Co nowego słychać u polskich gwiazd? Zobaczcie!
Fot. ONS / kolaż: Polki.pl
W jaki sposób zarabiły swoje pierwsze pieniądze? Czego nauczyło ich macierzyństwo - na te i inne pytania odpowiadają polskie gwiazdy:
Małgorzata Kożuchowska: Wymarzony wypoczynek? Tylko w domu!
Odkąd gwiazda została mamą, niechętnie wychodzi z domu. Nawet do spa!
Fot. ONS
Małgorzata Kożuchowska kiedyś była niekwestionowaną gwiazdą imprez. Odkąd jednak została mamą, zupełnie zmieniła swoje przyzwyczajenia. Teraz jest domatorką, która nie chodzi nawet do spa!
- Ulubiony rytuał urodowy? Kąpiel. Długa, z relaksującymi, odżywczymi i pięknie pachnącymi dodatkami. Czas tylko dla mnie. Bez telefonów, pośpiechu. Moje domowe mini Spa.- mówi z zachwytem aktorka na łamach "Claudii".
Potem na aktorkę czekają inne przyjemności:
- Mój codzienny wypoczynek to wieczorna filiżanka dobrej herbaty wypita w towarzystwie męża.- zachwyca się gwiazda.
Katarzyna Cerekwicka: "Byłam królową makaronu!"
Wokalistka opowiada o tym, jak zarobiła swoje pierwsze duże pieniądze!
Fot. ONS
Kasia Cerekwicka pochodzi z rodziny, w której nigdy się nie przelewało. Przyszła gwiazda, chcąc odciążyć rodziców, wcześnie zaczęła pracować. Jako 14- latka śpiewała z koleżanką w zespole muzycznym, w wakacje zbierała owoce. To nie były zbyt dochodowe zajęcia:
- Żeby zarobić 100 złotych, pracowałyśmy kilka dni po kilka godzin.- mówi gwiazda w wywiadzie dla "Claudii".
Ale jeszcze będąc w podstawówce Kasia znalazła lepsze zajęcie: została hostessą:
- Pracowałam w pierwszych w Polsce hipermarketach. Miałam zaledwie 14 lat, ale wyglądałam dojrzalej. Na castingi przychodziłam w butach na obcasach.- wspomina artystka- Zaczepiałam ludzi i namawiałam do zakupów. Największe sukcesy odniosłam... w makaronie! Początkowo się martwiłam, jak ja, nieśmiała dziewczyna, zdołam ludziom go wcisnąć, ale wczułam się w rolę tak bardzo, że hipermarkety dzwoniły, ponawiając propozycje.
Okazuje się, że w tej pracy Kasia mogła zarobić całkiem niezłe pieniądze!
- Płacono od godziny, ale sama wyznaczałam sobie limit, ile dziennie pracuję. W hipermarketach mogłam wytrzymać nawet 12 godzin, a potem w domu miałam wrażenie, że odpadną mi nogi. Ale cel był jasny: zbierałam na profesjonalny mikrofon. W jeden dzień wyciągałam nawet 100 złotych!- chwali się Kasia Cerekwicka.
Doda: dziecko? Tak, ale...
Gwiazda chce już zostać mamą!
Fot. ONS
Doda od kilku miesięcy jest w szczęśliwym związku z Emilem Haldarem. Wieść niesie, że gwiazda marzy o tym, by nieco się ustatkować i zdecydować się na dziecko! Pytanie tylko: jaką mamą byłaby Doda?
- Moi bliscy uważają, że jedyną w swoim rodzaju i niezwykle kochającą. Myślę, że mają rację. Ale na pewno ne zdecydowałabym się na dziecko w Polsce, z całym tym orszakiem medialnym.- zastrzega Doda na łamach "Twojego Imperium"- Sprawy rodzinne i prywatne od jakiegoś czasu zaczęłam chronić przed opinią publiczną. Jeżeli mówimy o dziecku, to tym bardziej nabieram wody w usta.
Jednak czy Doda nie stęskniłaby się za całym szumem medialnym, który zawsze jej towarzyszy?
- Lubię nowe wyzwania, ale prawda jest taka, że zatęsknilibyście się za mną na śmierć.- śmieje się Doda.
Omenaa Mensah: "Zawsze pracowałam"
Gwiazda jest dumna ze swojej zaradności.
Fot. ONS
Omenaa Mensah mogłaby powiedzieć o sobie: "Jestem kobieta pracującą, żadnej pracy się nie boję":
- Pamiętam swoje pierwsze zarobkowe wakacje. Miałam 13 lat. Od 4 rano zbierałam truskawki pod Poznaniem. Wytrzymałam 3 dni. Zarobiłam całe 30 złotych, które ktoś mi ukradł... Ale potem już było lepiej.- wspomina w wywiadzie dla "Claudii"- W liceum jako pół- Afrykanka z burzą loków na głowie zaplatałam sobie warkoczyki. Był początek 2000 r. i takie fryzury stały się bardzo modne. Moje warkoczyki spodobały się właścicielce jednego z salonów fryzjerskich. Zaproponowała mi współpracę, a ja zaangażowałam do pomocy dwie koleżanki.
Biznes szedł coraz lepiej. Omenaa sprowadzała z zagranicy m.in. syntetyczne włosy i coraz więcej zarabiała- nawet kilkaset złotych za jedną fryzurę!
- Podróżowałam po Polsce autem. Skąd miałam pieniądze na własny samochód? Na II roku studiów wygrałam casting na reklamowanie batonika Princessa. Tak, już wtedy byłam zaradna!
Potem, już studiując, Omenaa pracowała jako hostessa i modelka. Prowadziła również pikantny program w telewizji... A za zarobione tam pieniądze otworzyła bar z dyskoteką na poznańskiej starówce:
- Prowadziłam go przez 2 lata. Śmieję się, kiedy ktoś mówi, że nie da się połączyć nauki i pracy. Ja tak robiłam przez całe studia.
Dziś Omenaa pracuje w telewizji, prowadzi szkolenia i firmę produkującą meble. Do tego jest szefową fundacji.
- Nie liczę na mężczyznę, tylko na siebie.- ucina temat gwiazda.
Agnieszka Sienkiewicz: "Rąbałam żeberka"
Aktorka wcześnie zaczęła zarabiać na siebie. Pracowała... w sklepie mięsnym!
Fot. ONS
Agnieszka Sienkiewicz pochodzi z rodziny, w której nie przelewało się. Może dlatego aktorka szybko podjęła swoją pierwszą pracę:
- W moich stronach młodzież latem zarobkowała i było to naturalne. Pierwszą pracę miałam w dziale mięsnym. Całe wakacje podawałam wędliny, a gdy było trzeba, rąbałam żeberka toporkiem na pieńku.- wspomina gwiazda w wywiadzie dla "Claudii"- Miałam 14 lat. Odciążałam rodziców, dorabiając do kieszonkowego.
Później Agnieszka Sienkiewicz znalazła inne zajęcie:
- W liceum w wakacje byłam kelnerką w restauracji tuż nad jeziorem. Kelnerowanie to była ciężka praca. W sezonie odwiedzało nas mnóstwo gości. Była to jedyna restauracja w okolicy, a ja byłam w niej jedyną kelnerką!- mówi.
Zdarzały się i lżejsze zajęcia...
- W czasach studium zdarzyła mi się najprzyjemniejsza wakacyjna fucha. Przez miesiąc pływałam żaglówką po mazurskich jeziorach, pod banderą pewnej firmy. Była to forma reklamy. Wieczorem cumowaliśmy i robiliśmy dla turystów konkursy. Miałam miesiąc superwakacji, za które jeszcze mi płacono.
Potem aktorka ruszyła na podbój Warszawy. Tam długi czas pracowała jako opiekunka starszej pani i niania:
- Z sentymentem wspominam tamte lata. Jako niania pracowałam nawet wtedy, gdy zostałam aktorką Teatru Współczesnego. Za pensję z etatu, kiedy jeszcze mało grałam, ciężko było się utrzymać.-tłumaczy gwiazda.
Żeby było jasne: aktorka nigdy nie wydawała pieniędzy lekką ręką!
- Odkładałam na rzeczy praktyczne, np. buty na zimę. Tak zostałam wychowana. Bez fanaberii.- podkreśla pracowita Agnieszka Sienkiewicz.
Joanna Koroniewska: mogła zrobić karierę w Anglii!
Aktorka przed laty wyjechała na emigracyjny zarobek. Poszło jej świetnie!
Fot. ONS
Joanna Koroniewska ma na swoim koncie emigracyjny epizod. Gwiazda wyjechała do Londynu tuż po egzaminach do łódzkiej szkoły filmowej:
- Wiedziałam, że mama nie zarobi na nas dwie, a ja właśnie miałam zacząć żyć z dala od rodzinnego Torunia. Dlaczego Londyn? Bo funt miał wysoką wartość, a ja chciałam zarobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Poza tym znałam angielski. Poziom mojej determinacji był wielki.- wspomina Joanna Koroniewska w wywiadzie dla "Claudii".
Przyszła aktorka zdobyła pracę... w trzech miejscach!
- Od 6 do południa byłam pokojówką w hotelu, potem kelnerką we włoskiej restauracji. W soboty i niedziele pracowałam jako pokojówka w drugim hotelu. To były hotele butikowe, po 30 pokoi. Codziennie sprzątałam, podawałam śniadania, zabierałam brudne naczynia. W porządkach doszłam do takiej perfekcji, że potrafiłam pościelić łóżko w kilka sekund!- chwali się gwiazda.
Joasi dobrze szło również w restauracji:
- Po miesiącu z osób przyjętych do pracy zostałam tylko ja. Byłam kelnerką, ale pisałam również raporty sprzedaży: co cieszyło się wzięciem danego dnia, a co nie. Wkrótce nadzorowałam też innych kelnerów, dostawałam spore napiwki. Zostałam też szybko doceniona przez właścicieli. Zaproponowali, żebym została w Londynie na stałe, zachęcali awansem na menedżera. Nie zrażali się moją odmową, przekonywali, że mogę studiować w Londynie. Ale dla mnie to było absolutnie nie do przyjęcia.- mówi Koroniewska- Zmęczona, ale dumna i szczęśliwa wróciłam do Polski, aby zacząć moje wymarzone studia z oszczędnościami, które pozwoliły mi utrzymać się w Łodzi właściwie przez pierwsze 2 lata.- wspomina Joanna Koroniewska.
Monika Kuszyńska: sprawiła sobie prezent
Gwiazda wiele lat żyła bez telewizora!
Fot. ONS
Monika Kuszyńska długo żyła w ciszy. Pomagało jej to dojść do formy:
- Uwielbiam ciszę. Nauczyłam się jej. W pewnym momencie czas zaczął płynąć dla mnie powoli. Nic się nie działo. Tylko natłok trudnych myśli napierał na moją głowę. By wyrzucać je z głowy, musiałam nauczyć się czegoś w rodzaju medytacji, zdobyć umiejętność odpoczywania poza myślami i poza wszelkimi bodźcami.- wyznała Monika Kuszyńska w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
W pewnym momencie życia wokalistka odkryła, że muzyka ma dla niej działanie terapeutyczne:
- Ale mam również takie chwile, gdy muszę się stymulować muzyką, która mnie po prostu leczy. Przekonałam się o tym w życiu naprawdę wiele razy. Był czas, gdy bez przerwy słuchałam gospel i płakałam oczyszczającymi łzami, a potem czułam się jak nowo narodzona. Przez wiele lat nie miałam telewizora tylko radio. To mi dawało niesamowite doznania. Gdy człowiek jest odcięty od złych wiadomości, jest jakby na odwyku. Znajomi opowiadali mi o najstraszniejszych wydarzeniach, a ja nie miałam o tym wszystkim zielonego pojęcia i czułam się z tym doskonale. Dopiero od niedawna mam telewizor.- mówi Monika Kuszyńska.
Ciekawe tylko, czy teraz gwiazda będzie tak szczęśliwa, jak kiedyś, żyjąc w ciszy...
Joanna Horodyńska: "Agnieszka się wyrobiła!"
Stylistka komplementuje Agnieszkę Kaczorowską!
Fot. ONS
Jeszcze do niedawna serialowa Bożenka z "Klanu" była krytykowana za swój styl. Teraz to uległo zmianie:
- Agnieszka niewątpliwie się wyrobiła. Nie spodziewałam się kogoś na miarę stylowej dziewczyny, ani tym bardziej ikony, ale przynajmniej coś się tli. Poza tym jestem przekonana, że podoba się gawiedzi, więc nic tu po mnie. Porównuję to do fenomenu Kasi Cichopek dawno temu.-wyznała Joanna Horodyńska na łamach "Party".
Stylistce nie bardzo spodobały się tylko kreacje taneczne, w których Agnieszka Kaczorowska wystąpiła na festiwalu w Sopocie:
- Prowadzić wielka imprezę w stroju jak do tańca? Unikałabym takiej dosłowności, ale w końcu jeśli pieniądze płyną potokiem, to można zrobić wszystko.- usprawiedliwia gwiazdę stylistka.
Paulina Drażba: w torebce nosi... biustonosze!
Bieliznę w różnych kolorach znaleźć można w torebce Pauliny Drażby!
Fot. ONS
Mężczyźni twierdzą, że w damskiej torebce znaleźć można dosłownie wszystko. Potwierdzeniem tych słów jest torba Pauliny Drażby! Dlaczego?
- W mojej torebce zawsze można znaleźć przenośne biuro, czyli: telefon, iPada, ładowarki do tych urządzeń, dysk zewnętrzny do komputera, dwa notatniki i trzy długopisy.- wylicza prezenterka w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
Gwiazda dba również o typowo kobiece drobiazgi, których w jej torebce zawsze jest pod dostatkiem:
- Nie mogę się również obejść bez błyszczyków, bo często nerwowo przygryzam usta oraz biustonoszy w różnych kolorach, bo nigdy nie wiem, jaką kreację będę na siebie zakładać wieczorem.- mówi gwiazda.
Małgorzata Socha: temu się nie oprze!
Aktorka uwielbia słodycze, a zwłaszcza lody!
Fot. ONS
Małgorzata Socha zwierzyła się, że ma wielką słabość do słodyczy. latem nie może wprost oprzeć się gałkom lodów! Co ciekawe, słodkości działają na nią lepiej niż... kawa!
- Gdy przychodzi taka chwila, że mam spadek energii i potrzebuję szybko naładować baterię, to sięgam po słodycze.- mówi ze skruchą gwiazda w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym".
Jak zatem aktorce udaje się utrzymać nienaganną sylwetkę?
- To dzięki bieganiu, któremu poświęcam sporo wolnego czasu.- mówi Małgorzata Socha.
Łukasz Garlicki: "Już się nie boję"
Aktor trzeźwieje... i dorośleje!
Fot. ONS
Jakiś czas temu Łukasz Garlicki szokował wyznaniami na temat swojego wychodzenia z alkoholizmu. Okazuje się, że aktor, odkąd przestał balangować, stał się innym człowiekiem: bardziej dojrzalszym, spokojniejszym:
- Kiedy wytrzeźwiałem na dobre, dało mi to dodatkową siłę, energię do działania. Kompletnie przestałem się bać przeszłości. Kiedy pijesz, jakiś wyimaginowany lęk towarzyszy ci non stop i nakręca frustracje. Frustracja nakręca chęć zapomnienia, ucieczki w alkohol, a on nakręca lęk. Błędne koło.- wyznał gwiazdor w wywiadzie dla "Urody życia".
Leki i niepokoje Garlickiego były naprawdę abstrakcyjne...:
- Jeszcze do niedawna frustrowałem się tym, że nie jestem brytyjskim aktorem, nie gram w londyńskim teatrze i świetnych serialach produkcji BBC. Już tego nie mam.- mówi dumny z siebie Łukasz Garlicki.
Magda Stużyńska: jest na diecie!
Gwiazda "Przyjaciółek" wreszcie może się odchudzić!
Fot. ONS
Przez długi czas Magda Stużyńska mogła mieć nadprogramowe kilogramy. Nie przeszkadzały one gwieździe, a wręcz... pomagały!
- W moim przekonaniu nadwaga (nie mylić z otyłością) nie musi odbierać kobiecości, to jeden ze szkodliwych stereotypów, który nam się wtłacza. Pierwsze moje dziecko miało alergię i w trzy miesiące byłam chuda. Ale nigdy nie zakładałam, że chwilę po porodzie muszę się wbić w bikini. Po urodzeniu drugiego dziecka kilka kilogramów mi zostało, wtedy dostałam rolę Anki w "Przyjaciółkach". Cieszyłam się nawet, że miałam zielone światło na brak ograniczeń dietetycznych- w kontrakcie miałam bowiem napisane, że mam być gruba.- wspominała aktorka w wywiadzie dla "Olivii" .
Ale teraz sytuacja zaczęła się zmieniać...
- Teraz moja bohaterka może schudnąć. I ten proces już się zaczął, choć postępuje powoli.- mówi gwiazda.- Nie mam takiego planu, że po wakacjach będę "slim fit". Na co dzień mam tyle zadań, rygorów, że nie chcę ich więcej. Nie próbuję być perfekcyjna na każdym polu. Zresztą, chcę mieć z życia trochę przyjemności.
Aktorka chodzi więc na fitness: dwa, trzy razy w tygodniu, gdy jej dzieci są w szkole lub przedszkolu. Skąd Magda bierze motywację?
- Wystarczy stanąć przed lustrem w bieliźnie. Albo zobaczyć na siłowni Dominikę Figurską, która ma piątkę dzieci, ale dba siebie i wygląda fantastycznie.- śmieje się gwiazda- Czasem wymiękam. Czasem idę, czasem nie. Ale już dwa miesiące udało mi się wytrwać!- mówi dumna z siebie Magdalena Stużyńska.
Natalia Lesz: macierzyństwo oduczyło ją egoizmu.
Aktorka odzyskała spokój ducha gdy została mamą!
Fot. ONS
Natalia Lesz kiedyś zaskakiwała. Dziś aktorka i piosenkarka spoważniała nabrała dystansu do wielu spraw. A wszystko za sprawa jednej małej osóbki!:
- Urodzenie dziecka porządkuje wiele spraw w głowie, choć nadal nie wiem, czy z pełną stanowczością mogę o sobie mówić: jestem dorosła. Na pewno jednak macierzyństwo zbliżyło mnie do dorosłości.- wyznała gwiazda w wywiadzie dla "Gali"- Człowiek bardzo łatwo przyzwyczaja się do komfortu bycia samemu, bez dziecka. Przedtem moje sprawy dotyczyły tylko mnie. Macierzyństwo uświadomiło mi, że wszystko mija, a dziecko to jedyny ślad, jaki po nas pozostaje. I tego nie można poczuć, dopóki nie zostanie się matką. Ja zyskałam spokój. Wzrusza mnie w moim dziecku wiele rzeczy: bezwarunkowa i totalna miłość, z jaką na mnie patrzy, albo to, jak genialnie potrafi przystosować się do nowych warunków.- mówi szczęśliwa Natalia Lesz.
Dorota Chotecka: dziecko tak, in vitro nie!
Gwiazda "Rancza" długo starała się o dziecko... gdy się udało, była szczęśliwa!
Fot. ONS
Dorota Chotecka od lat jest w związku z Radkiem Pazurą. Aktorka długo nie chciała mieć dziecka. Aż zdarzył się wypadek jej ukochanego... Wtedy gwiazda odnalazła instynkt macierzyński:
- Poczułam go w wieku 38 lat. Wcześniej wszyscy mi mówili, że powinnam mieć dziecko, ale ja tego nie czułam. Mówię to uczciwie.- wyznała aktorka w wywiadzie dla "Show"- Nie czułam nawet, że mogłabym być mamą. Podobało mi się moje życie. Ale w pewnym momencie coś się zmieniło. To było po wypadku Radka. Nagle spotkało mnie wielkie nieszczęście i zobaczyłam nasze życie z innej strony. Bezsensowne uganianie się za karierą, rolami, pieniędzmi... Oczywiście, to też jest ważne. Ale zdałam sobie sprawę, że w tym wszystkim zabrakło nas. Miałam przed oczyma człowieka, który odchodzi i pomyślałam, że gdyby go zabrakło, to przynajmniej miałabym dziecko. A tak mogę zostać sama. "Co myśmy zrobili" pomyślałam i w tym momencie nagle poczułam instynkt macierzyński. Zrozumiałam, że chcę mieć dziecko. Teraz, natychmiast. Po czym oczywiście się okazało, że to wcale nie jest takie łatwe. Nie od razu udało mi się zajść w ciążę.
Mimo kłopotów gwiazda nigdy nie myślała o in vitro:
- Jesteśmy osobami wierzącymi, więc w ogóle do głowy nam to nie przyszło. Nie zastanawiałam się nad taką opcją. Tak bardzo wierzyłam, że zajdę w ciążę i będę miała dziecko, że nawet o tym nie pomyślałam.- mówi Dorota Chotecka.
Dziś córka aktorskiej pary, Klara ma już osiem lat!
Zobacz też: Chrzest księżniczki Charlotte. Mamy zdjęcia!