Kolejny odcinek za nami – pierwszą część sobotniego show otworzył występ Oli Zienkiewicz i jej „Hot N Cold”, za który dostała notę 5,8 punktów. Kolejny był Maciej Jachowski i to jego romantyczna interpretacja „Ona jest ze snu” zaimponowała zarówno publiczności, jak i jurorom. Elżbieta Zapendowska, jak rzadko kiedy, była pod ogromnym wrażeniem i wyjątkowo wychwalała głos Maćka, a on sam dostał od sędziów aż 5,9 punktów. Kolejny był występ Bożeny Dykiel, która otrzymała – przy wsparciu na scenie swych wokalnych nauczycieli – zaledwie 5,5 punktów za „Prawy do lewego”. Również występ Jacka Borkowskiego nie należał do zbyt udanych: za „Sacrifice” dostał od jury najniższą notę tego wieczoru, 4,8 punktów – największego rozczarowania nie kryła Górniak, która pomagała aktorowi podczas prób.
Tymczasem największym wydarzeniem wieczoru było zdobycie przez Laurę Sajmołowicz średniej punktów w wysokości równej „szóstki” za wykonanie „Strong enough” Cher. Wzbudziła zachwyt i Edyty Górniak, według której od początku była najlepszą uczestniczkę tej edycji „JOŚ”, i Elżbiety Zapendowskiej. Również Robert Kudelski i jego wykonanie hitu Robbiego Williamsa "Feel" zrobiło ogromne wrażenie na wszystkich zgromadzonych w studiu, a aktora obwołano "królem wieczoru".
Nowymi zagrożonymi po sobotnim show są Bożena Dykiel i Jacek Borkowski, najsłabiej ocenieni przez jury. Za tydzień rozstrzygnięcie pojedynku.
mm
Źródło: www.jakonispiewaja.pl
fot. MWmedia
Źródło: www.jakonispiewaja.pl
fot. MWmedia