Klub Szalonych Dziewic, czyli polski Seks w wielkim mieście?

Jak zapowiada stacja, mapa obyczajowości polskiej, tej bardziej nieobyczajnej właśnie i w dodatku w wykonaniu kobiet, zmieni się diametralnie dzięki temu serialowi. Dlaczego?
/ 17.02.2010 07:44
Jak zapowiada stacja, mapa obyczajowości polskiej, tej bardziej nieobyczajnej właśnie i w dodatku w wykonaniu kobiet, zmieni się diametralnie dzięki temu serialowi. Dlaczego?

Oczyszczająca moc odważnego serialu, którą ma on nam zaserwować, pozwoli nam zedrzeć z siebie obyczajowe zacofanie i brak swobody w rozmawianiu o „tych sprawach”. Bo Polakom, a głównie Polkom, a właśnie o kobiecym punkcie widzenia jest serial, zwyczajnie brakuje odwagi – z racji wyniesionego z rodzinnego domu obowiązkowego „zakompleksienia” kobiety i karmienia się miłym dla oka i niezobowiązującym do głębszych przemyśleń stereotypem niekłótliwej i potulnej matki-Polki – w otwartości i umiejętności łamania tabu, szczególnie tego związanego z kobiecym punktem widzenia. Ale czy to nie jest kolejny krzywdzący płeć piękną stereotyp?

Format serialu zapożyczony jest od holenderskiego „Rozengeur & Wodka Lime”. Sama Holandia bowiem znana jest z liberalnego czy nawet niepruderyjnego stosunku do wszelkich swobód, w tym seksualnych, jakie dotyczą jej obywateli:zezwoliła im na posiadanie przy sobie tzw. miękkich narkotyków, jako jeden z pierwszych krajów europejskich zalegalizowała również małżeństwa homoseksualne, a Amsterdam znany jest przede wszystkim z Dzielnicy Czerwonych Latarni, w której prostytutki oficjalnie kuszą przechodniów w witrynach swoimi wdziękami. Format „Rozengeur & Wodka Lime”, który zaadaptował TVN, nie mógł więc powstać nigdzie indziej jak w Holandii.

Klub Szalonych Dziewic, czyli polski Seks w wielkim mieście?

O czym właściwie jest serial? O czterech przyjaciółkach, które co tydzień spotykają się przy drinku w ulubionym klubie i relacjonują sobie na żywo wydarzenia minionego dnia. Jest w tych rozmowach miejsce na wspólną radość z odniesionego przez jedną z nich sukcesu, współczucie, bo innej nie idzie w pracy tak jak powinno, jest także moment na plotki, uszczypliwe podsumowania, kłótnie i zabawę – słowem: na wspólne spędzanie czasu i przeżywanie swoich historii. Do bycia tytułowymi dziewicami (tutaj przytyk do twórców tytułu: tyle w serialu dziewictwa, co kot napłakał) jest im właściwie bardzo daleko, bo jak same mówią od 15 lat są zbyt wyzwolone, by można posądzać je o czystość ciała czy też myśli. Swoim poziomem wyemancypowania mogą niektórych drażnić, ale większość kobiet odnajdzie w nich i ich wzajemnych relacjach same siebie, bowiem każda z nich jest w innej, ale jakże typowej sytuacji: jedna się stara o dziecko, ale na pierwszym miejscu stawia jednak karierę, druga jest spełnioną matką, dla której rodzina jest najważniejsza, trzecia prowadzi luźne i niezobowiązujące życie seksualne, czwarta – twarda singielka, która boi się i rodziny, i związku, i wszelkiego zniewolenia ze strony niewdzięcznych mężczyzn. Wszystko to polane dodatkowo sosem zamożnej klasy średniej, co widać m.in. w designerskim wystroju wnętrz czy marce ciuchów, jakie nosi na sobie doborowa obsada świetnych aktorek: Anna Dereszowska, Anna Przybylska, Monika Buchowiec i Dominika Łakomska. Nie znaczy jednak, że kobiecość zdominuje serial i role Szymona Bobrowskiego czy Jacka Poniedziałka będzie można przemilczeć – to właśnie oni świetnie dopełniają ten kobiecy dream team, nie tylko pod względem bycia obiektem „wieszania psów”.

Po pierwszym odcinku można wnioskować, że „Klub Szalonych Dziewic” to normalny serial o kobietach, nieinfantylne „Lejdis” tylko bez przekleństw i szalonej akcji, bardziej w stylu „Seksu w wielkim mieście”, choć bardziej wyważony i spokojniejszy. Taki polski, choć nie polski serial – przyjemny i trafiający do dość szerokiej widowni, bo trzeba przyznać, że grupa takich przebojowych i seksownych kobiet to w Polsce coraz większa rzesza telewidzek. A czy serial zmieni tak diametralnie nasze obyczajowe podeście, jak zapowiada TVN? Zobaczymy, w końcu stacja stawia od dłuższego czasu na adaptacje zagranicznych formatów, które kończą się sukcesem, więc i temu wróży się komercyjny sukces.

Fot. MWmedia

Magdalena Mania

Redakcja poleca

REKLAMA