Życie jak z bajki
Choć od momentu, gdy w małym kościółku Świętej Jadwigi we Wrocławiu Piotr i Agata składali sobie przysięgę małżeńską, minęły już dwa lata, Rubikowie wciąż wspominają to wydarzenie jako jedno z najpiękniejszych w ich życiu. Dlatego muzykowi zależało, by drugą rocznicę ślubu spędzić równie wyjątkowo. Był bukiet kwiatów dla żony, romantyczna kolacja i toast wzniesiony lampką najlepszego szampana. – Poświętowaliśmy tylko na tyle, na ile pozwoliła nam Helenka. W prezencie Agatka dostała ode mnie piękną bransoletkę, do której sama dobrała sobie złote zawieszki wysadzane diamencikami – zdradza w rozmowie z „Party” kompozytor. – To był naprawdę magiczny wieczór – uśmiecha się Agata.
Jak żona kompozytora podsumowuje dwa lata małżeństwa?
– Na każdym kroku czuję, że jestem dla Piotra miłością jego życia, kimś naprawdę wyjątkowym. Mam u boku kochającego męża, na którego mogę liczyć w każdych warunkach. Byłam zaskoczona, że Piotr tak świetnie sobie radzi z domowymi obowiązkami i opieką nad Helenką – mówi „Party” Agata. W roli niani muzyk znakomicie sprawdził się zwłaszcza w ostatnich tygodniach, gdy jego żona przygotowywała się do obrony pracy magisterskiej. Kiedy tylko mógł, zabierał 13-miesięczną Helenkę na spacery do parku i usypiał wieczorem, by jej mama mogła się uczyć. – Byłam dobrze przygotowana do tego egzaminu, ale mam taki charakter, że przed ważnymi chwilami zawsze się stresuję. Przed wejściem na salę też trochę się denerwowałam. Ale wszystko poszło OK i zdałam. Okazało się nawet, że dostanę dyplom z wyróżnieniem! – mówi zadowolona Agata. Gdy świeżo upieczona pani magister wróciła do domu, Piotr i Helenka czekali na nią z gratulacjami i specjalną niespodzianką – nowym iPadem!
Na własną rękę
Agata Rubik przyznaje, że teraz chętnie zrobi sobie rok przerwy od nauki. Ale w tym czasie chce nie tylko wychować Helenkę. Zamierza też rozkręcić swój interes.
– To prawda, będę robić coś na własną rękę. Ale, żeby nie zapeszać, nie zdradzę żadnych szczegółów. Powiem tylko, że nie jest to nic związanego z życiem zawodowym Piotra – uchyla rąbka tajemnicy żona kompozytora. Lubi wyzwania i chce się dalej kształcić, dlatego poważnie myśli też o studiach doktoranckich. Czy kolejne dziecko pokrzyżuje te plany?
– Ten rok pokazał, że wszystko można pogodzić dzięki dobrej organizacji. W tej dziedzinie jesteśmy z Piotrem mistrzami. Myślę, że drugie dziecko wcale nie postawiłoby naszego świata na głowie – mówi z przekonaniem Agata.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Choć przez ostatnie kilka miesięcy Piotr intensywnie pracował nad musicalem „Niech mówią, że…”, wszystko wskazuje na to, że planowana na 10 września uroczysta premiera zostanie przesunięta. Jak dowiedziało się „Party”, kompozytor wraz ze Zbigniewem Książkiem (autorem libretta) ciągle zastanawia się nad wyborem odpowiedniego producenta wykonawczego. Poza tym wciąż trwają rozmowy z aktorami, którzy mają wystąpić w spektaklu. Nieoficjalnie mówi się, że zaproszenie od dyrygenta przyjął już Andrzej Grabowski. – Zależy nam na dużych nazwiskach, bo ten musical będzie naprawdę wielkim przedsięwzięciem. Nie będziemy wzorować się na zagranicznych produkcjach. Chcę, żeby jego fabuła była bliska sercom Polaków i młodych ludzi, którzy wkraczają w brutalny świat dorosłych, show-biznesu – mówi Piotr Rubik. Mimo że musical jeszcze nie powstał, już cieszy się dużym zainteresowaniem.
W przyszłym roku chcą go wystawić u siebie Słowacy. U naszych sąsiadów rozpoczęła się bowiem prawdziwa rubikomania!
Cel: Europa
O tym, jak bardzo jest popularny na Słowacji, Piotr Rubik przekonał się 19 czerwca w Trnavie. Kiedy pojawił się na scenie, fani powitali go głośnymi oklaskami. Ale gdy usłyszeli pierwsze dźwięki z płyty „Santo Subito – Cantobiografia Jana Pawła II” – kompletnie oszaleli. – W Polsce nigdy nie było takiego szału. Trzy tysiące osób, które już od pierwszego utworu krzyczały i klaskały!
– wspomina podekscytowany Rubik. Ten koncert był dla niego wyjątkowy także z innych powodów. Po pierwsze, kompozytor zagrał go dzięki słowackim fanom, którzy praktycznie sami zorganizowali to przedsięwzięcie. Po drugie – tuż obok sceny, na pierwszym w swoim życiu koncercie, siedziała Helenka. – Chciałem, żeby mała zobaczyła mnie na scenie. Słyszałem, jak w przerwach klaskała i krzyczała „tata”. Bardzo się cieszyłem – mówi „Party” Rubik.
W styczniu Rubikowie zabiorą córkę w pierwszą daleką podróż. Całą trójką polecą na kilka tygodni do Sydney, gdzie mieszkają przyjaciele Agaty i Piotra oraz mama chrzestna Helenki. Odpoczną i nacieszą się sobą. – Chcemy też zahaczyć o półfinały i finały Australian Open, bo lubimy z Agatą oglądać turnieje tenisowe – przyznaje kompozytor.
Tajemnicze plany
Po powrocie z Australii Piotr chciałby zrealizować jeszcze jeden projekt. Jaki? – Myślę, że wywoła on podobne reakcje jak nowa płyta Agnieszki Chylińskiej. Mam nawet nadzieję, że uda mi się stworzyć coś jeszcze bardziej szokującego – uśmiecha się tajemniczo muzyk.
Zanim jednak Piotr zamknie się w studiu, musi dokończyć i wystawić musical oraz dopilnować remontu w nowym domu w Wilanowie – m.in. razem z Agatą urządzić pokoje dla Helenki i jej rodzeństwa. – Dzieci są wspaniałe. To cudowne uczucie móc obserwować, jak Helenka zmienia się z dnia na dzień i zaskakuje nas nowymi umiejętnościami. Powoli stawia też pierwsze kroki i… udowadnia, że jest bardzo zdecydowaną osóbką – śmieją się Rubikowie i dodają: – Do przeprowadzki zostało jeszcze trochę czasu, więc jak wszystko się uda, w naszym nowym domu zamieszkamy już we czwórkę.
Magdalena Jabłońska-Borowik / Party