Paulina Sykut - Pogoda na sukces

Paulina Sykut fot. <a href=http://www.bew.com.pl target=_blank>BE&W</a>
To jest jej rok! Najpierw Paulina Sykut wygrała show „Tylko nas dwoje…”, a teraz w plebiscycie „Party”. I choć uznaliście ją za Odkrycie Roku, to jej kariera trwa już… dziesięć lat!
/ 12.10.2010 08:06
Paulina Sykut fot. <a href=http://www.bew.com.pl target=_blank>BE&W</a>
Historia pięknej 29-letniej polsatowskiej pogodynki, laureatki show „Tylko nas dwoje…”, pokazuje, jak bardzo przydają się w życiu (i karierze!) dwie cechy – cierpliwość i konsekwencja. Nie spiesząc się i nie pchając przed szereg, Paulina osiągnęła więcej niż niejedna żądna szybkiej sławy celebrytka. Z całego grona pań, które możemy obecnie oglądać w Polsacie, to właśnie ona uznawana jest, tak przez swoich szefów, jak i widzów, za największą nadzieję stacji.

– Paulina jest naszą najmilszą pogodynką i to się nie zmieni – mówi dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew zapytana o plany dotyczące Sykut. Szybko jednak dodaje: – Ale to nie wszystko! Kiedy zobaczyłam niedawno, z jaką swobodą i entuzjazmem Paulina poradziła sobie z poprowadzeniem „Muzodajni”, naszego koncertu w Giżycku, jak ogromne drzemią w niej możliwości i jak znakomicie czuje się na dużej scenie, postanowiłam to wykorzystać. W tym roku Paulina dołączy do prowadzących naszą flagową imprezę, czyli koncert sylwestrowy.

Być może w sylwestrową noc usłyszymy też pierwszą piosenkę Sykut, bo pogodynka właśnie zaczęła pracę z saksofonistą De Mono Pawłem Pełczyńskim. I nie należy się temu dziwić. W końcu to nie telewizja, ale właśnie muzyka była pierwszą miłością naszej bohaterki.

Muzyczna pobudka
Przygoda Pauliny ze śpiewaniem zaczęła się od oryginalnego pomysłu jej mamy na budzenie swoich pociech. – I ja, i moi dwaj bracia, jak to dzieciaki, byliśmy strasznymi śpiochami. Kiedy trzeba nas było obudzić z rana, żebyśmy zdążyli na czas do przedszkola, mama przychodziła do naszego pokoju, dawała nam po buziaku, a potem głośno włączała radio – wspomina w rozmowie z „Party” Paulina. – A tam leciało „Chciałabym, chciała…”, „Dmuchawce, latawce, wiatr”, „Szklana pogoda”… Mama szybko zauważyła, że lubię śpiewać i nie miała nic przeciwko temu, żebym występowała w chórku kościelnym, a potem Zespole Pieśni i Tańca „Powiśle”. Jako licealistka śpiewałam też piosenki poetyckie w puławskim ośrodku kultury. Amatorsko, ale z zamiłowaniem!

I choć Paulinie nie wypada się chwalić, to dowodem jej talentu są nagrody, które zdobyła w tamtych czasach, na czele z dwoma pucharami prezydenta Puław. Zgarnąwszy wszystkie możliwe wyróżnienia lokalne, w 2000 roku Paulina postanowiła powalczyć także w konkursach ogólnopolskich.

Stracona szansa
Najpierw była „Szansa na sukces”, a potem „Droga do gwiazd”. Przez oba programy Sykut przeszła jednak niezauważona. Nie zniechęciło jej to jednak, tym bardziej że smak porażki osłodziło jej wyróżnienie zdobyte na festiwalu „Jesień z poezją” w Świdniku. Nie minęło kilka miesięcy, kiedy postanowiła zgłosić się do „Idola”. – Zaśpiewałam piosenkę Mirosława Czyżykiewicza „Jednym szeptem”. Zabrakło mi jednego procenta głosów, aby zakwalifikować się do grupy finałowej. Mimo to mam piękne wspomnienia – mówi Sykut, dla której, mimo że nie została „Polką idolką”, ten występ okazał się przełomowy. Uznana w głosowaniu widzów za „najbarwniejszą postać” tej edycji programu, Paulina wpadła w oko producentce nadawanego przez TV4 (stację należącą do Polsatu) programu „Muzyczne listy”, od której otrzymała zaproszenie na casting. Wygrała go i w ten sposób rozpoczęła przygodę z telewizją.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


Dziś, po siedmiu latach od czasu debiutu przed kamerą, swoim urokiem i naturalnością nadal sprawia, że „Muzyczne listy” są jedną z wizytówek TV4. A piękną prezenterkę możemy też podziwiać na innych kanałach.

Kamera cię kocha!

Trzy lata temu Paulina zadebiutowała w Polsacie w roli pogodynki. Była naturalna, sympatyczna i szybko zdobyła sympatię widzów. O tym, jak wielką, świadczy jej triumf w show „Tylko nas dwoje…”. Sykut wystąpiła w nim w roli uczennicy Ivana Komarenki i choć nie należała do grona faworytów, to ostatecznie zdecydowanie wygrała program. „Jesteś piękna, zgrabna, śliczna, kamera cię kocha, a do tego masz mocny głos i wiesz, co z nim zrobić!”, podsumowała występy Pauliny w finałowym odcinku show Doda, a jej koleżanka z jury, pierwsza dama polskiej piosenki, Irena Santor dodała: „Jest pani tą osobą, która przez ostatnie miesiące poczyniła najbardziej widoczne postępy. To był kangurzy skok!”.

Mimo triumfu w „Tylko nas dwoje…” Paulina twierdzi, że ze wszystkich zajęć to właśnie śpiewanie stresuje ją najbardziej.
– Praca przed kamerą i prowadzenie imprez dają mi dreszczyk emocji, który zamienia się potem w pozytywną, mobilizującą energię – mówi Paulina. – Natomiast każdy występ w „Tylko nas dwoje…” kosztował mnie mnóstwo stresu, nerwów, acz w sumie pokonałam tam bariery, których przedtem nie potrafiłam pokonać.

Na fali sukcesu Sykut postanowiła zająć się śpiewaniem na poważnie. – Premiera mojej pierwszej piosenki już wkrótce. Będzie ona nosić tytuł „Metoda na niepogodę”. To bardzo pozytywny utwór, z dużą ilością słońca, doskonały – mam nadzieję – na poprawę jesiennego nastroju. Nie chcę niczego obiecywać, ale jeśli powstanie dużo dobrego materiału, być może wydam nawet całą płytę – mówi „Party” Paulina. I choć nie chce zdradzić, w jakim stylu utrzymane będą jej piosenki, to fakt, że wśród swoich idoli pogodynka wymienia Kasię Nosowską i Hey, Staszka Soykę czy Edytę Bartosiewicz, pozwala się tego domyślać.

Naprawdę szczęśliwa

Podobnie udane jak zawodowe jest i prywatne życie Pauliny. Od lat jej partnerem jest przystojny  Piotr. Poznali się 14 lat temu, ale dopiero po kilku odkryli, że są dla siebie stworzeni. – Mają podobny temperament, poczucie humoru, uwielbiają podróżować i idealnie się uzupełniają – mówi „Party” znajoma pogodynki.

A ona sama, zapytana o ewentualną zmianę stanu cywilnego, odpowiada z tajemniczym uśmiechem: – Planuję to. W tym sezonie pogodynka dostała od widzów ogromny kredyt zaufania. Czy będzie umiała go wykorzystać? Biorąc pod uwagę jej dotychczasową karierę, chyba można być o to spokojnym. Ale na wszelki wypadek i tak trzymamy za Paulinę kciuki. Jest tego warta!

Alek Rogoziński / Party

Redakcja poleca

REKLAMA