Urocza buźka, talent wokalny i sympatyczne usposobienie wystarczą, aby z biednego nastolatka zrobić bożyszcze nastolatek. Przypominający młodego Nicka Cartera z Backstreet Boys, Justin Bieber to kolejne genialne dziecko pokolenia MTV.
Nie szokuje, unika skandali i w dodatku deklaruje, że zachowa "czystość" aż do ślubu. Poza tym kochają go czarnoskórzy raperzy, Katy Perry, Rihanna i Fergie. Skąd pochodzi zachwycający „kanadyjski cukiereczek”?
Jego historia przypomina trochę chłopięcą wersję bajki o Kopciuszku, albo Małym Księciu. Okazuje się bowiem, że 16-latek pochodzi z biednej rodziny. Zarabiał z grania na ulicy. Dzisiaj prawie nikt już nie pamięta, że paradujący w zniszczonych ubraniach Justin był pośmiewiskiem całej szkoły.
Karierę, którą robi w dużej mierze zawdzięcza Pattie Malette, wymagającej mamie, która niegdyś pracowała jako sprzątaczka. To ona umieściła jego nagrania w sieci. A reszta już jakoś sama się potoczyła. Ogromna ilość odwiedzin zainteresowała szefa wytwórni So So Def. To on zaskoczony niebywałym talentem wokalnym umówił Biebera na kolejne spotkanie. Umowa i marzenia o amerykańskim śnie przyszły same.
Fenomen Biebera
Jak na kumpla z sąsiedztwa przystało, Justin wykreowany został na normalnego nastolatka. Odpowiada na listy od fanów i udziela im porad w kwestiach uczuciowych. Jego popularność rośnie z dnia na dzień tak szybko, że młodemu gwiazdorowi zorganizowano dodatkową ochronę.
Nagrywa single z Usherem, Jadem Smithem, Seanem Kingstonem i Ludacris, bo w duecie jest siła. Jest sympatyczny, prawdziwy i naprawdę trudno go nie lubić.
Bas zamiast altu?
Jedyną rzeczą, która może przerwać idyllę jest mutacja głosu. Jaką barwę zyska po przemianie i czy nadal wszyscy będą chcieli słuchać romantycznych ballad w jego wykonaniu? Nie pozostaje nic innego, jak samemu się o tym przekonać.
A dla tych, którzy nie mieli okazji słyszeć talentu młodego muzyka, poniżej przedstawiamy jeden z teledysków Justina Biebera.
Justin Bieber i teledysk do utworu One Time
fot. jusbie.blog, fanpop.com, wenn.com,