Aby miłość przetrwała

para, miłóść
Trzeba ją pielęgnować. Jak? Złóżcie sobie nawzajem 5 ważnych przyrzeczeń. Walentynki to idealny dzień na miłosne obietnice.
/ 21.01.2010 12:13
para, miłóść
Niedawno wyszłam za mąż. Za Gordona, moją bratnią duszę. „Czy to nie piękne?” – spytają jedni. „Chyba zwariowała! Kto w wieku prawie sześćdziesięciu lat bierze ślub?” – zdziwią się inni. Żartujemy sobie z Gordonem, że na pewno pobiliśmy rekord w długości i intensywności randki.

Dobrze jednak wiemy, że te dwadzieścia lat narzeczeństwa dużo nam dało. Staliśmy się bardziej dojrzali i mądrzejsi. Każde z nas wniosło w ten związek własne doświadczenia. Dziś znacznie lepiej potrafimy dbać o miłość. Wiemy, że ona nie jest nikomu dana raz na zawsze. Trzeba ją pielęgnować codziennie. Właśnie dlatego złożyliśmy sobie 5 obietnic, innych niż tradycyjne przysięgi małżeńskie. I dotrzymujemy ich na co dzień. Bo ślubowanie to nie tylko oświadczenie zamiaru. To również strategia działania.

1. „Ślubuję nigdy nie brać złości do łóżka”. Przyznaj: czy nie jest tak, że po kłótni często kusi Cię, by zaszyć się w mysią dziurę, odwrócić do partnera plecami i zasnąć w kokonie własnego cierpienia. Tymczasem, jak wykazują badania wykonane w słynnym „Laboratorium Miłości” na Uniwersytecie w Waszyngtonie, dużo lepszą strategią jest wyciągnięcie ręki na zgodę. Jedną z tajemnic trwałości związku jest zdolność partnerów do zasypywania dzielących ich okopów. Nie ma się co oszukiwać: nawet w najlepszym związku zdarzają się chwile przykre. Trzeba nauczyć się przełamywania w sobie złości. Jeśli to Ty jesteś winna, nie unoś się honorem i jak najszybciej przeproś partnera. Ale nawet jeśli wina nie leży po Twojej stronie, staraj się załagodzić spór. Zamiast przemykać chyłkiem obok męża, powiedz: „Nie mogę się uspokoić, kiedy się posprzeczamy” albo po prostu: „Jak się czujesz?”.

2.„Ślubuję podtrzymywać naszą romantyczną miłość, nawet gdy nie jestem w romantycznym nastroju”. Moja młodsza przyjaciółka Dana załamała się po urodzeniu dziecka: wtedy zaszły w jej życiu radykalne zmiany. Dotąd każdą wolną chwilę spędzała razem z mężem, Allenem. Regularnie bywali na koncertach, w kinie, w restauracjach. Gdy pojawiło się dziecko, jak większość młodych rodziców, pod wieczór padali z nóg. Zaczęli mieć też kłopoty finansowe. Allen coraz bardziej czuł się odrzucony, ponieważ uwaga Dany koncentrowała się na dziecku. Kiedy powiedział żonie, że to już chyba koniec ich romantycznej miłości, Dana obiecała sobie, iż musi coś zmienić. Mimo wielu obowiązków, przywróciła tradycję cotygodniowych randek z mężem. Jeden wieczór każdego tygodnia poświęca Allenowi, a ich córeczka przebywa wtedy z opiekunką.


3. „Ślubuję uczciwość”. Większość kobiet ukrywa się ze swoimi prawdziwymi uczuciami, by nie zrażać do siebie partnera. Słowa: „Ślubuję Ci uczciwość” dotyczą również Twoich uczuć: bądź im wierna, a swoim zachowaniem sprzyjaj zacieśnieniu więzi między Wami. Oto przykład: Twój mąż umawia się z kumplem do pubu tego wieczoru, kiedy Ty wracasz z wyczerpującej podróży służbowej. On sądzi, że w tym czasie będziesz chciała się rozpakować i zrelaksować; Ty jednak masz ochotę spędzić ten wieczór właśnie z nim. Kiedy mąż z entuzjazmem przedstawia Ci swoje plany, mówisz: „Nie mam nic przeciwko”. Naprawdę jednak jesteś zła i gdy ukochany wraca z pubu, stroisz fochy. Taka postawa nie służy umacnianiu związku.

4. „Ślubuję dbać o siebie samą”. Niedawno zadzwonił do mnie mój syn, żartując: „Co u Was? Przybyło Wam już po parę kilogramów?”. Zapytał o to nie bez powodu. Sama znasz pewnie takie pary, gdzie jeden z partnerów wygląda świetnie, a drugi prawie jak jego rodzic. Jako terapeutka nasłuchałam się skarg pacjentów, którzy mówili, że od kiedy ich partner przestał dbać o swój wygląd, nie pociąga ich seksualnie. Brak kontroli nad ciałem prowadzi też do wielu chorób. Dlatego jedną z przysiąg, jakie złożyłam, jest troska o swoje ciało i emocje, by jak najdłużej pozostać w pełni sił.

5. „Ślubuję dbać o naszą bliskość”. Kiedy Gordon pyta, jak się czuję, nie oczekuje, że odpowiem: „W porządku”. On naprawdę chce wiedzieć, jak ja się czuję. To właśnie nazywam bliskością. Jest to rodzaj „uważności” na drugiego człowieka; bezinteresownej, wolnej od osądu i wścibstwa. Wsłuchiwanie się w partnera jest jednym z najcenniejszych darów, jakie można ofiarować drugiej osobie.

Joan Borysenko

Redakcja poleca

REKLAMA