Krótkie życie Amy Winehouse

Żyj szybko, umieraj młodo. Oto droga, którą obrała Amy Winehouse. Pomimo wielu zapaści nie zrezygnowała z alkoholu i narkotyków. Śniadanie zaczynała od cracka zapijanego wódką.Stale napędzała się heroiną i kokainą. Choć wiele razy trafiła na odwyk, żaden z nich jej nie pomógł. Tak jak przeczuwała, zmarła młodo, dołączając tym samym do słynnego Klubu 27, którego członkami są Jim Morrison, James Dean, Janis Joplin, Jimi Hendrix i Kurt Cobain.
/ 25.07.2011 07:47

Żyj szybko, umieraj młodo. Oto droga, którą obrała Amy Winehouse. Pomimo wielu zapaści nie zrezygnowała z alkoholu i narkotyków. Śniadanie zaczynała od cracka zapijanego wódką. Stale napędzała się heroiną i kokainą. Choć wiele razy trafiła na odwyk, żaden z nich jej nie pomógł. Tak jak przeczuwała, zmarła młodo, dołączając tym samym do słynnego Klubu 27, którego członkami są Jim Morrison, James Dean, Janis Joplin, Jimi Hendrix i Kurt Cobain.

A miało być tak pięknie... 

Amy Winehouse przyszła na świat 14 września 1983 roku. Już jako dziecko marzyła o scenicznej karierze. Lubiła śpiewać. W wieku około dziesięciu lat założyła pierwszą muzyczną grupę Sweet 'n' Sour, która zdaniem artystki miała stanowić „żydowskie odzwierciedlenie zespołu Salt-N-Pepa".

Fot. gwiazdy.pinger.pl

W wieku trzynastu lat Amy nauczyła się gry na gitarze. W wieku szesnastu lat swoim "czarnym" głosem elektryzowała przyjaciół. Jeden z nich - wokalista soulowy Taylor James - wysłał nagranie Amy do wytwórni A&R Records. Po wielu rozmowach z różnymi wytwórniami płytowymi, Winehouse koniec końców dołączyła do Island Records (Universal Music), dzięki której wydała dwa albumy - debiutancki Frank (20 października 2003) oraz sławetny Back To Black (30 października 2006).

Muzyczna kariera

Dzięki albumowi Frank Amy udało się zaistnieć na rynku muzycznym, a także zdobyć nominacje do BRIT Awards w kategorii "Najlepsza solowa artystka" oraz Mercury Music Prize 2004. Jej charakterystyczną "murzyńską" barwę głosu porównywano do wokalu Sary Vaughan, uznanej swego czasu za posiadaczkę jednego z najwspanialszych głosów XX wieku, znanej i uwielbianej na całym świecie Macy Gray czy Niny Simone. W tym samym roku, w którym otrzymała nominację do Mercury Music Prize 2004, wystąpiła na jazzowej scenie festiwalu Glastonbury oraz na V Festival.

Amy Winehouse "Tears Dry On Their Own"

Amy Winehouse "Tears Dry On Their Own"

Jej muzyczna kariera nabrała rozpędu wraz z premierą albumu Back To Black, zawierającego takie przeboje jak "Rehab", tytułowy "Back To Black" oraz "Tears Dry On Their Own", w którym wykorzystano fragment kompozycji Marvina Gaya oraz Tammi Terell'a "Ain't No Mountain High Enough" z 1967 roku. Albumem Back To Black Winehouse na nowo wydobyła moc, która drzemie w muzyce soul i funk. Nagrała płytę, która spodobała się zarówno bardziej wyrobionemu słuchaczowi, jak i przeciętnemu zjadaczowi tego, co podsuwają radiowe stacje. Album Back To Black w wielu krajach pokrył się platyną. Zdobył pięć statuetek Grammy. Podczas 50. gali rozdania tychże nagród Amy pokonała Beyoncé, Rihannę, Paramore, Taylor Swift, Nelly Furtado, Christinę Aguilerę czy Fergie. Czytelnicy magazynu Maxim uznali ten krążek najlepszym albumem 2007 roku. I to by było na tyle. 18 maja 2007 w Miami Winehouse poślubiła Blake'a Fieldera-Civila. Tym samym rozpoczęła nowy przepełniony narkotykowymi seansami rodział swojego życia, który koniec końców doprowadził do jej upadku.

Życie na haju

Wyrazisty i kontrowersyjny image Amy Winehouse sprawił, że okrzyknięto ją ikoną mody. Dokonał tego Karl Lagerfeld. W ślad za nim poszła Victoria Beckham i pół świata. Jej charakterystyczny i dość medialny wizerunek wykorzystano na potrzeby sesji dla Love Magazine, w której wystąpiła wystylizowana na Amy Adriana Lima. Rozważano też wypuszczenie linii lalek Barbie wzorowanych na tej charyzmatycznej piosenkarce. Projektanci pokroju Roberto Cavalliego proponowali jej współpracę, lecz Amy nie była nią zainteresowana. W gruncie rzeczy nie wiadomo, czy była świadoma tego, co jej proponują.

Fot. 21stcenturylife.wordpress.com, b4teanews.blogspot.com

Pijana, odurzona wszelkiej maści środkami snuła się po londyńskich ulicach w zniszczonych baletkach, rozmazanym makijażu i w brudnych ciuchach, stając się ulubienicą brukowców. "Amy znowu pijana", "Amy idzie na odwyk", "Zapije się na śmierć", "Amy próbowała popełnić samobójstwo", "Umrze zanim nagra trzecią płytę" grzmiały nagłówki gazet. Jej twarz pokryły szpecące liszaje. Amy zaczęła cierpieć na rozedmę płuc i wyjątkowo groźną odmianę gruźlicy. Za doprowadzene jej do tego stanu odpowiedzialny był jej mąż, Blake, który jak sam przyznał w wywiadzie dla News of the World, jako pierwszy podał jej heroinę, rozpoczynając tym samym pijacko-narkotyczne ekscesy Winehouse. Ich rozstania i powroty śledziło pół świata. Podobnie jak kolejne upadki Winehouse, którą kilkakrotnie wyrzucono z hotelu (raz owiniętą w brudny i śmierdzący dywan), która wielokrotnie wychodziła na scenę zalana w sztok, coś tam bełkącząc pod nosem, która w końcu zaczęła agresywnie odnosić się do swoich fanów.

Fot. PR Photos

Rodzice Amy załamywali ręce, nie wiedząc jak pomóc córce. Wielokrotnie wysyłali ją na odwyk, lecz żaden z nich nie odniósł skutku. Choć w jednym z ostatnich wywiadów dla magazynu Glamour Winehouse wyznała, że od trzech lat jest czysta, nikt w to nie wierzył. W końcu zdjęcia znajdującej się na haju Amy, które przez ostatnie lata pojawiały się na łamach rozmaitych brukowców, mówią same za siebie. Podobnie jak jej ostatni występ w Belgradzie, podczas którego odurzona narkotykami artystka ledwo stała na nogach, w związku z czym odwołano jej koncert w Polsce, który miał się odbyć w ramach bydgoskiego ARTPOP Festival.

Amy przez wiele lat bagatelizowała swój problem. W 2007 roku w jednym z wywiadów, których udzieliła przed koncertem w Hamburgu, wyznała:

Często mi się zdarza, że nie mam pojęcia, co robię i co się ze mną dzieje. Całe dnie umykają mi z pamięci: pamiętam dopiero to, co się zdarzyło następnego dnia. Blake musi mi mówić, co się stało. Jest mi wtedy nieskończenie wstyd. Ostatnio widziałam zdjęcie, które ktoś mi zrobił, gdy wychodziłam ze szpitala. W ogóle siebie nie rozpoznałam! Ale z drugiej to właśnie ból sprawia, że wiem, że żyję. Jeśli jesteś gotów cierpieć w imię czegoś, to znaczy, że to nie jest ci obojętne, że nie dotknęła cię apatia.

Amy Winehouse "Back To Black"

Amy Winehouse "Back To Black"

Jej autodestrukcyjna osobowość sprawiła, że poza wciąganiem kilometrów kokainowych kresek, poza braniem heroiny i piciem na umór, cięła się żyletką, przypalała papierosami, cierpiała na bulimię, a nawet kilka razy próbowała odebrać sobie życie. Poza czarną kreską na oczach i wielkim natapirowanym kokiem jej znakami rozpoznawczymi stały się więc nieobecny wzrok, wychudzona sylwetka, chwiejny krok i bełkotanie zamiast śpiewu.

W ostatnich latach Amy egzystowała jedynie dzięki kolejnym dawkom narkotyków i alkoholu. Pomimo tego, że wiele osób przepowiadało jej rychłą śmierć, nikt nie spodziewał się, że to naprawdę nastąpi. W końcu Amy miała na swoim koncie już tyle zapaści. Zawsze wychodziła z nich cało. A jednak. Stało się. Amy zmarła 23 lipca. Miała 27 lat. Przypuszcza się, że przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków. Świat muzyki pogrążył się w żałobie, ponieważ stracił jedną z najbardziej charyzmatycznych wokalistek młodego pokolenia. Będziecie tęsknić za Amy? Za co ją pokochaliście?

Redakcja poleca

REKLAMA