Open’er Festival

Gwiazd w tym roku w Gdyni nie zabraknie. Można się tylko spierać, kto będzie największą.
/ 16.03.2006 16:57

W ubiegłym roku na koncert raperów z Cypress Hill przybył wielki tłum, lecz wyszedł na piwo w czasie występu Pink, bądź co bądź, gwiazdy dnia. Bezkonkurencyjny okazał się Massive Attack, choć ci, którzy spóźnili się na występ niedocenianej Goldfrapp, dużo stracili. Oto, co trzeba wiedzieć o tegorocznych gwiazdach.

Faithless: rozgrzewacze
Najsłabszy punkt programu Open’era. Ale tylko teoretycznie, bo w przeciwieństwie do innych gwiazd festiwalu Faithless nieraz występowali już w Polsce – ostatnio w maju bieżącego roku – i wiemy, że w praktyce to solidna koncertowa firma. Duża w tym zasługa Maxi Jazza, czarnoskórego wokalisty grupy, który choć niemłody, na scenie wypada niezwykle żywiołowo. Faithless promują wydawnictwo „Forever Faithless”, kolekcję singli ze swoich czterech autorskich albumów. Te właśnie przeboje, z „Insomnią”, „God Is A DJ” czy „We Come 1” naczele, wypełnią ich festiwalowy show.

Fatboy Slim: okazja
Ostatni tradycyjny koncert Norman Cook zagrał jako członek grupy Freakpowerna początku lat 90. Odkąd od 1996 roku nagrywa jako Fatboy Slim, występuje tylkojako didżej, swoją drogą coraz rzadziej. Nie inaczej będzie 8 lipca, gdy sympatycznyBrytyjczyk w hawajskiej koszuli stanie za gramofonami, by publiczność gdyńskiegofestiwalu porwać do tańca selekcją zaraźliwie pozytywnych tanecznych rytmów.O to, że mu się uda, można być spokojnym. Nie jest technicznym wirtuozem, alejako showman 42-letni dziś Cook bije na głowę większość młodych adeptów didżejskiegofachu. Choć wątpliwe, że zagra któryś ze swoich największych hitów, nikt niepowinien być rozczarowany – będzie przebojowo i adekwatnie do nadmorskichokoliczności jego pierwszego występu w Polsce.

Snoop Dogg: pewniak
Gdy na początku lat 90. połączył siły z legendarnym Dr. Dre, jako pierwszydebiutant w historii hip-hopu zdobył szczyt amerykańskiej listy przebojów. Tylkow ciągu ostatnich dwóch lat z powodzeniem nagrywał z Justinem Timberlakiem, MariahCarey, 50 Centem, Pharrellem Williamsem, a w planach ma ponoć sesję ze szkockimirockmanami z Franz Ferdinand! Obdarzony naturą urodzonego showmana i świetnymnosem do współpracowników amerykański raper z pewnością nie rozczaruje polskichfanów. W ramach trasy promującej album „R&G (Rhythm & Gangsta): The Masterpiece” SnoopDogg zagra z towarzyszeniem wieloosobowego zespołu. Rapowej gwiazdy tego kalibrujeszcze w Polsce nie było!

The Music: na fali
Mają po 20 lat i już dwie świetnie przyjęte przez słuchaczy płyty. PrzepisAnglików z Leeds na wyróżnienie się z tłumu garażowych kapel z przedimkiem „the” w nazwie jest następujący: hardrockowe gitarowe zagrywki z lat 70. plus narkotyczny klimat jak z Manchesteru przełomu lat 80. i 90., do tego piskliwy głos Roberta Harveya. Na koncertach zyskują, bo choć nie grają zbyt oryginalnie, to taneczny rytm ich utworów pobudza. Angielska publika szaleje – alejak będzie w Polsce, gdzie są mniej znani?


Underworld: żywioł
Londyńscy Underworld są raczej wygasłymi gwiazdami połowy lat 90., gdy szczytpopularności przeżywała muzyka techno i house, a na ekranach kin triumfy święciłfilm „Trainspotting” (Underworld mieli na jego ścieżce dźwiękowej przebój „Born Slippy”). Zespół przyjeżdża więc do nas raczej w schyłkowym okresie kariery, ale słynie z kapitalnych występów na żywo. Wydawał nawet swoje nagrania koncertowe na płytach – ato rzadkość w muzyce tanecznej. Tego koncertu nie należy opuścić.

Lauryn Hill: niewiadoma
Być może największe wydarzenie festiwalu, ale na pewno jego największa niewiadoma.Czyżby zanosiło się na barwny show w duchu The Fugees, w których szeregach amerykańskagwiazda stawiała pierwsze muzyczne kroki? A może, jak podczas jej koncertu zserii „MTV Unplugged”, stanie przed nami Bob Dylan w spódnicy i wyłącznie z akustycznym akompaniamentem zaśpiewa polityczno-religijne songi? Odpowiedź mogłaby dać sama Hill, ale od dawna nie udziela wywiadów. Wkrótce po wydaniu w 1998 roku rewelacyjnego solowego debiutu „The Miseducation Of Lauryn Hill” przerwała karierę, poświęcając się wychowaniu dzieci i zgłębianiu Biblii. A gdy przerywała milczenie, za każdym razem budziła kontrowersje. Podczas świątecznego koncertu w Watykanie w 2003 roku na oczach władz Kościoła przypuściła atak na amerykańskich księży oskarżonych o molestowanie nieletnich. Potem wprawiła w osłupienie organizatorów kampanii „Rock The Vote”,gdy zakontraktowana za olbrzymie pieniądze zaśpiewała tylko jedną piosenkę. Tymbardziej zagadkowe staje się więc to, co pokaże w Polsce.

The White Stripes: sławy
Zespół przyjeżdża do nas, będąc u szczytu sławy. Duet White’ów z Detroit już od trzech lat stale gości na okładkach kolorowych pism. Ich przedostatni album „Elephant” został nawet, nieco na wyrost, ogłoszony klasyką rocka. Koncerty grają jednak nierówne. Perkusistka Meg atakuje bębny z pełną gracji prostotą, a grający na gitarze i śpiewający Jack wykorzystuje dwa mikrofony – jedendo śpiewu, drugi do... wydzierania się. Nic dziwnego, że czasem przesadzają...z ekspresją. A Jack White ze swobodną interpretacją własnych piosenek. Wtedyokazuje się, że magia surowych, garażowo-rockandrollowych perełek ginie gdzieśpoza studiem. W opinii większości jednak grają porywająco, mimo że z zasady występująna scenie tylko we dwoje.

oceniali Bartek Winczewski Piotr Kowalczyk/ Przekrój

Heineken Music Open’er Festival – 8–9.07 Gdynia, skwer Kościuszki,www.opener.pl