Cennymi dobrami XXI wieku są czas i pieniądze. Czas zmaterializowany, a pieniądze pozwalające go wycenić. Za tym, że współczesne randki stały się proste w konstrukcji i obsłudze, stoi wszechobecne i postępujące umasowienie kultury i zachowań ludzkich, zwłaszcza promowane przez Internet. Ten ostatni środek przekazu upraszcza schematyczne konwenanse i złożone rytuały towarzyskie. Pozwolił utorować ludziom do siebie drogę na skróty. I ma to wiele pozytywnych stron – nie popadamy w przesadne schematy działań, stajemy się otwarci na kontakty z innymi ludźmi i mamy więcej możliwości na znalezienie przyjaciół i partnerów.
Dziś coraz bardziej nastawieni jesteśmy na zysk. Obliczamy nie tylko wydatki na randkę, ale też czas przeznaczony na drugą osobę. Zazwyczaj (bo jak na razie niewiele się zmieniło) to mężczyzna inwestuje więcej w randkę z kobietą – wyszukuje miejsca na spotkanie, przyjedzie, zapłaci rachunek (oczywiście z napiwkiem). Ale chce też z tego coś mieć, coś zyskać, tym bardziej, że ma świadomość, iż jutro może umówić się z inną kobietą. Napędza nas niecierpliwość – co dostaniemy w zamian, świadomość wyboru – mogę, ale nie muszę i hasło: jak nie ten/ta to następny/a. Dlatego klasyczna randka w romantycznej atmosferze, doprawiona kolacją i dobrym winem jest pewną deklaracją dwóch stron, sygnałem, że warto mi w ciebie zainwestować. Nie odzierając oczywiście tej sytuacji z uczuć. Ale zawsze jedna strona od drugiej czegoś oczekuje. Zaproszenie na prawdziwe randez-vous to przejście do kolejnego etapu znajomości, ale jeszcze na poziomie oficjalnym. W randkowaniu przejście do następnego etapu, to zazwyczaj „herbatka” w mieszkaniu.
Nie chodzi o ocenę szybkiego randkowania i staroświeckiej randki. Zmieniają się upodobania, tempo życia przyśpiesza, a ludzie muszą ciągle adaptować się do nowych sytuacji. Obliczamy związek na koszty i zyski, bo to inwestycja. Małżeństwo może przypominać transakcję wiązaną (w końcu wiążemy się w pewnym sensie na całe życie). Każdy z nas rozpatruje wszystkie aspekty związku – czy zaspokoi nasze potrzeby? Czy druga osoba jest do mnie podobna i jestem w stanie wejść w tę relację głęboko? Oprócz miłości liczy się dla nas atrakcyjność fizyczna i intelektualna. Jednak największym dobrem, które daje nam związek lub odbiera jest… energia.
Anna Brzeźnicka