"Mam Talent" to show, którego celem jest wyłowienie prawdziwych perełek z rozległego oceanu ludzkich umiejętności. Pierwsza na świecie odsłona tego programu miała miejsce w 2006 roku w amerykańskiej stacji NBC. "America’s Got Talent" już od pierwszych minut zachwycił zarówno amerykańskich widzów, jak i resztę świata, a wśród krajów, które mają ten program w swojej ramówce, nie mogło zabraknąć także i Polski.
Tej jesieni ruszyła trzecia polska edycja "Mam Talent". I śmiało można powiedzieć, że jurorzy dali ciała, ponieważ to właśnie dzięki nim program ten zamienił się w drugiego "Idola", drugą "Fabrykę Gwiazd", drugą "Szansę na sukces". Na dziesięciu finalistów poza dwiema tanecznymi grupami mamy jedno muzyczne trio i aż siedmioro wokalistów.
Gdyby jurorzy ostrożniej wybierali półfinalistów nie doszłoby do takiej sytuacji. Bo dlaczego przepuszczono Magdę Walc? Dziewczynka śpiewa z takim samym patetycznym zadęciem jak Klaudia Kulawik (w półfinale była zresztą podobnie ubrana – przypadek?). Oczywiście chwyta to za serca, tylko czy jest szczere? Czy ta jedenastolatka w ogóle rozumie teksty śpiewanych przez siebie utworów? Gdy wytypowano ją do półfinału jasnym było, że poruszy ona serca publiczności i zostanie pierwszą finalistką. Tym samym odgrzano jednak mało strawny kotlet, blokując innym utalentowanym osobom udział w programie. Podobnie rzecz się tyczy niewidomego Pawła. Nie sposób odmówić mu talentu, jednak czy jurorzy nie przepuścili go do półfinału jako męskiej odpowiedzi na Ewę Lewandowską?
Udział wokalistów w "Mam Talent" jest oczywiście wskazany. Śpiew to jakby nie było talent. Gdyby nie brytyjska wersja tego programu świat nie usłyszałby wspaniałej Susan Boyle. Uważam jednak, że co za dużo, to niezdrowo. Możnaby wszystkich śpiewających wrzucić do jednego półfinałowego worka i wybrać spośród nich tych dwóch najlepszych. W naszym kraju nie brakuje bowiem nieszablonowych talentów. Przykłady na to znajdziemy chociażby w ostatnim odcinku. Nie sposób przejść obojętnie obok przepięknego występu Gosi Staszewskiej, czy tańczącego irlandzki step Emila Kuśmirka. Pamiętacie Snake’a z pierwszej edycji, albo Jadzię i Dominikę z drugiej? Czy naprawdę nie lepiej byłoby doceniać tego typu talenty? To, że widzowie obstawiali za śpiewającymi to jedno. To, że jurorzy nie postanowili wyważyć finału to drugie. Wszyscy uczepili się śpiewania i w związku z tym w finale powieje nudą, zwłaszcza jeśli wokaliści postawią na ckliwe, chwytające za serce utwory. Oto pełna lista finalistów trzeciej edycji "Mam Talent":
Magda Welc
Patrycja Malinowska
Sabina Jeszka
Me, Myself and I
Piotr Lisiecki
Ania i Jacek
Kamil Bednarek
Grupa UDS
Paweł Ejzenberg
Kasia Sochacka