Oscary 2008. Do Kodak Theater ściągają największe gwiazdy. Wśród nich na czerwonym dywanie można dostrzec Amy Adams, ubraną w szmaragdową suknię Proenza Schouler, która w cudowny sposób kontrastuje z nietypową urodą aktorki, podkreślając kolor jej oczu...
Rozpromieniona Amy udziela wywiadu prezenterce stacji TV Guide Network. Za chwilę wystąpi na gali i zaśpiewa Happy working song z disneyowskiego przeboju „Zaczarowana”. Oczy całego świata zwrócą się w jej stronę i Amy znajdzie się w końcu w świetle reflektorów. Bez wątpienia nastąpił happily-ever-after moment jej kariery. Zacznijmy jednak od początku.
Dawno, dawno temu w zalanym słońcem mieście Vicenza w północnych Włoszech na świat przyszła dziewczynka o prześlicznych błękitnych oczach. Pomimo tego, że jej tata służył w amerykańskiej armii, mała nie zamierzała zostać drugą G.I. Jane. Uwielbiała śpiewać i tańczyć, a swoim pasjom całkowicie poświęciła się w Douglas Country High School. Amy udzielała się w chórze oraz należała do lokalnej grupy tanecznej. Zamierzała zostać światowej sławy baleriną. Jej rodzice z dumą patrzyli na postępy swojej córki i wierzyli, że uda jej się otrzymać stypendium w collegu. Amy nie podzielała jednak ich ambicji. Nie chciała iść do collegu. Ponadto uważała, że nie ma talentu, który potrzebny jest do rozpoczęcia kariery w balecie. Po ukończeniu szkoły średniej przeniosła się z matką do Atlanty, gdzie dostała się do miejscowego teatru muzycznego.
W wieku 18 lat Amy pracowała w sklepie GAP oraz występowała w teatrze. Jej pierwszą pracą na pełen etat było kelnerowanie w restauracji Hooters. Ubrana w pomarańczowe szorty oraz obcisłą, białą koszulkę serwowała śliniącym się na jej widok mężczyznom alkohol oraz jedzenie. Po trzech tygodniach rzuciła tę pracę, ponieważ zebrała wystarczająco dużo gotówki na zakup pierwszego samochodu. Następnie występowała jako tancerka w Boulder’s Dinner Theater oraz Country Dinner Playhouse. W 1995 roku została zauważona przez dyrektora teatru w Chanhassen, w stanie Minnesota, co zaowocowało przeprowadzką Amy na północ. Amy pracowała tam przez trzy lata. W 1999 roku postanowiła spróbować szczęścia przed kamerami i wzięła udział w castingu do czarnej komedii „Zabójcza piękność”. Ta telewizyjna produkcja opowiadająca o konkursie piękności, rozgrywającym się w pewnej miejscowości w Minnesocie, miała już swoje gwiazdy – Kirstie Alley, Denise Richards i Kirsten Dunst. Reżyser jednak dostrzegł coś w tej młodej, dwudziestoczteroletniej dziewczynie i zaproponował jej niewielką rolę Leslie Miller – uroczej i głupiutkiej cheerleaderki walczącej o tytuł najpiękniejszej. W ten o to sposób Amy postawiła swoje pierwsze kroki w branży filmowej, choć do znalezienia się w świetle reflektorów była przed nią jeszcze daleka droga.
Rok później Amy pojawiła się gościnnie w kilku serialach, takich jak: „Czarodziejki”, „Buffy: Postrach wampirów”, „Różowe lata 70-te”, „Zoe i przyjaciele” oraz zagrała jedną z głównych ról w drugiej części „Szkoły uwodzenia”. Jako, że film ten okazał się marną kopią – doskonałej pod każdym względem pierwszej części z Sarah Michelle Gellar, Ryanem Phillippe i Reese Witherspoon – nie odniósł dużego sukcesu i zamiast na ekrany kin, zawitał od razu do wypożyczalni kaset video. W 2002 roku Amy mogliśmy oglądać aż w czterech filmach, spośród których najważniejszym był „Złap mnie, jeśli potrafisz” Stevena Spielberga. Amy grała już wcześniej u boku sław, takich jak Ryan Gosling, Christina Ricci, Dominique Swain, Elizabeth Hurley czy Matthew Perry, jednakże tym razem partnerowała pierwszoligowym gwiazdom Hollywood. Tom Hanks, Leonardo DiCaprio, Christopher Walken – tych nazwisk pozazdrościć jej może każdy początkujący aktor. Amy wcieliła się w postać Brendy Strong – pielęgniarki mającej słabość do oszusta imieniem Frank Abagnale, granego przez DiCaprio – i po raz pierwszy zwróciła na siebie uwagę krytyków.
W 2005 roku na Sundance Film Festival premierę miał „Świetlik” – niskobudżetowy film Phila Morrisona, w którym Amy wcieliła się w postać młodej, gadatliwej, zawsze uśmiechniętej i ciężarnej Ashley Johnsten, czym zaskarbiła sobie sympatię widzów oraz krytyków, wygrywając specjalną nagrodę jury. Otrzymała również kilka nagród w kategorii Najlepsza Aktorka Drugoplanowa, łącznie z nagrodą National Society of Film Critics oraz Independent Spirit Award. W 2006 nominowano ją nawet do Oscara. Pomimo niewątpliwego sukcesu propozycje filmowe nie napływały tak, jakby życzyła sobie Amy. Pięć minut sławy dobiegło końca. Myślałam, że może powinnam przeprowadzić się do Nowego Jorku, może powinnam robić coś innego - wyznała po wielu latach. Na szczęście Amy nie poddała się. W 2006 roku zagrała w 5 filmach, które co prawda nie odniosły większego sukcesu kasowego ani nie przyniosły jej rozgłosu, lecz dzięki którym dalej szlifowała swój warsztat aktorski i miała z czego opłacać rachunki.
Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił rok później. W 2007 roku Amy udzieliła głosu uroczej spanielce Polly, jednej z bohaterek familijnego filmu wytwórni Walta Disney’a – "Ultrapies". A następnie zgłosiła się na casting do kolejnej disneyowskiej produkcji „Zaczarowana”. Prawie cała obsada była gotowa – Susan Sarandon, James Marsden, Patrick Dempsey i Idina Menzel. Wszyscy z niecierpliwością czekali na odtwórczynię głównej roli, dzięki czemu zdjęcia do tego musicalu mogłyby w końcu ruszyć pełną parą. Amy poszła na przesłuchanie. Była jedną z trzystu aktorek, marzących o tym, by zagrać księżniczkę Giselle. Gra warta świeczki, bowiem główna rola w filmie Disneya gwarantowała sławę. Gdy przyszła jej kolej, Amy oczarowała reżysera Kevina Limę i została Giselle!
Amy Adams "That's How You Know"
"Zaczarowana" okazała się olbrzymin sukcesem komercyjnym. Do kin ściągały tłumy, a gra aktorska Amy została entuzjastycznie przyjęta przez krytyków. Roger Ebert z Chicago Sun-Times określił Amy jako „świeżą i ujmującą”. A Todd McCarthy z Variety stwierdził, że księżniczka Giselle z dnia na dzień uczyniła z Amy Adams gwiazdę, tak jak Marry Poppins zrobiła to swego czasu z Julie Andrews. Amy nominowano do Złotych Globów, Critic’s Choice Awards oraz Saturn Award w kategorii Najlepsza Aktorka. Doceniono również jej talent wokalny nominując do Oscara dwie piosenki, śpiewane w filmie przez księżniczkę Giselle. Pomimo tego, że za rolę Giselle Amy zgarnęła tylko jedną statuetkę – nagrodę Saturn Award – świat filmu otworzył się przed nią otworem, a jej życie zawodowe w końcu zaczęło przypominać bajkę.
Wątpliwość (2008), Julie i Julia (2009)
W kolejnych latach Amy pojawiła się w siedmiu filmach, w tym dwóch u boku Meryl Streep. "Wątpliwość" przyniosła jej nominacje do Oscara, Złotego Globu, nagrody BAFTA i Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych. Za "Julie i Julia" nie dostała żadnego wyróżnienia, lecz mimo to uważam, że rola Julie Powell należy do jednych z lepszych w jej karierze. Każdy kto oglądał ten film i widział, jak Amy przymierza się do zabicia homarów, będzie wiedział, o co chodzi. Ostatnio aktorka zagrała w komedii romantycznej "Oświadczyny po irlandzku", a obecnie pracuje na planie obrazu "Janis Joplin: Get It While You Can", którego premiera zapowiadana jest na 2012 rok i w którym Amy zmierzy się z legendą, ponieważ to właśnie jej powierzono rolę Janis.
Amy Adams swoją delikatną urodą przypomina Nicole Kidman. Jest piękna, utalentowana i zdeterminowana, by osiągnąć sukces. Skoro podczas ceremoni wręczenia Oscarów rewelacyjnie poradziła sobie z wykonaniem utworu Happy working song - co nie było łatwym zadaniem biorąc pod uwagę fakt, że księżcznika Giselle śpiewała tę piosenkę w towarzystwie myszy i gołębi, podczas gdy Amy stała na deskach Kodak Theatre sama jak palec - to wierzę, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych i że nie pozwoli nam tak szybko o sobie zapomnieć.
Fot. Pr Photos, Filmweb