Potem jednak było coraz gorzej. Edyta, zamiast spędzić święta z rodziną, wraz z synem i swoją nową przyjaciółką, modelką i prezenterką Kasią Sowińską, wyjechała do Włoch. Darek został sam. Kilka dni po powrocie z podróży fotoreporterzy przyłapali piosenkarkę na tym, jak – pod osłoną nocy – zabiera swoje rzeczy z domu w Milanówku, w którym dotychczas mieszkała z mężem. W wydanym zaś pod koniec kwietnia oświadczeniu Górniak potwierdziła, że postanowiła rozstać się z Krupą.
Fani artystki poczuli się zszokowani, ale znajomi pary nie są tym zaskoczeni. „W tym związku mocno zgrzytało już od kilku miesięcy – mówi „Party” znajoma Edyty i Darka, dodając: – Długa choroba Darka tylko ich od siebie oddaliła. Cóż, widać rola opiekunki okazała się ponad siły Edyty...”. Choć piosenkarka twierdzi, że robi sobie jedynie wolne od męża, to przyjaciele pary nie mają wątpliwości: to koniec tego związku.
Na razie Górniak zamieszkała razem z Sowińską, która zresztą wydaje się głównym motorem jej rozstania z mężem. „U boku rozrywkowej Kasi Edyta przeżywa drugą młodość, szaleje na imprezach, poznaje nowych ludzi...”, twierdzą znajomi artystki.
Mimo rozstania z Krupą Edyta Górniak deklaruje, że chce z nim dalej współpracować. Nic dziwnego! „Gdyby nie upór Krupy Edyta nie wróciłaby na scenę. To za jego sprawą nagrała płytę „E.K.G.”, zaczęła koncertować i zarabiać duże pieniądze. To on pilnował, aby nie powtórzyły się sytuacje sprzed lat, kiedy prawie każdy występ Górniak kończył się jakąś aferą. Zrezygnowanie z jego opieki równałoby się końcowi jej kariery, bo nikt z nią długo nie wytrzyma, a ona sama nie potrafi dbać o własne interesy”, twierdzą spece od show-biznesu. Pytanie tylko, co na to Darek. Czy będzie mu się chciało nadal czuwać nad karierą byłej partnerki?
(MAP)