Piosenkarka, która ostatnio jest bardziej znana z narkotycznych ekscesów niż ze śpiewania, zdecydowała, że teraz zajmie się... tworzeniem perfum. Z pomocą przyszedł Amy jej ojciec, Mitch, który rozpoczął pertraktacje z czołowymi producentami zapachów dla kobiet.
Oboje stwierdzili, że wykorzystają popularność scenicznego wizerunku Amy. Piosenkarka chce zarobić, jak najwięcej pieniędzy, póki jeszcze może. W końcu jej grube kreski na powiekach i czarny kok w duchu lat 50tych są rozpoznawalne na całym świecie! A fani wciąż chętnie kopiują charakterystyczny styl Amy.
Jednakże producenci perfum wcale nie są tacy chętni do ubicia interesu. Nic w tym dziwnego. O Amy jest głośno, ale nie ze względu na jej muzyczne dokonania, a z powodu jej rozrywkowego sposobu bycia. W prasie na okrągło widać jej zdjęcia z papierosem w ustach lub z kieliszkiem w dłoni. Specjaliści od wizerunku obawiają się, że będzie to miało negatywny wpływ na sprzedaż zapachu piosenkarki.
A tak swoją drogą ciekawe, jakie nuty zapachowe, powinny być obecne w takich perfumach, żeby właściwie odzwierciedlić styl Amy? Aromat wódki z domieszką papierosowego dymu byłby chyba najodpowiedniejszy...