Dowodów na to, że panie są skłócone, pracownicy tej stacji mają mnóstwo. Jako najbardziej wymowny przykład podają wydanie „Dzień Dobry TVN” z pierwszej soboty września. Program prowadzili wtedy Bartosz Węglarczyk i Kinga Rusin, natomiast Małgorzata Rozenek była gospodynią kącika kulinarnego i pokazywała, jak perfekcyjnie przygotować weki na zimę.
Ani słowa o Rozenek
Chłód między Kingą Rusin a Małgorzatą Rozenek widać było podobno już dwie godziny przed wejściem na antenę, kiedy to obie pojawiły się w charakteryzatorni. Ponoć Rusin nie przywitała się z Rozenek, potem ostentacyjnie wstała z krzesła i wyszeptała do jednej z wizażystek, że nie chce być malowana w tym samym czasie co „perfekcyjna”.Kolejny przykład niechęci Rusin do nowej twarzy stacji można było zobaczyć tego samego dnia na antenie. Ostatnim gościem tamtego odcinka „DD TVN” był dyrektor programowy stacji Edward Miszczak, który opowiadał o nowościach mających zagościć w jesiennej ramówce. – Kinga pytała go o wszystkie produkcje stacji, ale za wszelką cenę próbowała ominąć temat „Perfekcyjnej Pani Domu”. Gdy Miszczak sam zaczął o tym mówić, ona stwierdziła, że czas antenowy właśnie dobiega końca i nie da się opowiedzieć o nowym nabytku stacji – dzieli się swoimi spostrzeżeniami osoba z ekipy programu. I dodaje, że gdy tamten odcinek się skończył, w kuluarach wszyscy zaczęli mówić o tym, że Rozenek i Rusin się nie cierpią.
Wkrótce pojawiło się mnóstwo innych przykładów rzekomej nienawiści między gwiazdami. Ktoś przypomniał sobie, że obie panie znają się od lat, a poznały się w Gałkowie. I choć między Kingą Rusin a Małgorzatą Rozenek nigdy nie było wielkiej zażyłości, to ilekroć się spotykały, zawsze serdecznie się witały i normalnie rozmawiały ze sobą. Aż do teraz.
Bo gdy pod koniec czerwca Karolina Ferenstein zorganizowała w Gałkowie maraton i zaprosiła zarówno Rusin jak
i Rozenek, można było ponoć zauważyć, że atmosfera między nimi jest napięta. Kiedy po biegu zaczęła się część nieoficjalna, czyli zabawa w jednej z popularnych lokalnych knajp, Rusin i Rozenek unikały się. Pierwsza zajęła miejsce w ogrodzie i ani razu nie weszła do środka restauracji, bo tam prym wiodła ta druga.
A najświeższy dowód na konflikt między paniami pochodzi z niedawnego balu Fundacji TVN Nie jesteś sam. Uwadze czujnych obserwatorów nie umknęło, że prowadząca „DD TVN” i „perfekcyjna pani domu” przez całą imprezę trzymały się od siebie z daleka i nawet nie wymieniły grzeczności. Każda z tych sytuacji natychmiast była szeroko komentowana, nic więc dziwnego, że sprawa wojny między obiema gwiazdami stała się głównym tematem rozmów pracowników TVN.
Zmiana warty?
Ci, którzy mówią o wojnie gwiazd, twierdzą, że konflikt zaczęła Kinga Rusin, której nie podoba się, że Małgorzata Rozenek tak szybko została jedną z czołowych gwiazd TVN i że szefowie stacji tak mocno lansują program „Perfekcyjna pani domu”. Przodował w tym zwłaszcza Edward Miszczak, który wielokrotnie przy innych prezenterach stacji wychwalał nową gwiazdę, podkreślał jej świeżość i perfekcjonizm. I właśnie to – jak głosi krążąca po korytarzach TVN plotka – oburzyło Kingę.– Najzwyczajniej poczuła się zagrożona, bo przecież to właśnie ona uważana jest za pupilkę Miszczaka – mówi jeden z pracowników stacji. Ale nie chodzi tylko o względy szefa. – Wiadomo, że w TVN są cięcia finansowe i zwolnienia, a poza tym stacja zmienia profil i odchodzi od robienia wielkich show z gwiazdami na rzecz programów poradnikowych – o gotowaniu, prowadzeniu domu, wychowywaniu dzieci, więc do tego nowego oblicza bardziej pasuje Rozenek niż Rusin – mówi osoba z TVN.
Inny pracownik tej telewizji dodaje, że Kinga może czuć się zagrożona także dlatego, że Małgorzata mocno daje do zrozumienia, że jest nastawiona na sukces. – To nie jest typ przestraszonej debiutantki. Ona na każdym kroku pokazuje, że wie czego chce i że maksymalnie wykorzysta szansę, którą dostała, czy się to komuś podoba, czy nie – mówi nasz rozmówca.
Mistrz konfliktów
Ale nie wszyscy w TVN wierzą w pogłoski o wojnie między Kingą Rusin i Małgorzatą Rozenek. – Wiadomo, że Kinga miewa humory i być może nie odezwała się do Rozenek, bo miała zły dzień, a ktoś od razu zrobił z tego wojnę – mówi „Party” jeden z dziennikarzy stacji. Jego zdaniem między gwiazdami nie ma konfliktu, a jeśli jest jakaś animozja, to jej powodem nie jest lęk Kingi o to, że Małgosia odbierze jej status głównej gwiazdy. – Moim zdaniem cała ta wojna została wymyślona, choć zapewne jedna osoba chciałaby, żeby one naprawdę ze sobą walczyły – mówi nasz rozmówca. Ta osoba to… Edward Miszczak.Dyrektor programowy stacji słynie z tego, że lubi, gdy między jego pracownikami są kłótnie czy konflikty, co więcej, sam doprowadza do tego, że gwiazdy TVN ostro ze sobą rywalizują. – Zdaniem szefa, gdy ludzie się nie lubią i jest między nimi duża rywalizacja, to ich praca przynosi znacznie lepsze efekty, bo nagle każdy zaczyna brać udział w wyścigu i chce być najlepszy – zdradza nam pracownik stacji.
Czy za plotkami o rzekomej wojnie między Rusin i Rozenek też stoi Miszak?
– On umiejętnie je podsyca. Często chwali pracujące ze sobą gwiazdy, które się nie lubią. Podchodzi do niech i mówi: „Świetnie razem wypadliście, a przecież tak się nienawidzicie” – opowiada nasz informator.
Nasi rozmówcy z TVN twierdzą jednak, że jeśli Edward Miszczak miał nadzieję, że uda mu się wywołać kolejny „motywujący do lepszej pracy konflikt”, to niezbyt dobrze wybrał gwiazdy do tej bitwy. – Małgosia jest świetna w tym co robi, ma wszelkie zadatki na gwiazdę, ale jej dorobek w porównaniu z tym, co osiągnęła Kinga, jest jeszcze niewielki.
Trudno uwierzyć w to, że Rusin, która jest wizytówką TVN od kilku lat, przestraszyła się, że jej pozycji zagrozi zdolna, ale mało doświadczona gwiazda – mówi „Party” osoba z ekipy „DD TVN”.
Nowe wyzwania
Plotki o tym, że Kinga Rusin obawia się utraty pozycji naczelnej gwiazdy TVN, są mało prawdopodobne z jeszcze jednego powodu – praca w telewizji to tylko jedno z zajęć Kingi. Dziennikarka prowadzi „DD TVN” co drugi weekend, a na co dzień zajmuje się własną firmą Pat & Rub, od lutego jest też pochłonięta pisaniem blogu. Szuka też nowych wyzwań – niedawno moderowała dyskusję na temat wypalenia zawodowego podczas forum ekonomicznego w Krynicy, a w ostatni weekend była gospodynią IV Kongresu Kobiet. Propozycję prowadzenia całej imprezy i kilku debat, złożyła dziennikarce Małgorzata Środa, organizatorka Kongresu. – Kingę bardzo ucieszyła ta propozycja. Ona uwielbia nowe wyzwania, poza tym często opowiadała się za równouprawnieniem kobiet, bo jest feministką – przekonuje koleżanka Rusin.I to właśnie poglądy na temat sytuacji kobiet mogą być powodem prawdziwego konfliktu między Rusin a Rozenek. Ta druga stwierdziła niedawno, że bałagan w polskich domach to wina feministek, które wmówiły kobietom, że sprzątanie jest niemodne. Kinga nie skomentowała tych słów, ale znając dziennikarkę, zapewne jej się nie spodobały. Czy będzie wojna na światopoglądy...?