Jennifer Aniston

Ma za sobą straszny rok: rozstanie z Bradem Pittem, wiadomość o jego związku z Angeliną Jolie, narodziny ich dziecka...
/ 28.08.2006 16:52
jenifer8.jpgDługo nie chciała opowiadać o tym, co czuje. Otworzyła się tylko raz, przed dziennikarką „Vanity Fair”. Mówiła i płakała, płakała, płakała. Pozostało jednak mnóstwo domysłów i pytań. Dziennikarze na całym świecie próbują rozwikłać „zagadkę Jennifer”.

Na początku lipca jedna z amerykańskich stacji telewizyjnych przeprowadziła ranking na najbardziej lubianą postać Ameryki. Wygrała zdecydowanie Jennifer Aniston – złota dziewczyna Hollywood. Daleko w tyle pozostawiła byłego męża Brada Pitta i jego partnerkę Angelinę Jolie.

W amerykańskiej prasie znowu pojawiły się zdjęcia roześmianej Aniston, a dziennikarze zachwycali się jej hartem ducha. „Jennifer jest niesamowita. Ostatni rok był dla niej wyjątkowo trudny. Tymczasem ona świetnie poradziła sobie w tej sytuacji. Zachowała godność, której w podobnych momentach brakuje dużo starszym koleżankom”, powiedziała w jednym z wywiadów Shirley MacLaine, która poznała Aniston na planie filmu „Z ust do ust”.

Tymczasem jeszcze niespełna kilka miesięcy temu aktorka całe tygodnie spędzała w domu swojej przyjaciółki Courteney Cox w Malibu. Bała się, że jeśli choć na chwilę zostanie sama, godzinami będzie rozpamiętywała to, co przeszła. Teraz jeździ po całym świecie, promując swój najnowszy film „Sztuka zrywania”. O swoim życiu prywatnym mówi niechętnie. Agentka Jennifer przed każdą konferencją uprzedza, że aktorka nie będzie odpowiadać na pytania o życie prywatne. A dziennikarze zawsze mieli ich mnóstwo.
jenifer03.jpg
Czy Jennifer przeszła załamanie nerwowe po rozwodzie z Bradem Pittem?
Kiedy w marcu 2005 roku pojawiła się na planie filmu „Sztuka zrywania”, ekipa filmowa nie wiedziała, jak się zachować. Aktorka była wyraźnie przybita. „Nie znałem jej wcześniej, ale wyczuwałem, że zupełnie nie jest sobą”, mówił jej partner filmowy Vince Vaughn. Aniston nawet nie ukrywała tego, że jest w złej formie. Właśnie ogłoszono jej separację z Bradem Pittem i wokół niej aż roiło się od paparazzich. Któregoś dnia na planie Jennifer była wyjątkowo blada. Reżyser dopytywał się, czy nic jej nie jest. Ona zaprzeczała. Rozpoczęto pracę, gdy nagle aktorka bezwładnie osunęła się na podłogę. Lekarz, który przyjechał ją zbadać, stwierdził, że zasłabła z przemęczenia i stresu. W końcu poddała się terapii pod okiem najlepszych specjalistów. Trwała rok. „Nigdy wcześniej nie korzystałam z pomocy psychoterapeutów. Myślę, że bez nich nie wyszłabym z szoku po rozwodzie”, mówi teraz. Zdaniem aktorki największą zaletą terapii jest to, że w końcu przestała się obwiniać za rozpad małżeństwa. „Po kilku miesiącach odkryłam, że już nie traktuję siebie jak winowajcy. Zrozumiałam, że rozpad mojego związku nie był winą jednej osoby. Odpowiedzialność za to spoczywa zarówno na mnie, jak i na Bradzie”, twierdzi. Teraz, kiedy od jej rozwodu minęło już blisko dziesięć miesięcy, Jennifer przyznaje, że cierpiała na depresję, ale pokonała chorobę. „Najbardziej cieszę się z tego, że udało mi się zerwać z wizerunkiem ofiary. Bolało mnie, że ludzie użalają się nade mną. Ja wcale nie potrzebuję litości”.
jenifer02.jpg
Dlaczego doszło do rozwodu?
Kiedy w styczniu 2005 roku Jennifer i Brad ogłosili separację, pisały o tym gazety na całym świecie. Para nie chciała jednak rozmawiać z dziennikarzami. Kolejna sensacja wybuchła, kiedy wyszło na jaw, że Brad spotyka się z Angeliną. Początkowo Pitt przekonywał, że jedynie przyjaźni się z „femme fatale Hollywood”. Wkrótce jednak w prasie ukazały się zdjęcia, na których aktor bawi się z adoptowanym synkiem Jolie, Maddoxem. I właśnie wtedy Jennifer Aniston postanowiła przerwać milczenie. Jedynego wywiadu na temat swego nieudanego małżeństwa udzieliła „Vanity Fair”. Dziennikarka we wstępie do tekstu napisała: „Jennifer mówiła i płakała. Płakała i mówiła...” To podczas tej rozmowy aktorka zdradziła, że nie miała pojęcia, że Pitta i Jolie łączy coś głębszego. „Byłam równie zszokowana, jak reszta świata. Musiałabym być robotem, aby nie powiedzieć, że nie czułam złości, bólu i wstydu”. Jennifer przyznała, że ma nadzieję, że Brad nie zdradzał jej, kiedy jeszcze byli razem. Mówiła także: „Nasz związek nie rozpadł się dlatego, że nie chciałam mieć dzieci. To plotka. Zawsze marzyłam o dużej rodzinie”.
Zdaniem Aniston jej małżeństwo nie przetrwało, ponieważ między nią a Bradem było zbyt wiele różnic. „W ciągu trwającego prawie pięć lat małżeństwa bardzo się zmieniliśmy. W końcu okazało się, że jesteśmy zupełnie obcymi ludźmi. Niektóre związki nie powinny trwać”. Jennifer dodała też, że zawsze będzie kochać Brada, ale teraz musi nauczyć się żyć bez niego. Potem, kiedy „Vanity Fair” ukazał się na rynku, Jennifer zwierzyła się swoim koleżankom: „Myślę, że dziennikarka wykorzystała moją słabość. Nie powinnam tego wszystkiego opowiadać”. Właśnie od tego czasu Jennifer, pytana o życie osobiste, milczy.

Dlaczego wybrała Vince Vaughna?
„Kiedy marzysz o tym, żeby na twojej twarzy znów zawitał uśmiech, zadzwoń do Vince’a”, mówią przyjaciele Vaughna, którzy nazywają go nadwornym rozśmieszaczem. Bo ten przystojny aktor z Chicago potrafi rozkręcić nawet najbardziej drętwą imprezę, jest otwarty i spontaniczny. Vince nie jest jednak typem podrywacza. To romantyk, który zakochuje się na śmierć i życie. Być może właśnie dlatego tak bardzo przypadł do gustu załamanej Jennifer. Po ciężkim dniu zdjęciowym tylko on był w stanie namówić ją na lampkę wina czy kino. Wieczorami oboje rozmawiali o pracy, bo Vaughna wcale nie interesowało, dlaczego Aniston zerwała z Pittem. Najważniejsza była dla niego ona, jej samopoczucie, plany, marzenia. Po kilku wspólnie spędzonych wieczorach oboje odkryli, że są do siebie podobni. Okazało się, że towarzyski i wesoły Vince jest także bardzo ambitny i uparty. Aktor nie ukrywał, że swoją karierę buduje w bardzo przemyślany sposób. Jego najgłośniejsze filmy, takie jak „Polowanie na druhny”, „Starsky i Hutch” czy „Be Cool”, może nie były wielkimi przebojami kasowymi, ale Vince za każdą z ról zebrał dobre recenzje. Złośliwi twierdzą co prawda, że jego związek z Aniston uczynił go bardziej sławnym niż wszystkie jego role razem wzięte, ale on odpiera te ataki i mówi, że najważniejsze dokonania ciągle są jeszcze przed nim. Aktor nigdy też nie ukrywał, że tak samo jak na karierze zależy mu na rodzinie. 36-letni Vince do tej pory codziennie dzwoni do mamy i otwarcie przyznaje, że wiele jej zawdzięcza. „Dorastałem w domu pełnym kobiet. Mam dwie starsze siostry i to one wraz z matką mnie ukształtowały. Może dlatego teraz tak dobrze rozumiem kobiety”, mówił na konferencji w Los Angeles, puszczając oko do dziennikarzy. I trudno mu nie wierzyć, skoro jego była dziewczyna Joey Lauren Adams, także aktorka, wypowiada się o nim w samych superlatywach.

jenifer01.jpgDlaczego Vince i Jennifer ukrywają swój związek?
Jennifer stanowczo odmówiła pokazywania się na spotkaniach publicznych w towarzystwie Vince’a. Podczas konferencji prasowych, na których oboje promują „Sztukę zrywania”, Aniston nigdy nie siada obok Vaughna. Na spotkania z dziennikarzami aktorka przychodzi zawsze pierwsza. Dopiero po jej wyjściu wchodzi Vince. Tymczasem niespełna kilka tygodni temu świat obiegła wiadomość, że Jennifer wyjechała z Vince’em do Paryża. Tam miał się jej oświadczyć. Podobno po powrocie aktorka obdzwoniła wszystkie swoje przyjaciółki, informując je, że niebawem będzie brała ślub. Czy znana jest już dokładna data ceremonii – nie wiadomo. Swoim znajomym aktorka zdradziła, że z nieudanego małżeństwa z Pittem wyciągnęła wniosek, aby już nigdy nie dzielić się swoim szczęściem z innymi. „Pamiętam, że kiedy byłam żoną Brada, chciałam wszystkim opowiedzieć o tym, jak bardzo jestem zakochana. Któregoś razu zadzwoniła do mnie Gwyneth Paltrow, była dziewczyna mojego męża, i przestrzegła mnie przed tym. Poradziła, żebym była bardziej skryta. Nie posłuchałam jej wtedy, a potem bardzo tego żałowałam”, mówiła aktorka. Fani Aniston mieli nadzieję, że jakieś szczegóły wyciągnie od niej popularny i niezwykle „skuteczny” dziennikarz telewizyjny Jay Leno. Aniston co prawda wystąpiła w jego talk-show, ale na pytanie, czy rzeczywiście weźmie ślub, odpowiedziała żartobliwie: „Ludzie wierzą we wszystko, co piszą gazety. Widzisz, Jay? Nawet ty uwierzyłeś, że byłam żoną Brada Pitta”.

Czy Jennifer jest dobrą aktorką?
Od czasu rozpadu małżeństwa z Bradem Pittem Aniston zagrała w czterech filmach: „Wykolejony”, „Z ust do ust”, „Friends with Money” i „Sztuka zrywania”. Żadna z ról nie przypadła do gustu krytykom. „Postacie w tych filmach są bardzo różne, ale gra aktorska Aniston za każdym razem jest taka sama. Ona ma zawsze ten sam styl: zadbanej Jennifer – z jej znakiem firmowym w postaci gładko uczesanych włosów, naturalnie wyglądającym makijażem, figurą tak nienaganną, że człowiek się zastanawia, ile godzin dziennie można spędzić na ćwiczeniach. Z powodu tego wymuskanego wyglądu bije od niej chłód i opanowanie nawet wtedy, gdy grana przez nią postać powinna być serdeczna albo wrażliwa”, to słowa Cary James z „New York Timesa”. W podobnym duchu utrzymane są recenzje w innych pismach.
Ale choć krytycy nie zostawiają na Aniston suchej nitki, publiczność ją uwielbia. „Sztuka zrywania”, uznana za naiwną, podczas pierwszego weekendu wyświetlania zarobiła w USA oszałamiającą sumę 38 milionów dolarów. Choć fani Jennifer rozpływają się nad jej grą, aktorka zapowiedziała, że na razie ma dość komedii romantycznych i że najwyższa już pora zerwać z wizerunkiem Racheli z „Przyjaciół”. „Wiem, że dzięki tej roli stałam się sławna. Teraz jednak chcę zagrać coś poważniejszego. Marzę o roli teatralnej. Jestem otwarta na propozycje”, przyznała. W jej ambitnych przedsięwzięciach wspiera ją sam Robert Redford, który co roku zaprasza ją na organizowany przez niego w Utah festiwal filmów niezależnych.

O czym marzy złota dziewczyna Hollywood?
„Teraz najważniejsza jest dla mnie rodzina. W następnym roku chciałabym urodzić dziecko. Myślę, że to powinno być teraz dla mnie najważniejsze. Tym bardziej że nie marzę o jednym. Chciałabym mieć co najmniej dwoje”, powiedziała aktorka w wywiadzie dla „Vanity Fair”, zastrzegając jednak, że wcale nie zamierza rezygnować ze swojej kariery. „Zawsze najbardziej imponowały mi te kobiety, które świetnie sobie radzą, łącząc obowiązki rodzinne z zawodowymi. Jestem pewna, że ja też dałabym sobie świetnie radę”, twierdzi.
Na razie aktorka zapisała się na kursy reżyserii. „Chciałabym spróbować czegoś nowego. Zawsze marzyłam o tym, żeby stanąć po drugiej stronie kamery”.
Ostatnio Jennifer zaproponowała też Vince’owi, aby wspólnie wybrali się do Grecji. „Mój tata jest Grekiem. Kiedy byłam mała, z całą rodziną spędziłam tam rok. Od tego czasu nigdy więcej nie pojechałam do Grecji. Po ostatnich wydarzeniach w moim życiu zrozumiałam, że muszę dbać o swoich najbliższych. Mam nadzieję, że w Grecji dowiem się o sobie jeszcze więcej. Obiecałam sobie, że najbliższe miesiące to będzie dla mnie czas spełniania marzeń”. Jennifer, pytana o to, czy żałuje czegoś w swoim życiu, bez wahania odpowiada: „Nie”. „Miniony rok był najtrudniejszy w moim życiu. Mam nadzieję, że teraz może być już tylko lepiej”.

Iza Bartosz/ Viva!