Kasia Dowbor: Nowe życie po 50-tce

Kasia Dowbor: Nowe życie po 50-tce fot. Akpa
Schudła, dostała hitowy program i znów błyszczy jak za czasów świetności. Jak ona to robi?
/ 22.01.2014 01:19
Kasia Dowbor: Nowe życie po 50-tce fot. Akpa

Rude włosy, energiczne ruchy, głośny śmiech. To znaki firmowe Katarzyny Dowbor (54). Dziennikarka przez 30 lat była jedną z najbardziej znanych twarzy telewizji publicznej. Jednak od kilku lat nie pojawiała się już w Dwójce, tylko prowadziła program „Alchemia zdrowia i urody” w niszowej TVP Warszawa. Gdy w maju dostała wypowiedzenie, wszyscy się spodziewali, że to już koniec jej kariery. Ale Dowbor postanowiła walczyć. Została prowadzącą nowego reality show w Polsacie - „Nasz nowy dom”. I… sprawdziła się w tej roli świetnie! Program oglądało jesienią 1,7 mln osób (więcej niż „Bitwę o dom” z udziałem Małgorzaty Rozenek), nic więc dziwnego, że producenci już przygotowują drugą edycję. To nie wszystko! Jej książka „Mężczyźni mojego życia” stała się hitem. Jak Katarzynie Dowbor udało się osiągnąć taki sukces?

Myśleć pozytywnie
Zapowiadania programów uczyli ją Edyta Wojtczak i Jan Suzin. „Bałam się go. Na wizji był miły, ale traktował mnie jak gówniarę”, wspomina dziennikarka w swojej książce. W telewizji Katarzyna pracowała m.in. w „Pegazie”, prowadziła „Pytanie na śniadanie” i „Ogrodową Dowborową”, zrobiła wiele reportaży i programów. Spodziewała się, że TVP wyprawi jej jubileusz 30-lecia pracy zawodowej, ale pół roku wcześniej została zwolniona. Powód? Oficjalnie „z przyczyn niezależnych od pracownika”. Dziennikarka nie ukrywała rozżalenia. „Stwierdzono, że jestem za stara, za gruba, źle wyglądam”, mówiła w TVN Style. Choć w rozmowie z „Fleszem” przyznaje, że rzeczywiście się zaniedbała: jeszcze niedawno miała nadwagę, czuła się staro i straciła serce do pracy. – Rok temu czułam, że jest źle. Postanowiłam wziąć się za siebie. Zaczęłam ćwiczyć, żeby sobie udowodnić, że nie dam się podeptać – opowiada „Fleszowi” Katarzyna Dowbor. Intensywnie trenowała z dwoma instruktorami. – Osobisty trener bardzo mobilizuje. Schudłam dziesięć kilo! Gdy zobaczyłam efekty, zaczęłam myśleć pozytywnie. Byłam gotowa na zmiany i czułam, że coś się wydarzy – mówi. Wymówienia jednak się nie spodziewała. – Pomyślałam, że to koniec. Nie wiązałam dalszych planów z telewizją – wspomina.

Sekrety Katarzyny
Gdy otrzymała propozycję wydania książki ze wspomnieniami, zgodziła się od razu. W„Mężczyznach mojego życia” opisała nie tylko swoje przyjaźnie czy związki, lecz także zdradziła, co działo się na telewizyjnych korytarzach. Dostało się m.in. Wojciechowi Mannowi („Polacy widzą w nim sympatycznego misia, tymczasem to osobnik bardzo niemiły. Niemiły z zasady”) i Kindze Rusin („Ciekawe, że i Hanna Lis, i Kinga Rusin uczyły się ode mnie przez chwilę zawodu, będąc jeszcze na studiach. […] To ode mnie Tomek Lis dostał numer telefonu do Kingi. Jeszcze dzisiaj mi to czasem półżartem wypomina. »To wszystko przez ciebie« – mówi. Ale co ja winna. Sam chciał, to dałam”). Dowbor opisała też swoje trzy małżeństwa. Za Piotra Dowbora, pierwszego męża, wyszła, gdy miała 19 lat. To on jest ojcem Macieja. Drugim mężem został dziennikarz sportowy Janusz Atlas. Wprowadził ją na telewizyjne salony, ale dopiero po ślubie Katarzyna odkryła, że był alkoholikiem. Odeszła, gdy ją uderzył. Związek z trzecim mężem, również dziennikarzem sportowym Grzegorzem Świątkiewiczem, rozpadł się po 12 latach, przez jej romans z Jerzym Baczyńskim. Owocem tej znajomości jest córka Marysia Dowbor-Baczyńska (14). – To było bardzo przyjemne spisywanie wspomnień – mówi dzisiaj dziennikarka. Książka sprzedaje się tak świetnie, że wydawca zapowiada dodruk.


Wulkan energii
Ledwo Dowbor skończyła pisać książkę, pojawiła się szansa na prowadzenie polsatowskiego show „Nasz nowy dom”. Na castingu była najstarsza. – Ale przed kamerą wypadła bezkonkurencyjnie! – wspomina Paweł Czajkowski z Polsatu. – Miała najlepszy kontakt z bohaterami programu. Ci ludzie ją kochają, otwierają się przed nią. Widać, że ona też ich lubi. To tworzy niezwykłą atmosferę – dodaje. W programie przez pięć dni (za darmo!) remontowany jest czyjś dom. Łączniczką między jego mieszkańcami a ekipą jest właśnie prowadząca. „Pani Kasiu, dziękujemy!”, cieszą się ludzie i płacząc, rzucają się jej na szyję. „Jest ciepła, miła, bez wyniosłości”, chwalą internauci. – To prawda. Kasia to jedna z niewielu gwiazd bez fochów – mówi producentka Karolina Fiedotow-Niemczykiewicz. Dziennikarka jest lubiana przez ekipę. – Nie wytwarza sztucznego dystansu, nie ma zadęcia – zapewnia jej współpracownik. Nagrania drugiej serii ruszają w styczniu. Czym jeszcze zaskoczy nas Dowbor? – Sama nie wiem, ale chyba powinnam przesłać kwiaty do dyrektora Dwójki z podziękowaniem, że mnie wyrzucił. Robiąc to, pozwolił mi się odkurzyć – śmieje się. Nadal trenuje (schudła 16 kilo!), a energii można jej pozazdrościć. W wywiadach deklaruje: „Jestem typem wojownika. Nigdy się nie poddaję. Czuję się młodo”. I zapowiada, że jeszcze spotka mężczyznę swojego życia.

BEATA MODRZEJEWSKA

Redakcja poleca

REKLAMA