Felicjańska doskonale pamięta, gdy po raz pierwszy przekroczyła próg agencji modelek. "Dokładnie pamiętam ten moment. Oglądając film 'Miłość na wybiegu', w którym gram małą rolę, oglądałam film o sobie i nawet teraz mam gęsią skórkę. Czułam się tak samo, jak bohaterka grana przez Karolinę Gorczycę. Tak samo mocno chciałam, a jednocześnie się bałam. Myślałam, że mogę nie dać rady. Też przyjechałam z małego miasteczka i też chciałam coś osiągnąć. Nie chciałam w tym miasteczku zostać, bo wydawało mi się za małe. Oglądałam więc film o sobie. Ja nie przeżyłam takiej miłości ani takiej tragedii. To film o bardzo wielu młodych dziewczynach, które chcą czegoś więcej, przyjeżdżają, boją się, ale wierzą, że warto ryzykować. Zawsze, nawet, gdy się nie uda, będziemy miały potem czyste sumienie - 'próbowałam, nie wyszło'. A jeśli nie będziemy próbować to do końca życia pozostanie żal" - mówi modelka.
Gwiazda od początku zdawała sobie sprawę, że taka kariera to "żywot motyla" i potrafiła odnaleźć własną drogę, która niekoniecznie prowadzi po wybiegu.
"Zaczynając pracę modelki musimy absolutnie zdawać sobie sprawę, że to cudowna przygoda, cudowna możliwość zarabiania sporych pieniędzy, ale tylko na chwilę. Od samego początku trzeba pamiętać, że to się za chwilę skończy. Jeżeli uda nam się odłożyć sporo pieniędzy - genialnie, ale nie o to chodzi, żeby je odłożyć i do końca życia już nic nie robić. Musimy mieć plan - znać go i realizować. Trzeba mieć dalsze ambicje i dalszy cel. Ja go znalazłam - jest nim moja Fundacja. Dzięki pracy w niej, każdego dnia, kiedy mogę komuś pomóc, jestem naprawdę bardzo szczęśliwą osobą" - mówi Felicjańska.
Ta cudowna przygoda ma niekiedy tragiczny finał. Kate Moss wypowiadała się, że praca modelki to tylko szampan, imprezy i diety - coś, w czym łatwo się zgubić zwłaszcza, że do tego świata trafiają coraz młodsze dziewczęta.
"Rzeczywiście zdarzają się takie historie, bo są różne agencje. Są agencje profesjonalne, które dbają o swoje modelki, zwłaszcza te najmłodsze. A są też takie agencje, które mniej pilnują. Ja jestem przeciwniczką tego, że w tym zawodzie debiutują coraz młodsze dziewczyny. Ja zaczynałam mając 20 lat, a tym samym - swoje wartości i już poukładane w głowie. Wiedziałam, czego chcę i przede wszystkim - czego nie chcę. W każdym artystycznym zawodzie jest dużo zabawy; są tańce, szampany i niestety różne inne rzeczy, ale trzeba też umieć powiedzieć nie. W innych zawodach też dzieją się złe rzeczy, ale to świat mody jest najbardziej widoczny. Więc tym bardziej trzeba mieć swoje granice i ich nie przekraczać" - tłumaczy Ilona Felicjańska.
Rozmawiała: Jagoda Mytych PAP Life