Poczuła jego przenikający wzrok na sobie. W rewanżu rzuciła mu zalotne spojrzenie. To już nie pierwszy raz, wymienili spojrzenia, kiedy mijali się na korytarzu. Kiedy patrzył na nią, w środku płonęła i marzyła by zostać z nim sam na sam. Tego dnia spotkała go znowu – tym razem w windzie!
Kiedy wszedł do windy, zawadiacko powiedział „dziś widzimy się już drugi raz, to chyba nie przypadek”, ona uśmiechnęła się i kokieteryjnie zapytała „odprowadzisz mnie”? Widziała ten błysk w oku, że spodobał mu się ten pomysł. Pomysł, o którym marzyła od chwili kiedy go spotkała. Nim wyszli z windy pocałowała go namiętnie, po czym wyszła, on szedł za nią. Kiedy zamknęli za sobą drzwi gabinetu nie tracili czasu. On podszedł do niej, posadził ją na biurku i zaczął pieścić.
Podciągnął jej spódnicę do góry, jego ręce błądziły wokół ud. Pieszcząc ją, patrzył jej głęboko w oczy, ona zaczęła coraz szybciej oddychać, przygryzła wargi. Nie musiała nic mówić, on wiedział, czego w tej chwili pragnie. Patrząc dalej w jej oczy rozpiął spodnie i zdecydowanym ruchem wszedł w nią. Jęknęła z rozkoszy i poddała się jego zdecydowanym ruchom. Zalewała ją fala rozkoszy. On popchnął ją delikatnie, teraz leżała na biurku i wiła się z rozkoszy. Po kilku minutach fala rozkoszy zalała ich ciała. Oboje wiedzieli, że będą chcieli ponownie zatańczyć ten taniec pożądania.