Angelina Jolie i Brad Pitt, Kim Kardashian i Kanye West, Beckhamowie. Niegdyś Nicole Kidman i Tom Cruise, w latach 60. Roman Polański i Sharon Tate albo Elizabeth Taylor i Richard Burton. Sławne pary show-biznesu. Dlaczego chcemy się na nich wzorować? Dlaczego rządzą naszą wyobraźnią? I czy śledzenie „serialu” z ich udziałem jest dla nas jedynie ucieczką od codzienności? A może czymś więcej?
Aż po ślub!
Nic nie wzbudza takich emocji tłumów, jak ślub. No, chyba że rozwód. Bogini kina lat 50. Elizabeth Taylor i bożyszcze kobiet Richard Burton dwa razy stawali na ślubnym kobiercu i dwa razy się rozwodzili . Brad Pitt i Angelina Jolie na swój ślub kazali czekać fanom 10 lat.
Kiedy w 2001 roku runęły nowojorskie wieże World Trade Center, redaktor naczelny „Vanity Fair”, amerykańskiego magazynu o gwiazdach, w słynnym wystąpieniu w jednym z programów telewizyjnych powiedział, że zmienia profil pisma. Bo czy po tym, co się stało 11 września, ludzie będą wciąż chcieli śledzić gwiazdy? Czy rozwód Toma Criuse’a i Nicole Kidman może nadal być tematem numer jeden? Po co? Dlaczego? Więcej polityki, publicystyki, opinii. Koniec z gwiazdami! Jak bardzo się mylił. Po początkowym spadku zainteresowania życiem celebrytów na dobre zaczęła się ich era.
Romans na piedestale
Dziś, kiedy ślub Angeliny Jolie i Brada Pitta ląduje na czołówkach gazet na takiej samej powierzchni jak kolejne doniesienia z ukraińsko-rosyjskiego frontu, a Kim Kardashian i Kanye West są popularniejsi od Baracka Obamy i pierwszej damy Ameryki, trudno sobie wyobrazić, że tak naprawdę media zatoczyły koło. Już tak było! Prywatne perypetie sław kina, sceny, muzyki czy sportu budziły emocje od zawsze, na długo zanim pojawiły się media poświęcone niemal wyłącznie znanym ludziom. Podziwiani za talent i umiejętności, stawiani byli na piedestale jako wzory do naśladowania. A kiedy okazywało się, że targają nimi te same namiętności, co nami, wybuchał szeroko komentowany skandal.
Najpierw pasjonowaliśmy się zakulisowym życiem gwiazd kina niemego: o pozorowanym małżeństwie Rudolfa Valentino z Jeanm Acker plotkowano niemal dekadę. Jak to możliwe, że największy amant tamtych czasów dał się nabrać lesbijce, która wyrzuciła go z pokoju hotelowego w noc poślubną? Przecież „całe miasto” wiedziało, że Acker miała romans z dwiema kobietami naraz i Valentino był dla niej tylko przykrywką. Jego związek z Polą Negri rozpalał wyobraźnię fanów do tego stopnia, że gdy Negri po śmierci Valentino szybko wyszła za mąż, ucierpiała na tym jej popularność. Dostawała listy z pogróżkami, bojkotowano jej filmy. Rudolf był przecież bożyszczem, tysiące kobiet na świecie na wieść o jego śmierci wpadły w histerię. Jak ona śmiała nie chodzić w żałobie?
W złotej erze Hollywood, kiedy wytwórnia MGM stworzyła system zawodowych gwiazd, aktorzy stali się najbardziej popularnymi ludźmi na Ziemi. Niektórzy, jak Greta Garbo, doprowadzali fanów do rozpaczy: słynna Szwedka nigdy nie udzielała wywiadów, nie dawała autografów i nie bywała na premierach swoich filmów. Jej tajemniczości nikt nie mógł się oprzeć. Szczególnie wtedy, gdy zerwała romans z aktorem Johnem Gilbertem – z powodu jego rzekomej niedyskrecji. Światek filmowy zatrząsł się w posadach, gdy niedawno szaleńczo zakochani Orson Welles i Rita Hayworth ogłosili, że się rozwodzą. Mimo upływu czasu czar ich legendy wcale nie osłabł: list miłosny Orsona do żony sprzedano 13 lat temu na aukcji w Christie’s za ponad 28 tysięcy dolarów. A Humphrey Bogart i młodsza od niego o 26 lat Lauren Bacall, którzy zakochali się w sobie na planie filmu, byli dla fanów dowodem, że miłość może trwać aż po grób.
Pokonać demony
Elizabeth Taylor i Richard Burton. Liz i Dick, Piękna i Bestia – pisała o nich prasa. „Najpiękniejsza kobieta świata i najbardziej pożądany amant ekranu”, reklamowano film „Kleopatra”, na którego planie rzekomo spotkali się po raz pierwszy, a który przeszedł do legendy kina. O tym, że reżyser musiał zaordynować, aby po odegraniu sceny pocałunku wreszcie się od siebie oderwali, pisano na wszystkich kontynentach. „Namiętność zbiła ich z nóg!”, relacjonowali członkowie ekipy filmowej, choć w przypadku Burtona brak równowagi był raczej wynikiem wychylanych od rana drinków. Tyle legenda – naprawdę spotkali się kilka dni wcześniej.
Richard miał takiego kaca, że Liz musiała przytrzymać jego trzęsącą się rękę, aby nie wylał kawy. Ich miłość miała pokonać wszystkie demony – jej lęki i jego alkoholizm, ale zostawiła za sobą zgliszcza poprzednich związków. Burton rozwiódł się z Sybil Williams, z którą miał dwie córki. Taylor zostawiła dla niego swojego czwartego męża, Eddiego Fishera. Pobrali się w Montrealu. „Jestem taka szczęśliwa! To małżeństwo jest na zawsze!”, deklarowała Liz. Przecież będą razem grać w filmach, zarabiać krocie, a w wolnych chwilach rozmawiać o sztuce i podróżować – to się nie może nie udać!
... więcej w wydaniu Viva! Exclusive 2/2014