"Spotykałam się przez pewien czas z facetem po zawodówce. Czasem potrafił powiedzieć coś tak głupiego, że nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać, a jak pomyślałam, że moje ewentualne dziecko z nim mogłoby być też takie, to zaraz uciekłam" - pisze Iza15.
Wybierając sobie partnera/partnerkę zazwyczaj zwracamy uwagę na jego/jej wykształcenie. Bo co powiedzą znajomi, rodzice? Czy sami nie będziemy się za niego/nią wstydzić? Ale zdarza się również tak, że zaślepieni początkową miłością, nie zwracamy na to uwagi. Dopiero po jakimś czasie zauważamy pewne braki, które wyraźnie zaczynają nam doskwierać. Czy różnice w edukacji mają wpływ na wspólne życie? Zdania są podzielone.
Zobaczcie ciekawą dyskusję na ten temat oraz pełne podsumowanie debaty:
Na forum We-Dwoje.pl również rozgorzała dyskusja na temat roli wykształcenia partnerów w związku:
kania: "uważam, że bardziej liczy się inteligencja, czy jakieś takie ogólne "rozgarnięcie", ambicja i łeb na karku. Ktoś może mieć skończone dwa kierunku, a być życiowo zupełnie jakiś taki nieporadny, a inny może być po zawodówce, czy technikum, a dzięki zainteresowaniom być bardzo oczytanym jak nie jeden po studiach i radzić sobie zawodowo o wiele lepiej."
miki123: "Jaki wpływ na związek może mieć różnica w wykształceniu partnerów ? wg mnie - żaden. Chyba ważniejsze od wykształcenia są ambicje, intelekt, pasja czy nawet poczucie humoru. Chyba ważniejsza jest głębsza więź między partnerami, a taką buduje się poprzez rozmowę, wzajemne zrozumienie, szacunek czy wspólne pasje, a nie dyplomy uczelni na jednakowym poziomie."
Przeczytaj więcej wypowiedzi na forum.