Złośliwi nazywają ją gwiazdą gastropornografii, ale ona twierdzi, że jest po prostu naturalna. Jej programy kulinarne zrobiły furorę nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie, burząc mit o niejadalnej angielskiej kuchni. Właśnie wydała swoją siódmą książkę o gotowaniu – „Nigella Express”, która ugruntowała jej pozycję bogini kuchni. Wydawać by się mogło, że życie tej uroczej Brytyjki to pasmo samych sukcesów. Jest piękna, ma arystokratyczne pochodzenie, męża milionera i zrobiła oszałamiającą karierę. Patrząc na tryskającą entuzjazmem kobietę, trudno uwierzyć, że jej życiorys pełen jest dramatów.
Dziwne dzieciństwo
Dziecięce lata Nigelli nie należały do najszczęśliwszych. Jej ojciec lord Nigel Lawson był członkiem parlamentu i przyjacielem Margaret Thatcher (w latach 80. został ministrem skarbu w jej rządzie). To po nim dzisiejsza gwiazda telewizji otrzymała swoje imię. Matka, piękna Vanessa Salmon, pochodziła z żydowskiej rodziny, do której należała warta fortunę sieć restauracji i sklepów Lyons. Rodzice zapewnili Nigelii, a także trójce jej rodzeństwa, solidne wykształcenie w renomowanych brytyjskich szkołach i dobry życiowy start, ale zapomnieli o miłości. Nie okazywali dzieciom uczuć, nie przytulali ich, nie chwalili. Zamiast uścisków Nigella dostawała od matki lekcje savoir-vivre’u. „Mój dom był dziwny i chłodny” – wspominała Lawson. Matka Nigelli najprawdopodobniej nigdy nie kochała ojca, a on tak bardzo pochłonięty był karierą, że w ogóle tego nie zauważał. Przedziwne były też upodobania rodziców i ich relacje z dziećmi. Na przykład nadawali im imiona upamiętniające dość osobliwe wydarzenia. Starszy brat Nigelli, Dominic, otrzymał imię po księdzu, który uciekł z sąsiadką. Matka fascynowała się nekrologami i codziennie się w nich zaczytywała. Imię dla młodszej siostry Nigelli, Horatii, wypatrzyła właśnie w jednym z nich.
Kulinarne geny
To właśnie po ekscentrycznej, żywiołowej matce Nigella Lawson odziedziczyła zmysł kulinarny. Vanessa była perfekcyjną panią domu, która wydawała wspaniałe przyjęcia. Jej córki właściwie wychowały się w kuchni. Nigella i jej siostry Thomasina i Horatia razem z matką przygotowywały wymyślne dania, w dodatku... robiły to bez przepisów, zdając się jedynie na własną fantazję. Dzisiejsza gwiazda telewizyjna upiekła swoje pierwsze ciasto w wieku 11 lat. Dziś z uśmiechem wspomina, że kiedy jako nastolatka nie mogła zasnąć, schodziła w nocnej koszuli do kuchni i kręciła majonez. „To wewnętrznie uspokaja” – mówi.
Gdy Nigella skończyła 19 lat, jej rodzice rozwiedli się. Ojciec założył drugą rodzinę i prawie nie utrzymywał kontaktu z poprzednią. Pewnego dnia odebrała telefon. „Pani matka ma raka” – oznajmił lekarz. „Proszę jej to przekazać”. Nigella musiała stanąć przed matką i powiedzieć jej, że za kilka miesięcy umrze. Vanessa Lawson przyjęła wyrok bez emocji. Sama wybrała sobie trumnę, napisała nekrolog i zawiadomiła znajomych. Kiedy umarła, Nigella wraz z siostrą odreagowały to w kuchni, całą noc piekąc rybną zapiekankę.
Miłość zmienia
Po studiach lingwistycznych na oksfordzkim uniwersytecie Nigella znalazła pracę jako krytyk kulinarny w piśmie „Spectator”. Potem zatrudniła się w gazecie „The Sunday Times” w dziale literackim. Tam poznała Johna Diamonda, dziennikarza z działu turystycznego. John zwariował na jej punkcie, zabierał w podróże służbowe, w końcu rozwiódł się z żoną. Ale Nigella długo nie dawała się zdobyć. Przez kilka miesięcy nie pozwalała mu się nawet pocałować. W końcu jednak uległa. Wzięli ślub w Wenecji w 1992 roku. Nigella miała wtedy 32 lata i z radością porzuciła pracę, by zająć się domem. Dostała co prawda propozycję prowadzenia programu w telewizji, ale pełna kompleksów uważała, że się do tego nie nadaje. Zaszła w ciążę i była w siódmym niebie. Ale los znowu sobie o niej przypomniał. Tak jak kilkanaście lat wcześniej Nigella odbiera telefon. Znowu lekarz, znowu wiadomość o chorobie. Jej ukochana siostra Thomasina ma raka piersi. Tak jak kiedyś matce, Nigella musi przekazać wiadomość o śmiertelnej chorobie. Dziesięć dni przed narodzinami córeczki Cosimy dostaje wiadomość o śmierci Thomasiny.
Nigella długo nie mogła się z tego otrząsnąć. Pomógł jej John, ktory namówił ją, żeby wykorzystała wreszcie swój talent kulinarny. Gorąco w nią wierzył i chciał zrobić z niej gwiazdę. To dzięki niemu Lawson kolorowe ciuchy z lumpeksów zamieniła na obcisłe topy i seksowne sukienki z dużym dekoltem. „John sprawił, że uwierzyłam w siebie i w to, że jestem w stanie sprostać moim życiowym wyzwaniom. To on powiedział mi kiedyś w kuchni: »Powinnaś napisać książkę o radości, jaką daje gotowanie«. Pomyślałam, że mój stary zwariował!” – opowiada Nigella. Pod wpływem Johna zaczęła publikować swoje przepisy w „The Sunday Times” czy „The Daily Telegraph”.
Narodziny Bogini
Sukces, jaki w błyskawicznym tempie osiągnęła Nigella, zaskoczył nawet Johna. Brytyjki pokochały jej przepisy i filozofię życiową, jaką między zdaniami potrafiła im przekazać. Wkrótce publikowała już w tak ekskluzywnych tytułach jak „The Guardian” czy „Vogue”. Napisała książkę pt. „Jak jeść? Przyjemności i zasady dobrego jedzenia”, o której krytycy napisali: „Jeśli możecie kupić tylko jedną książkę, to właśnie tę”. Również druga książka „Jak zostać boginią domową” szybko stała się bestsellerem. W końcu Nigella trafiła do telewizji i wtedy Brytyjczycy pokochali ją jeszcze bardziej. Pokazała, że gotowanie nie musi być katorgą, lecz może sprawiać ogromną frajdę. Zdeklasowała dotychczasowe gwiazdy telewizyjne o rozmiarze „0”, udowadniając, że krągłości mogą być seksowne i robiąc z nich swój atut. Mimo świetnie rozwijającej się kariery Nigella nie zrezygnowała z prowadzenia domu. Programy nagrywała w swojej kuchni, co tylko powiększyło grono jej fanów. Ludzie pokochali ją właśnie za naturalność i za to, że nikogo nie udaje. Kiedy ma gorszy dzień, pokazuje się z podkrążonymi oczyma i w szlafroku. Gdy ma ochotę, spełnia swoje kulinarne zachcianki i w środku nocy gotuje zupę z kiełbasą i ostrymi przyprawami.
Kolejny cios
Po śmierci matki i siostry Nigella była przygotowana na to, że rak może zaatakować również ją. Bała się też o zdrowie swoich dzieci. Nigdy jednak nie przypuszczała, że nowotwór zabierze jej męża. Pięć lat po ślubie u Johna wykryto raka gardła. Długo się nie poddawał, nie chciał, by się nad nim litowano. O swoim powolnym umieraniu pisał felietony do „Timesa”. Wpadł nawet na pomysł nakręcenia filmu dokumentalnego. Było to swoiste reality show, ukazujące wszystkie etapy jego odchodzenia z tego świata. Tuż przed śmiercią John zamówił szampana dla najbliższych, którzy przy nim czuwali. Nigella, początkowo przeciwna, w końcu musiała zaakceptować to upublicznienie jego choroby. John umierał, a ona starała się normalnie żyć. Odprowadzała dzieci do szkoły i gotowała dla telewidzów. Z poświęceniem pielęgnowała męża, który po amputacji języka był na płynnej diecie. A on z kochającego męża zamienił się w potwora. Zadręczał Nigellę, bezpodstawnie zarzucając jej zdradę. Najpierw żądał obietnic, że po jego śmierci zostanie mu wierna, a za chwilę twierdził, że „choć ją kocha, nie dba o to, kto pojawi się po nim w jej łóżku”. Nigella przez cały ten czas starała się nie pokazywać światu swojej rozpaczy. „Tak chciał John” – mówiła.
Trudna miłość
Gdy w 2000 roku Nigella została sama z dziećmi i z długami, które tuż przed śmiercią zaciągnął John, by spełnić swoje ostatnie marzenia (kupił m.in. harleya i błękitnego rolls-royce’a), z pomocą przyszedł Charles Saatchi. Ekscentryczny milioner, właściciel jednej z największych agencji reklamowych na świecie Saatchi & Saatchi, znany kolekcjoner sztuki i promotor młodych talentów od lat przyjaźnił się z Johnem, a co tydzień grali nawet razem w scrabble. Często zapraszał go wraz z Nigellą i dziećmi na wakacje do swojego domu w Toskanii. Tuż przed śmiercią Johna Charles rozwiódł się z żoną, Kay, wypłacając jej największe w historii Wielkiej Brytanii odszkodowanie (same tylko opłaty sądowe wynosiły dwa miliony dolarów). Mimo to była pani Saatchi oskarżyła później Nigellę, że odbiła jej męża. Bo opieka nad owdowiałą żoną przyjaciela zamieniła się w gorące uczucie. Miłość kulinarnej gwiazdy i milionera rozwijała się w atmosferze skandalu, ale oni nie przejmowali się plotkami. Pobrali się i zamieszkali w posiadłości Charlesa w Knightsbridge. Stali się najpopularniejszą brytyjską parą, zaraz po Victorii i Davidzie Beckhamach.
Ale choć Nigella jest niekwestionowaną gwiazdą show-biznesu, nie lubi przyjęć. Nie kupuje kreacji od słynnych projektantów mody, rzadko gdzieś wyjeżdża. Właściwie cały czas spędza w kuchni. Kiedy ma depresję, wymyśla przepisy. Nie dba o diety i nie liczy kalorii. Mimo zaokrąglonych kształtów znalazła się w piątce najpiękniejszych kobiet magazynu „Harpers & Queens” i wśród 50 najpiękniejszych ludzi świata w rankingu „People”. Czy ma przepis na sukces? „Życie jest zbyt krótkie, by się umartwiać” – mówi Nigella w jednym ze swoich programów. Po czym z uśmiechem oblizuje palce umazane czekoladowym kremem.
Dominika Bartczak / Party