Geje w show-biznesie

Okazuje się, że show-biznes, jeśli chodzi o orientacje seksualne, to najbardziej tolerancyjne środowisko. A już szczególnie wobec homoseksualistów płci męskiej.
/ 05.01.2010 07:54
Okazuje się, że show-biznes, jeśli chodzi o orientacje seksualne, to najbardziej tolerancyjne środowisko. A już szczególnie wobec homoseksualistów płci męskiej.

Można się nawet zastanawiać, czy publiczne „przyznanie się” do swej orientacji nie jest kluczem do rozpoznawalności i sławy, gdy kariera nie idzie tak, jak homoseksualna gwiazda by chciała. Oto lista najbardziej lubianych i rozchwytywanych pod każdym względem gejów naszego szoł-bizu.

1. Tomasz Jacyków

Geje w show-biznesie

Znienawidzony i jednocześnie kochany przez tysiące. Pojawił się w polskim świecie znanych z tego, że są znani, dosłownie znikąd: nie ma wykształcenia stylisty, modą się po prostu interesował od zawsze i po swojemu, dostając nawet tytuł „samozwańczego znawcy mody”. Zanim w 1993 roku pomagał w przygotowaniu sesji zdjęciowej „Playboya” był sprzedawcą w sklepie Bogusz Center, do którego przychodzili znani, sławni i bogaci ludzie warszawskiej śmietanki towarzyskiej. Dzięki swemu odważnemu sposobowi bycia i prezentowania za ladą skórzanych kurtek szybko „wpadł w oko” jednemu z fotografów, który zawitał do sklepu i stwierdził, że Jacyków jako sprzedawca kompletnie się marnuje, wziął go więc ze sobą do studia i tak powoli Tomasz zaczął być rozpoznawalny w swoim środowisku, ale bardziej ze względu na swój specyficzny sposób bycia: był, jeśli można to tak ująć, zadziorny, nie dawał sobą manipulować, sprzeciwiał się wszelkim próbom zaszufladkowania i przede wszystkim wyglądał dziwnie, łącząc różne style ubraniowe (np. złoty golf plus brokatowe rękawiczki i podoczepiane gdzieniegdzie pióra), by zwyczajnie zaistnieć w świadomości ludzi mijających go na korytarzu budynku telewizji. Długo jednak musiał czekać na swój telewizyjny coming out, który dzisiaj jest głównym źródłem rozpoznawalności: wraz z programami śniadaniowymi i tele-showami z gwiazdami w rolach głównych wytykający modowe masakry i hity ubraniowe sław sepleniący stylista zaczął być znany. Tak po prostu, wystarczyło, że na wizji powiedział, że jakaś aktorka ma krzywe nogi i nie powinna ich pokazywać w mini, które tak lubi i był show-biznesowo ugotowany – sam stał się gwiazdą. Jak sam mówi, dzięki telewizji dostał możliwość „sądzenia” ludzi po tym, jak się ubierają i bardzo mu się to podoba. W wywiadach szczerze opowiada o swoim dzieciństwie, wyalienowaniu społecznym, chodzeniu własnymi, oryginalnymi drogami jak kot, no i o partnerze, z którym żyje od 12 lat w stałym związku. Ekstrawagancki, bezpośredni (łamane przez chamski), odważny, a przede wszystko homoseksualny (czytaj: najlepiej rozumiejący potrzeby kobiet) – oto, za co niektórzy go uwielbiają, a inni wręcz nie znoszą. A najbardziej zaskakuje to, że ma dziecko. Już w wieku 15 lat został ojcem.

2. Michał Piróg

Geje w show-biznesie

Przystojny (przynajmniej według niektórych), znający się na tym, co robi, świetnie tańczący, wygadany, mocny w gębie i nie owijający w bawełnę – nikt nigdy nie pomyślałby, że ktoś taki jak Michał Piróg, konkretny i kompletnie nie zniewieściały facet, mógłby okazać się tym, który ma słabość do mężczyzn. Minęła pierwsza edycja „You Can Dance”, sprawa homoseksualizmu Piroga nie wypłynęła. Przy drugiej zaczęto nawet myśleć, że zakochał się w jednej z uczestniczek, wciąż komplementując ją i zachwycając się nie tylko tym, jak tańczy, ale i tym, jak wygląda. W międzyczasie dopatrywano się w jego znajomości z Edytą Herbuś romansowego podtekstu, ale Piróg zaprzeczał – media jednak i tak swoje wiedziały. Jednak tuz pod koniec 2007 roku w wywiadzie dla „Super Ekspresu” wyznał, że jest gejem i od tego momentu był na językach wszystkich, nie tylko lubiących show, ale także ludzi, którzy tańcem nie interesowali się tak bardzo, jak plotkami i czyjąś „niepoprawną politycznie” orientacją seksualną. Na dodatek jest Żydem – czy w jednej osobie można połączyć te dwie, dość przeciwstawne cechy? Jak widać po Pirogu – raczej tak. Nie jest tak „oryginalny” jak Jacyków, ale wpada w oko – nie tylko mężczyznom.

3. Tomasz Raczek

Geje w show-biznesie

Długoletni prowadzący program filmowy w duecie z Zygmuntem Kałużyński, ceniony krytyk filmowy i teatralny, publicysta, pierwszy redaktor naczelny polskiej edycji „Playboya” i tygodnika dla kobiet „Gala”. Założył własne wydawnictwo, które specjalizuje się w wydawaniu książek o tematyce mediowej. Podobnie jak Piróg „ujawnił się” w 2007 roku, pisząc o swojej orientacji we wstępie do książki swego partnera, Marcina Szczygielskiego, z którym jest związany od 1992 roku. Tym wyznaniem pomógł Szczygielskiemu w promocji jego dzieła bardziej, niż by pewnie chciał (a może taki był plan), bo „Berek” pewnie przeszedłby bez większego echa, gdyby nie „pomoc” przyjaciela. Można zadawać sobie właśnie pytanie, czemu Raczek powiedział o swoim homoseksualizmie właśnie w tym momencie, wciąż powtarzając, że wolałby, by uwaga opinii publicznej skupiła się na dziele Szczygielskiego, a nie na tym, co wyznał, ale stało się: orientacja jednego z najbardziej znanych krytyków filmowych w Polsce, najdłużej ukrywającego swoje preferencje seksualne spośród innych celebrytów, stało się numerem jeden plotkarskich środowisk, a „gala” postanowiła tę jego odwagę nagrodzić, przyznając jemu i Szczygielskiemu Różę Gali w kategorii Najpiękniejsza Para Roku 2008. Wybór kontrowersyjny, ale znaczący dla całego środowiska medialnego, w którym co chwila któryś z panów ujawniał się ze swoją orientacją.

4. Jacek Poniedziałek

Geje w show-biznesie

W aktorskim środowisku było ponoć o tym już od dawna wiadomo, ale znany aktor „M jak miłość” oficjalnie (czyli standardowo: na łamach tabloidu) przyznał się do swego homoseksualizmu dopiero pod koniec roku 2005, mając już na koncie dość szerokie grono wielbicielek jego talentu i urody. Co prawda prasa podejrzewała go o zmianę orientacji w pewnym momencie, widząc, jak czule obściskuje się z koleżankami z teatru, ale jak to w życiu aktora bywa – była to jedynie gra. Jak mówi, nie jest zatwardziałym wojownikiem i obrońcą praw homoseksualistów w Polsce, ale odpowiednio spokojnie, choć dosadnie reaguje na homofobiczne wypowiedzi niektórych znanych ludzi, tak jak w przypadku Wojciecha Cejrowskiego, który przedstawicieli Kampanii Na Rzecz Homofobii wyzwał od „zahivionych pedziów”. Poniedziałek stwierdził, że strach znanego podróżnika przed gejami może brać się stąd, że on sam miał w przeszłości homoseksualne kontakty, o których wolałby teraz nie pamiętać, dlatego reaguje taką agresją. Zwolennik tolerancji i rozmów o różnego rodzaju odchyleniach od „jedynego słusznego sposobu myślenia” w Polsce, które uważa gejów za „rogate diabły”.

5. Michał Witkowski

Geje w show-biznesie

Ponoć nie jest gejem, a przynajmniej się do homoseksualizmu nie przyznaje, ale inni – jak zwykle – wiedzą, że coś w nim z sympatii do mężczyzn jest. Jego „Lubiewo” zatrzęsło nie tylko światem literackim, ale i zwykłymi czytelnikami, którzy poznali dzięki jego prozie realia życia homoseksualistów w czasach PRL-u. Nie krył się z niczym: „pedałki”, „ciotowy Wrocław”, „bzykanko” i inne dosadne określenia pedalskiego życia – tego jeszcze w literaturze nie było, ani takiego języka, ani tym bardziej tematu. Ten opis jednej nocy lubieżnego pedała, który szczególnie upodobał sobie miastowe parki i szalety na „zaliczanie” innych ciotek, uderza swoją realnością i normalnym było (i jest nadal) uznanie Witkowskiego za stuprocentowego geja, bo nikt tak jak ktoś, kto w pełni „siedzi” w takim świecie i jest jego częścią, nie mógłby tego wszystkiego opisać w tak przekonujący sposób. Witkowski raz mówi, że jest homoseksualistą, ale kiedy indziej wręcz obraża się, gdy się go pyta o to, czy jest, czy nie jest gejem. Odrobinę swoją łatwością w opowiadaniu o wyalienowanym dzieciństwie i poczuciu niedopasowania do reszty świata przypomina Jacykowa, ale swoim „homoseksualnym niezdecydowaniem” nie pasuje kompletnie do nurtu coming outów.

Fot. MWmedia

Magdalena Mania

Redakcja poleca

REKLAMA