Tajemnica punktu G

Suplementacja 2 g L-karnityny poprawia parametry spermy u mężczyzn, u których stwierdzono niepłodność trwającą co najmniej 2 lata / fot. Fotolia
W 1981 roku po raz pierwszy w piśmiennictwie pojawił się termin „Punkt Gräfenberga" na cześć Ernsta Gräfenberga. Na podstawie badań badacze doszli do wniosku, że jest to żeński odpowiednik prostaty. Obiektem zainteresowań było także pochodzenie płynu surowiczego, ponieważ w ścianie pochwy nie wykazano obecności tkanki gruczołowej.
/ 19.12.2011 10:58
Suplementacja 2 g L-karnityny poprawia parametry spermy u mężczyzn, u których stwierdzono niepłodność trwającą co najmniej 2 lata / fot. Fotolia

Dyskusja trwająca 50 lat…

Sięgając daleko wstecz, podobnych obserwacji dokonał w 1672 r. holenderski lekarz, Regnier de Graaf, który jako pierwszy w historii zwrócił uwagę na możliwość istnienia erogennych stref w pochwie jako organie uczestniczącym bezpośrednio w akcie kopulacji.

Artykuł Gräfenberga zapoczątkował dyskusję na temat punktu G, trwającą do dzisiaj. Przez ponad 50 lat, które upłynęły od momentu powstania tego po­mysłu, badacze starali się rozwikłać tajemnicę jego istnienia.

Kto jest twórcą terminu „punkt G”?

Wnioski Gräfenberga pozostawały niezauważone przez następne 30 lat. Cisza została przerwana dopiero w 1981 r., kiedy na łamach „The Journal of Sex Research” pojawiły się jednocześnie trzy artykuły nawiązujące do zapomnianego odkrycia. W jednej z tych publikacji po raz pierwszy pojawił się w piśmiennictwie termin „Punkt Gräfenberga" (Gräfenberg spot). Dlatego za twórców tego terminu uważa się Johna Perry’ego i Beverly Whipple, którzy nazwali to miejsce punktem G na cześć Ernsta Gräfenberga, w dowód uznania za to, że po raz pierwszy zasugerował on jego istnienie.

Nowa teoria orgazmu

W swojej publikacji autorzy starali się, na podstawie opisu przypadku jednej pacjentki, potwierdzić swoją nową teorię orgazmu. Opisano sesję badawczą, podczas której za pomocą badania palpacyjnego stwierdzono obecność obszaru o wzmożonej wrażliwości na przedniej ścianie pochwy. Oś długa tego obszaru, o wymiarach 1,5 x 2,0 cm, przebiegała wzdłuż cewki moczowej. Palpacja powodowała u pacjentki początkowo uczucie parcia na mocz, a następnie uczucie wzrastającego pobudzenia seksualnego. Zanotowano także 50% wzrost objętości badanej przestrzeni podczas stymulacji.

Zobacz też: Punkt G - najbardziej tajemnicza strefa kobiety?

Znaczenie mięśni Kegla

Drugi z artykułów, współautorstwa Perry’ego i Whipple, ukazał się równolegle w tym samym czasopiśmie. Poruszał problem nowej teorii orgazmu i badał prawdziwość teorii Kegla dotyczącej znaczenia mięśni łonowo-guzicznych w orgazmie. Autorzy użyli w nim stworzony przez siebie terminu „punkt Gräfenberga” i powiązali go przyczynowo z pojęciem tak zwanego orgazmu macicznego (uterine orgasm). Naukowcy podali, że obecność punktu G została stwierdzona u wszystkich spośród 47 kobiet wolontariuszek poddanych badaniu ginekologicznemu i miograficznemu oceniającemu siłę mięśni Kegla. Poszukiwanie punktu G polegało na delikatnym badaniu palpacyjnym całej przedniej ściany pochwy między tylną ścianą kości łonowej a szyjką macicy. Badanie obejmowało dokładne obmacywanie każdego centymetra ściany, okrężnymi ruchami, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, przy użyciu zmiennej siły nacisku. Autorom doświadczenia udało się dokonać pomiarów wielkości wrażliwego obszaru i porównać go do wielkości amerykańskich monet. U 55% kobiet poddanych badaniu miał mieć wielkość monety 10-centowej, u 32% – 5-centówki, u 9% – ćwierćcentówki, a u 5% kobiet – monety półdolarowej. Badacze przypuszczali również, że odkryty przez nich punkt G jest żeńskim odpowiednikiem prostaty.

Skąd płyn surowiczy?

Teorię tę weryfikują badania prowadzone przez Zaviačiča, które wskazują na gruczoły okołocewkowe Skenego jako miejsce powstawania – podczas podniecenia seksualnego u kobiet – surowiczego płynu zawierającego fruktozę i fosfatazę kwaśną. W ścianie pochwy nie wykazano obecności tkanki gruczołowej, która mogłaby produkować taki płyn.

Perry i Whipple spopularyzowali również teorię dwóch orgazmów (double pathway theory), rozróżniającą tzw. orgazm łechtaczkowy i orgazm pochwowy (maciczny), za którego występowanie miałby odpowiadać punkt G i mięśnie Kegla.

Zobacz też: Zabawne gadżety erotyczne

Fragment pochodzi z książki "Tajemniczy świat kobiecego orgazmu" pod redakcją Zygmunta Zdrojewicza (Wydawnictwo Continuo, 2009). Publikacja za zgodą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA