Maleńkie ubrania od najlepszych projektantów i najdroższe zabawki na świecie – wszystko produkowane jest specjalnie dla nich.
Edipresse Polska S.A./29.01.2007 13:31
Maleńkie ubrania od najlepszych projektantów i najdroższe zabawki na świecie – wszystko produkowane jest specjalnie dla nich. Czy dzieci najsławniejszych na świecie gwiazd rodzą się tylko po to, aby rodzice mogli spełniać ich wszystkie zachcianki?
Maddox – mały przystojniak
Mama dba o to, żeby miał na sobie najładniejsze i najmodniejsze ubranka. Spodnie i kurtki najczęściej kupuje mu w drogich sklepach Crib Rock Couture. „On jest moim małym mężczyzną i chcę, żeby wyglądał jak przystało na prawdziwego faceta”, mówi Angelina Jolie. To ona także wymyśla finezyjne fryzury syna: irokezy, kolorowe pasemka, postrzępione grzywki. Brad Pitt za to troszczy się o jego kondycję i tężyznę fizyczną. Jednym z pierwszych prezentów, jakie pięcioletni dziś Maddox od niego otrzymał, był minimotocykl. Teraz ulubioną rozrywką ojca i syna są rajdy organizowane na plaży nieopodal ich domu w Malibu. Czy Maddox ma świadomość, jak wyjątkowe ma życie? Chyba nie. Ostatnio powiedział swojej mamie, że męczą go podróże.
Lourdes – druga Madonna
„Zależało mi na tym, żeby moja córka miała ekskluzywną szafę. Wszystkie jej ubrania mają metki znanych projektantów: Dolce & Gabbana, Stelli McCartney, Versace”, mówi otwarcie Madonna, która najszczęśliwsza jest wtedy, gdy 10-letnia Lourdes wygląda jak jej kopia. Kiedy mama jest w trasie koncertowej, o wygląd Lourdes dba jej osobista stylistka Deborah Bunn. „Na początku każdego sezonu moja mała klientka otrzymuje ode mnie całą masę nowych ubrań. Zawsze wybiera te, które są najbardziej oryginalne”, opowiada stylistka. Madonna nauczyła córkę nie tylko dbania o garderobę. Zabiera ją także ze sobą na siłownię i wynajęła dla Lourdes trenera, który opracował specjalny zestaw ćwiczeń. Dzięki regularnym treningom dziewczynka ma już zawsze być zgrabna i wygimnastykowana.
Barron – dziecko szczęścia
Najmłodszy syn Donalda Trumpa ma zaledwie dziewięć miesięcy, ale jego życie już teraz łatwo przewidzieć. Ojciec zaplanował jego oszałamiającą karierę we własnej firmie i dba o to, aby dziecko od pierwszych miesięcy było przyzwyczajone do luksusu. Pokój Barrona mieści się w wartym 100 milionów dolarów apartamencie rodziców w Trump Tower na Manhattanie. Wisi w nim kilka wielkich luster w złotych ramach, a wnętrze wypełnione jest po brzegi zabawkami. Donald Trump zapewnia, że zawsze będzie dbał o to, aby jego syn żył w zbytku. „Nie rozumiem, dlaczego miałbym go nie rozpieszczać. Jestem wielkim zwolennikiem nepotyzmu i mój syn zawsze będzie mógł liczyć na moją pomoc”.
COCO – młoda dama
„Tak bardzo kocham Coco, że nie wyobrażam sobie, iż mogłabym jej czegokolwiek odmówić”, mówi Courteney Cox, która już będąc w ciąży marzyła o tym, żeby urodzić córkę. Teraz robi wszystko, aby jej dziewczynka zawsze wyglądała jak dama. Największym świętem w życiu dwuletniej Coco były chrzciny. Matką chrzestną została Jennifer Aniston. Tego dnia dziewczynka po raz pierwszy założyła biżuterię – białe perły od Tiffany’ego. „Ona uwielbia błyskotki. A ja uwielbiam ją rozpieszczać”, mówi Courteney. Coco lubi też kolorowe i strojne ubranka – najbardziej różową sukieneczkę z tiulu. Do tego ozdobna torebeczka od Penelope Peapod, w której dziewczynka nosi ukochaną lalkę. „Tak wystrojona idzie na spotkanie ze swoim narzeczonym, pięcioletnim synkiem mojej przyjaciółki, aktorki Laury Dern. Oni się naprawdę kochają”, mówi wzruszona Courteney. Jej mąż David Arquette jest jednak spokojny. Jeszcze przez długie lata żaden mężczyzna nie zabierze mu Coco. Na razie córeczka jest tylko jego małą królewną.
Brooklyn – żyje jak książę
Pierwszym drogim prezentem, jaki mały Brooklyn otrzymał od swoich rodziców, była miniaturka ferrari za 100 tysięcy dolarów. Chłopiec miał wtedy dziewięć miesięcy, a jego tata, najsławniejszy na świecie piłkarz David Beckham, nie mógł się doczekać, aż syn dorośnie, by razem z nim kopać piłkę na boisku. Kiedy Brooklyn miał cztery lata, jego mama Victoria podarowała mu kucyka. Rok później tata spełnił swoje największe marzenie i za 200 tysięcy dolarów kupił synowi piękne boisko. Teraz Brooklyn biega po nim w towarzystwie braci – Romea i Cruza. Po dniu pełnym wrażeń chłopiec odpoczywa w swojej sypialni. Na suficie pokoju zamontowana jest specjalna świetlna instalacja imitująca rozgwieżdżone niebo. To prezent od mamy za 40 tysięcy dolarów. „Wiem, że to może trochę szalone, ale kogo mam rozpieszczać, jeśli nie pierworodnego syna”, mówi Victoria.
Kingston – maminsynek
Rzadko można go zobaczyć w tych samych strojach. Jego szafy pękają w szwach, bo mama, rockmanka Gwen Stefani, dba o to, aby garderoba jedynaka była urozmaicona. Ubranka najczęściej kupuje mu w sklepie Pumy. Lubi też wkładać mu fantazyjne nakrycia głowy – czapeczki z daszkiem czy kapelusze z szerokim rondem. „Uwielbiam go mieć przy sobie. Od czasu, gdy się urodził, najchętniej w ogóle nie wychodziłabym bez niego z domu”, mówi Gwen. I to ona, nie jej mąż Gavin Rossdale, zasypuje go prezentami. Zaraz po narodzinach synka kupiła mu elektryczną gitarę za 300 dolarów i złoty łańcuszek na szyję, który kosztował blisko 6,5 tysiąca. Przy zapięciu naszyjnika Gwen kazała wygrawerować inicjały swoje i męża. „Na najdroższych prezentach zawsze będę umieszczała literki G&G. Chcę, żeby Kingston wiedział, jak bardzo jest kochany przez swoich rodziców”.
James – mały meloman
„Myślę, że mój syn jest trochę zepsutym dzieckiem. Nic jednak na to nie poradzę, że prowadzimy takie, a nie inne życie. Chcemy, żeby James uczestniczył we wszystkim, co jest także udziałem moim i Matthew”, mówi aktorka Sarah Jessica Parker, która w każdym z wywiadów przyznaje, że jej życie tak naprawdę zaczęło mieć sens, kiedy pięć lat temu urodziła dziecko. Teraz razem z mężem Matthew Broderickiem i synem mieszkają w Nowym Jorku. W ciągu dnia Jamesem opiekuje się niania, która uczy go portugalskiego. Wieczorami rodzice zabierają chłopca na koncerty i do teatru. „Nie uważam, żeby James był na to za mały. On, nawet słuchając muzyki poważnej, rzadko marudzi”, opowiada dumna mama. Drogie prezenty James zaczął dostawać, kiedy tylko nauczył się mówić. W zależności od humoru chłopiec może się przebrać w strój Spidermana, policjanta, strażaka czy budowniczego.