Spokojnie odpowiedz sobie na kilka pytań: - Czy ona chce odejść od ciebie. Jeśli chce, to sprawa wydaje się jasna. Pomóż się jej spakować, bądź przy tym miły i kulturalny. Jeśli nie potrafisz, wyobraź sobie, że gdy tylko zamkną się za nią drzwi, zaraz zadzwonisz do tej sąsiadki z naprzeciwka, którą notorycznie podglądasz.
Zachowaj się przy tym godnie i przyzwoicie i o nic siebie nie obwiniaj. Jeśli chce, to niech idzie. Pamiętaj, że to wolny kraj i każdy ma prawo mieszkać gdzie chce i z kim chce. Nie możesz mieć do niej o to pretensji. To jej decyzja. Być może twoja partnerka odkryła w sobie żyłkę nimfomanki albo inne żyłki? Życie toczy się dalej. Jej wybór, jej decyzja.
Ty masz wolną rękę. Nie rzucaj się w nowy związek. Daj sobie czas. Wyjedź gdzieś gdzie nie ma ludzi, nie ma kobiet. Nikogo nie ma. Weź ze sobą strzelbę, wędkę. Nie bierz alkoholu i telefonu komórkowego. Podziwiaj zachody i wschody słońca. A potem wróć do świata. Nowy i odmieniony.
Jeśli chce zostać, nie zadawaj jej zbędnych pytań typu: - kiedy, jak, z kim, czy ty mnie jeszcze kochasz i temu podobnych. Jeśli łudzisz się, że poznasz prawdę, to naprawdę grubo się mylisz. Po prostu powiedz jej, że dziękujesz za to, że zdecydowała się z tobą zostać. Wyraź również nadzieję, że razem będziecie żyli długo i szczęśliwie.
Pamiętaj również, że lepiej by było, aby temat jej skoku w bok nigdy nie był przez ciebie poruszany na przykład w czasie kłótni. Wystarczy, że porozmawiacie szczerze raz a dobrze. Później embargo na informacje. A jeśli nie dajesz rady idź do psychoterapeuty. W dzisiejszych czasach to naprawdę nic wstydliwego być wariatem. To wręcz zaszczyt. Nie ograniczaj jej też w żaden sposób. Nie wymyślaj jakiś szlabanów, nie przeszukuj jej torebki, nie śledź jej. Jak zechce cię zdradzić to i tak cię zdradzi. I jeśli zechce, to nie dowiesz się o tym, nawet gdybyś wynajął słynnego detektywa R. Po prostu zajmij się sobą.