie. Boski Enrique uwodzicielsko zerkał ze ścian pokoju każdej nastolatki. Każdym kolejnym utworem rozpalał serca milionom kobiet na całym świecie. Stał się drugim po Ricky Martinie latynoskim symbolem seksu. Jego twarz zdobiła co drugą okładkę kolorowych gazetek dla młodzieży. Jego życie stało się pożywką dla plotkarskiej prasy. Jego piosenki począwszy od „Rhythm Divine” przez „Be With You” i cover Bruce'a Springsteena "Sad Eyes" były numerem jeden na szkolnych potańcówkach i dyskotekach dla trochę starszych wielbicieli tanecznych pląsów. Enrique współpracował ze znanymi gwiazdami. Z Whitney Houston nagrał pamiętny utwór „Could I Have This Kiss Forever”. Z aż trzema artystami zaśpiewał “You're My Number One”. (utwór ten wykonał z rosyjską piosenkarką Alsou, brazyliskim duetem Sandy&Junior oraz chińską artystką Valen Hsu). Na fali sukcesu wydał kolejną anglojęzyczną płytę „Escape”, która... zadebiutowała aż na drugim miejscu listy najpopularniejszych albumów według Billboardu. 

Enrique Iglesiasa "Hero"

Enrique Iglesiasa "Hero"

Enrique piosenką „Hero” dolał oliwy do ognia. Miliony dziewcząt na całym świecie oszalały na jego punkcie. Rozhisteryzowane fanki hektolitrami roniły łzy, gdy na jaw wyszedł jego związek z rosyjską tenisistką Anną Kurnikową. Nie przeszkadzało im, że ich idol podczas występów na żywo często wspiera się playbackiem (pamiętacie jego wpadkę podczas koncertu w Polsce?). Znajdując się na samym szczycie Enrique popełnił zatem wielki błąd wracając do nagrywania hiszpańskojęzycznych utworów. Te nie mają zbyt dużej siły przebicia w skomercjalizowanym przez amerykański rynek muzycznym świecie, więc słuch o nim zaginął. Tak z dnia na dzień.

Wpadka Enrique Iglesiasa na koncercie w Polsce

Wpadka Enrique Iglesiasa na koncercie w Polsce

Próbował wrócić na szczyt albumami „Seven” i „Insomaniac”, lecz bez skutku. Triumfy święcił jedynie jako artysta latynoski (za krążek „Quizás” otrzymał Latin Grammy Award za najlepszy album popowy). Pomimo kilku dobrych utworów, do których można zaliczyć „Somebody’s Me”i cover Ringside „Tired Of Being Sorry”. Pomimo duetu z Kelis („Not In Love”). Pomimo utworu „Do You Know? (The Ping Pong Song)”. Pomimo piosenki "Can You Hear Me", która została wybrana oficjalnym utworem Euro 2008 – o Enrique nie było tak głośno jak na początku jego kariery. Jego gwiazda już dawno przygasła, lecz Iglesias nie poddaje się. W 2010 roku wypuścił na rynek kolejną płytę, tym razem dwujęzyczną. „Euphorię” promują utwory „I Like It” (nagrany wspólnie z Pitbullem) oraz „I Can Feel Your Heartbeat” śpiewany w duecie z Nicole Scherzinger. Na krążku znajdują się też piosenki wykonane wspólnie z Akonem, Usherem i Juanem Lewis Guerrą (słynnym dominikańskim artystą).

Enrique Iglesiasa "I Like It"

Enrique Iglesiasa "I Like It"

„I Like It” to pierwszy od czasów „Hero” utwór Iglesiasa, który cieszy się równie wielką popularnością. No więc... Jak myślicie. Czy gwiazda Enrique ma szansę ponownie rozbłysnąć? Chcielibyście, żeby Iglesias wrócił na szczyt?

Fot. sylwia193.bloog.pl, konfetka.zolushka.net

Redakcja poleca

REKLAMA