Problemy przed ślubem
Za cztery miesiące wychodzę za mąż. Jesteśmy zaręczeni już cztery lata. Niestety, mam jeden poważny problem z moim narzeczonym. No dobrze, dwa. Tylko nie wiem, czy są na tyle poważne, żeby rozważać odwołanie całego ślubu.
Nie zgadzamy się na temat pieniędzy. On uważa, że kiedy już będziemy po ślubie, po tym jak już zapłacimy rachunki, każdy z nas powinien mieć „kieszonkowe” na własne wydatki i że żadne z nas nie powinno pytać, na co drugie wydało pieniądze. Nie mogę się na to zgodzić. Moi rodzice są ze sobą już trzydzieści lat i każdy wydatek konsultują ze sobą nawzajem. Ale on nie chce słyszeć o innych możliwościach.
A poza tym nie umie rozmawiać o problemach. O żadnych! Dla niego życie składa się tylko z cudownych wydarzeń! On chce słyszeć tylko o dobrych rzeczach, o rzeczach które poprawią mu humor. Życie nie składa się z samych miłych chwil, a on uważa, że w życiu nie ma problemów! Czy naprawdę można wiązać się z takim człowiekiem na całe życie?
Masz rację, takie problemy nie znikną tylko dlatego, że weźmiecie ślub. Musicie sobie poradzić z nimi już teraz, jak najszybciej, bo małżeństwo to zbyt poważna sprawa, aby wchodzić w ten związek bez całkowitej pewności. Sama pochodzisz z rodziny, która jest ze sobą bardzo blisko, to pozwala ci widzieć problemy jakie masz we własnym związku. Wszystko wskazuje na to, że jesteś z kim, kto nie umie komunikować się z drugą osobą. Nie rozwiążecie swoich problemów, zanim oboje nie będziecie chcieli rozmawiać. Przed wami stanie przecież jeszcze znacznie więcej trudnych sytuacji, nie będziecie umieli wyjść z nich zwycięsko, jeśli nie staniecie naprzeciw nim razem. Chyba nie planujesz przez resztę życia dusić wszystkiego w sobie? Dlatego wydaje mi się, że bardzo ważne jest abyście oboje wyjaśnili sobie własne wątpliwości i nauczyli się rozmawiać. Za wszelką cenę. Bez tego wasze małżeństwo nie wydaje się mieć szans na powodzenie.
Jadwiga Radzik, psycholog