Gra końcowa

Pojęcie gry wstępnej jest wszystkim znane. Opisały je wszystkie poradniki. To, co dzieje się po stosunku, jest tajemnicą.
/ 15.04.2008 12:05
Wiadomo, że seks dla kobiet zaczyna się sporo wcześniej niż przyszłoby to do głowy przeciętnemu mężczyźnie. Wygląda na to, że również kończy się później. I bynajmniej nie dlatego, że mężczyźni łatwiej czy szybciej osiągają orgazm. Chodzi o to, że seks właśnie nie kończy się na orgazmie.

Wyobraźmy sobie taką stereotypową scenkę: po mniej lub bardziej udanym stosunku mężczyzna zadowolony i wyczerpany odwraca się plecami i zasypia w ciągu trzech sekund. A kobieta zostaje... sama w łóżku. Albo inna sytuacja - po upojnym i pełnym bliskości seksie, spełniony kochanek poklepuje partnerkę po jej, słodkim skądinąd, tyłeczku i mówi: No kochanie było super, ale muszę już lecieć. Takie "zakończenie" działa jak kubeł zimnej wody. Problem jednak nie leży w różnicy potrzeb emocjonalnych między kobietą a mężczyzną. Seksuolodzy zaobserwowali kilka charakterystycznych zachowań partnerów po stosunku, które niszczą szczególny rodzaj zaufania, jakie powstaje w czasie zbliżenia. Każde z tych zachowań wskazuje na problem głębszy niż brak łóżkowego savoir vivre'u:

- Odwracanie się plecami, by zasnąć, może świadczyć o emocjonalnym zablokowaniu, unikaniu bliskości, chęci ucieczki czy odejścia od partnera. A odwracanie się, by poczytać książkę czy przejrzeć gazetę, może oznaczać, że seks nie przynosi satysfakcji, jest nudny, a relacja z partnerem czy partnerką mało znacząca.

- Myślenie o tym, co za chwilę, o obowiązkach czy pracy to wskazówka, że seks służy do odsunięcia od siebie stresu, jest po prostu chwilą oddechu i zapomnienia od codziennego stresu.

- Jeśli seks wywołuje u ciebie uczucie, że jesteś najlepsza, to - jak twierdzą seksuolodzy - najprawdopodobniej masz niskie mniemanie o sobie i próbujesz je sobie poprawić sprawną pracą bioder. Przyjrzyj się uważnie, czy chociaż partner jest z niej rzeczywiście zadowolony.


- Depresja i smutek najczęściej są następstwem seksu podjętego z nieseksualnych powodów. Oczywiście frustracja zamiast maleć, rośnie i to również u osoby, która miała pecha w owej czynności zastępczej (przepraszam za to psychologiczne wyrażenie) uczestniczyć.

- Domaganie się natychmiastowej powtórki może oczywiście być dowodem niesamowitej potencji, ale najczęściej dotyczy osób niedojrzałych albo zwyczajnie jest wynikiem braku satysfakcji.

- Potrzeba natychmiastowego umycia się po stosunku, wskazuje na poczucie winy albo poczucie bycia wykorzystanym - seks odbierany jest jako coś złego.

Każdy rodzaj unikania kontaktu z partnerem: zasypianie, wychodzenie, czytanie, oznacza, że pomiędzy kochankami istnieje niechęć do budowania emocjonalnej bliskości i brak zaufania. I chociaż nienaturalnym może wydawać się natychmiastowe podjęcie rozmowy, to jest to lepsze niż ucieczka w sen. Zdarza się, że kochankowie zasypiają wciąż połączeni albo przytuleni do siebie. Palacze mówią o mistycznym stanie wspólnego zapalenia papierosa w łóżku.

Gdy relacje między partnerami są zdrowe, to ich zachowanie po stosunku jest podtrzymaniem bliskości - fizycznej i emocjonalnej. Ich myśli wciąż krążą wokół tego, co się przed chwilą między nimi zdarzyło - doświadczenia własnego i partnera, doznanej przyjemności. Miłe, odprężające myśli. A co zrobić, jeśli to jest niemożliwe - bo np. nie chcemy z kimś być tak blisko, bo nie możemy przestać myśleć o swoich problemach, bo seks - jak wpoili nam rodzice - jest zły i nieczysty? Jeśli nie chcesz być z kimś blisko, to nie sypiaj z nim, jeśli nie możesz przestać myśleć o pracy, to poświęć się jej całkiem, jeśli seks jest złem, to prowadź się wstrzemięźliwie. W przeciwnym razie poniżasz siebie i komuś robisz krzywdę, bo - jak już pisałam - seks nie jest onanizowaniem się przy pomocy drugiej osoby.

Redakcja poleca

REKLAMA