Jej wysokość - Grace Kelly

Choć brakowało jej pewności siebie, odważyła się zamienić rodzinne ciepełko w Filadelfii na życie początkującej aktorki w Nowym Jorku. Pomimo tego, że nie czuła się ładna czy urocza, szybko zaczęła pozyskiwać zlecenia jako modelka, wkrótce zostając aktorką, a jeszcze później - ikoną swoich czasów.
/ 14.11.2011 19:51

Choć brakowało jej pewności siebie, odważyła się zamienić rodzinne ciepełko w Filadelfii na życie początkującej aktorki w Nowym Jorku. Pomimo tego, że nie czuła się ładna czy urocza, szybko zaczęła pozyskiwać zlecenia jako modelka, wkrótce zostając aktorką, a jeszcze później - ikoną swoich czasów.

Grace Kelly przeniosła się do Nowego Jorku w wieku osiemnastu lat. Zamieszkała w hotelu dla dziewcząt (w przeciwnym razie jej ojciec nie wyraziłby zgody na przyjazd do miasta, które nigdy nie śpi). Pierwsze aktorskie szlify zdobywała w Amerykańskiej Akademii Teatralnej, którą przed Grace ukończyło wiele znanych osób z Kirkiem Douglasem, Katharine Hepburn i Spencerem Tracy na czele. Aby na nią zarobić Kelly pracowała jako modelka. Z jasnymi, niebieskozielonymi oczyma, alabastrową cerą, olśniewającym uśmiechem i nienaganną fryzurą szybko stała się jedną z najlepiej zarabiających modelek w Nowym Jorku. Występowała w pięciominutowych filmikach prezentujących modę. Pojawiła się na okładkach Cosmopolitan i Redbook. Reklamowała szminki Max Factor, papierosy Old Gold, szampon Lustre Creme i wiele innych produktów. Dzięki zarobionym w ten sposób pieniądzom stać ją było na to, by się utrzymać w Nowym Jorku, by opłacać Akademię, by grać.

Lekcja urody z Grace Kelly

fot. mshepburnscloset.blogspot.com, lovethoseclassicmovies.blogspot.com

Grace Kelly swoją przygodę z aktorstwem zaczęła od ról w sztukach teatralnych. To dzięki nim dostrzegli ją produceni telewizyjni, a później Hollywood. To dzięki temu wszystkiemu trafiła w ręce Alfreda Hitchcocka, chcąc nie chcąc stając się jego największą muzą. Pomimo tego, że Oscara przyniosła jej rola w dramacie George'a Seatona Dziewczyna z prowincji (1954), aktorkę najbardziej kojarzymy właśnie z dziełami mistrza kina grozy - M jak morderstwo (1954), Okno na podwórze (1954) i Złodziej w hotelu (1955).

Na planie M jak morderstwo zanim Grace i Hitch doszli do porozumienia, nienawidzący nowinek technicznych (a zwłaszcza trójwymiarowej kamery) reżyser często wylewał swój gniew na Kelly, upokarzając ją na oczach całej ekipy. Czasem opowiadał nieprzyzwoite dowcipy mające ją zgorszyć. Gdy na jeden z nich Grace zareagowała ciętą ripostą, reżyser dał jej spokój. Zaczął się nadmiernie angażować w produkcję tego filmu, w efekcie czego Grace musiała spędzać z nim każdą wolną chwilę. Hitchcock ćwiczył z nią rolę, uczył techniki aktorskiej, tajników produkcji filmowej. Zakochał się w niej jak uczniak. Podczas pracy nad M jak morderstwo opowiadał Grace o nowym filmie, na potrzeby którego chciał zbudować największe studio w historii kina: całą czteropiętrową kamienicę z ludźmi w środku, z których każdy będzie się czymś zajmować. Chodziło oczywiście o Okno na podwórze, film, w którym Grace zagrała jedną z głównych ról. 

M jak morderstwo, fot. Filmweb

Każdy chciałby, żeby grała u niego dama. Nie ma jednak zbyt wielu dam. Aktorka taka jak Grace daje reżyserowi przewagę w pewnych chwilach. Można sobie z nią pozwolić na bardziej wymowną scenę miłosną. Z latawicą nie można, bo scena stanie się wulgarna, ale dama w tych samych okolicznościach będzie szykowna i zachwycająca - powiedział kiedyś Hitchcock mając oczywiście na myśli rolę Grace w filmie Oknie na podwórze. Panna Kelly wcieliła się w tym filmie w Lisę Fermont, kobietę podnieconą samą obecnością kochanka, sfrustrowaną jego fizyczną ułomnością i zaniepokojoną jego zainteresowaniem zbrodnią. Hitchcock ofiarowując Grace tę rolę uratował ją od etykietki kobiety zdystansowanej, chłodnej a nawet wyniosłej, która przylgnęła do niej ze względu na iście arystokratyczną urodę oraz fakt, że Grace nie lubiła żyć w błysku fleszy, tak jak na gwiazdę przystało, tak jak robiła to wówczas Marilyn Monroe.

Okno na podwórze, fot. Filmweb

Uwielbiałam grać, tak w teatrze, jak w kinie, ale nie cierpiałam bycia gwiazdą. Wspaniale było szlifować rzemiosło, ale nie znosiłam wszystkiego, co wiązało się z wyobrażeniem ludzi o życiu gwiazd - powiedziała kiedyś Grace Kelly. Właśnie dlatego na aktorską emeryturę przeszła w wieku 26 lat (po siedmiu latach hollywoodzkiej kariery, w trakcie której zagrała w jedenastu filmach). 10 kwietnia 1956 roku wyszła za mąż za europejskiego monarchę księcia Rainiera III. Przeniosła się do Monako. Oddała się roli żony, matki i księżnej. Ślub Grace i Rainiera Grimaldi określono jako ślub stulecia. Uszyta ze 120-letniej koronki w róże oraz kilkudziesięciu metrów jedwabnej tafty i siatki suknia ślubna Grace Kelly, za którą ciągnął się długi tren, kosztowała 70 tys. dolarów i stała się jednym z najczęściej kopiowanych modeli. 

Fot. idealnanarzeczona.pinger.p

Czy otoczona pałacowymi murami Grace była szczęśliwa? Poniekąd tak, ponieważ w końcu poczuła się kochana, a nie jedynie ubóstwiana, czego szczerze nie znosiła. Tęskniła jednak za aktorstwem. Będąc księżną nie mogła przyjmować filmowych ról. Melancholia nasiliła się, gdy dzieci dorosły i zaczęły życie na własny rachunek. Grace z wiekiem robiła się coraz bardziej sfrustowana. Miała poczucie, że nie wykorzystuje w pełni swego talentu. Gdyby mieszkała w Nowym Jorku, Londynie czy Paryżu, mogłaby chociaż na bieżąco być z wydarzeniami ze świata teatru. W Monako była od tego odcięta. Dlatego tak bardzo się cieszyła, gdy w 1976 roku wróciła do świata rozrywki za sprawą festiwalu w Edynburgu. Z okazji dwóchsetlecia Stanów Zjednoczonych księżna Grimaldi wzięła udział w uroczystości o nazwie Amerykańskie Dziedzictwo, podczas której recytowała wiersze Anne Bradstreet, Carla Sandburga, Ogdena Nasha, T.S. Elliota i Roberta Frosta. Publiczność była tak zachwycona jej występami, że ta kontynuowała je w programie Birds, Beasts and Flowers przez następne cztery lata. I pewnie nie zrezygnowałaby z nich, gdyby nie nasilające się bóle głowy, na które nikt nie potrafił znaleźć lekarstwa.

To właśnie owe bóle głowy odpowiedzialne są za przedwczesną śmierć Grace Kelly. Do wypadku samochodowego doszło 13 września 1982 roku. Grace jechała wraz ze swoją córką Stefanią z Rocagel do Monako, gdy nagle poczuła przeszywający ból głowy, przez który na dwie sekundy straciła przytomność. Samochód wypadł z trasy. Stefani udało się przeżyć. Grace nie. Zmarła w wieku 52 lat pozostawiając w głębokim smutku nie tylko męża (książę Rainier nigdy więcej się już nie ożenił) i dzieci, lecz także pół świata...

Redakcja poleca

REKLAMA