Alicja Janosz od czasów wygranej w "Idolu" zmieniła się nie do poznania. Schudła, wyszła za mąż i zdecydowała się na odważną, ale owocną dla niej drogę muzycznej kariery finansowanej własnymi środkami.
Dwa lata temu wokalistka wydała album "Vintage", który został doceniony w branży muzycznej, a teraz powraca z nowym materiałem. Prawdopodobnie w listopadzie na rynek trafi jej trzecia płyta, ale zanim po nią sięgniemy poznaliśmy jej przedsmak, czyli singiel "Sisterhood".
Do sieci trafił właśnie teledysk Alicji, w którym śpiewa zarówno o bardzo prozaicznych, ale także o niezwykle ważnych sprawach, takich jak niezależność, wolność czy równouprawnienie.
Bodźcem do napisania tekstu 'Sisterhood' był dla mnie przypadek Aminy [Tyler, tunezyjska feministka, umieściła w internecie zdjęcia, na których miała napisane, że jej ciało należy do niej], której smutna historia obiegła cały świat. Ale nie trzeba wychodzić poza granice naszego kraju, ani nawet sięgać do sytuacji patologicznych, aby dostrzec, że wokół nas wciąż panuje patriarchat. Ponieważ wiem, że muzyka ma ogromną moc przenikania do krwiobiegu, mocno wierzę, że dzięki słowom i dźwiękom zawartym w tym kawałku pewna kobieta zacznie wreszcie walczyć o siebie w tej dżungli damsko-męskich relacji, bo każda z nas zasługuje na szacunek - powiedziała Alicja w rozmowie z Polki.pl.
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko podziękować za taki krok i zaprosić Was do posłuchania jej nowej piosenki. Ma szansę odnieść sukces?
Zobacz także:
Janosz: "Mieszkałam z Sablewską dwa lata. Była dla mnie...."
Alicja Janosz w sukience za 150 złotych w nowym klipie
