Światowej sławy wirtuoz architektury ma polskie korzenie. Urodził się bowiem w Łodzi, lecz w wieku trzynastu lat przypłynął statkiem do Stanów Zjednoczonych. Poznajcie szczegóły z życia architekta!
fot. belfastmediagroup.com/nynb/nynb-conference-speakers
Syn Żydów ocalałych z Holokaustu urodził się 12 maja 1946 roku. Daniel ma dwa obywatelstwa: polskie i amerykańskie. Jako dziecko ujawniał głównie talent muzyczny. Nauczył się bowiem grać na akordeonie, prezentując jednocześnie tę umiejętność w polskiej telewizji w 1953 roku. Jak już wspomnieliśmy, w wieku 13 lat wraz z rodzicami i siostrą przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Zmiana miejsca zamieszkania, nie zmieniła planów Daniela na przyszłość, nadal pragnął poświęcić się muzyce. Życie jednak napisało dla niego inny scenariusz. Podjął studia architektoniczne na Cooper Union, które dopełnił w 1972 roku dyplomem z historii i teorii architektury na temat „Wyobraźnia i przestrzeń” na University of Essex w Anglii. Prawdziwą karierę architekta rozpoczął w 1971 roku w Instytucie Architektury i Urbanistyki w Nowym Jorku. Następnie przeniósł się do Toronto, gdzie zdobywał doświadczenie w biurze architektonicznym. Jednocześnie rozpoczął pracę na uniwersytecie jako wykładowca, którą kontynuuje do dziś. Projekty Daniela Libeskinda można podziwiać w Niemczech, Koreii, Brazylii i Polsce. Jednym z największych sukcesów wirtuoza jest zwycięstwo w konkursie dotyczącym placu Word Trade Center. To właśnie na ten projekt skierowane są oczy całego świata. Choć nowe wieże zaprojektowało czterech, najlepszych architektów na świecie, to stworzenie planu całej strefy powierzono Danielowi. Architekt założył, że miejsce, gdzie zginęli ludzie nie powinno być zabudowane, potraktował je jako miejsce święte. W miejscu bliźniaczych wież, dziś znajdują się baseny z fontannami, które mają wyciszać hałas miasta.
A oto projekty urodzonego w Polsce architekta:
Ground Zero, Nowy Jork (fot. depositphotos.com)
Muzeum Wojny, Manchester, Wielka Brytania (fot. depositphotos.com)
Fasada muzem żydowskiego w Berlinie (fot. depositphotos.com)