Tutaj pojawił się wyraźny podział – koleżanki w dużej mierze potępiły zachowanie dziewczyny (bo „przecież zawsze można znaleźć jakąś pracę – niekoniecznie na ulicy”), ale już chłopcy stanęli w jej obronie. Na koniec, tuż przed dzwonkiem, wstał kolega i… zamknął dyskusję słowami” „Ale co wy chcecie? Przecież prostytutka to najstarszy zawód świata. Poza tym, żadna praca nie hańbi!”. Koniec. Do tematu już, przynajmniej na lekcji języka polskiego, nie wróciliśmy…
Prostytutki były, są i prawdopodobnie będą (chociaż czasem nazywane są: pannami do towarzystwa czy call girls). W dzisiejszych czasach przestały już tak dziwić panie stojące przy międzynarodowych drogach czy w niektórych bramach. W miastach działają oficjalnie agencje towarzyskie, a numery telefonów nie są przekazywane pokątnie, z rąk do rąk. Doszła jednak w ostatnich latach trzecia grupa kobiet, oferująca, za odpowiednią zapłatą seks, czyli dziewczyny, które reklamują swoje usługi w Internecie - często chodzi o tzw. sponsoring (za pokrywanie kosztów utrzymania, gotowe są spełniać zachcianki osoby, która płaci). Dlaczego godzą się zarabiać ciałem? Powodów jest wiele, jednak od dawna bardziej intrygowała mnie ta druga strona. Dlaczego tyle osób płaci za seks? Długo myślałam, że chodzi tu o jeden typ mężczyzn – nieśmiałych, mających małe poczucie własnej wartości lub problemy zdrowotne. Mit uczciwych mężów, którym agencja jest obca, pewnego dnia prysnął. Dziś już wiem, że za seks płacą niekiedy nawet kobiety, pracujące tyle, że nie mają czasu i ochoty angażować się w stałe związki. A jednak, to mężczyznom poświęcę ten tekst. Dlaczego młodzi, atrakcyjni panowie przed trzydziestką, tak często odwiedzają agencje? Przecież… nie chodzi tu o problem ze znalezieniem kobiety!
Mieszkając jakiś czas w większym mieście, miałam panie po sąsiedzku. Ileż to wieczorów spędziłyśmy z koleżankami, komentując… nie, nie stojące na ulicy prostytutki, a mężczyzn, którzy je odwiedzali. Średnia wieku? Około trzydziestki. Po samochodach widać było, że są to osoby świetnie zarabiające - co więcej, zadbane i atrakcyjne. Może więc rację mają seksuolodzy, którzy dopatrują się zainteresowania takiej grupy społecznej paniami w agencjach, dzisiejszym stylem życia? Wszystko ma być szybko. Także seks. Po co komplikacje, zobowiązania, tracenie czasu na randki? Jeśli ktoś wychodzi z pracy codziennie po 20.00, niekiedy potrzebuje się zabawić. I tyle!
Co jednak sądzą internauci na temat płatnego seksu? Dlaczego mężczyźni, zdaniem niektórych, korzystają z takich usług? Czytając fora, można wiele ciekawych opinii poznać.
„Odpowiedź jest prosta: Mężczyźni korzystają z agencji towarzyskich, bo... są! Gdyby ich nie było, to by z nich z pewnością nie korzystali.” (interia.pl)
Tylko… co by się działo, gdyby agencji nie było? Kiedyś też sądziłam, że problem sam z siebie by się rozwiązał. Są jednak osoby, które nie mają partnerów, a nagle odczuwają silną potrzebę, by rozładować napięcie – dziś mogą skorzystać z usług pań na telefon. Obawiam się, że nie mając takiego rozwiązania, zwiększyłaby się ilość gwałtów i dramatów rodzinnych.
„Szukają tam tego, czego nie dostają od żony: pikanterii, urozmaicenia, adrenaliny. Małżeństwo to trumna wzajemnych zachowań erotycznych, rutyna…” zaczął swój wpis inny internauta, podpisując się „doświadczony 16 latami małżeństwa”. (interia.pl)
Czy to oznacza, że kobiety mają spełniać każdą zachciankę mężczyzn? Bądźmy szczerzy - jeśli będą chcieli iść do agencji, i tak pójdą. Warto jednak troszczyć się o urozmaicenie życia seksualnego. To prawda, rutyna potrafi zniszczyć nawet najlepszy związek. Ciekawe pytanie mężczyznom zadała jedna internautka, komentując wcześniejszy wpis: „Czy nie idziecie na łatwiznę, bojąc się Waszym żonom wyjawić swoje pragnienia i fantazje???”
Może więc racja leży jak zwykle pośrodku?
Jak wygląda „seksualna mapa Polski”? Jakiś czas temu agencjom towarzyskim przypatrzyło się „Metro” (więcej: http://www.emetro.pl/emetro/1,50145,2326493.html). Jak można przeczytać już we wstępie, „Opolanie najchętniej ze wszystkich mieszkańców Polski odwiedzają agencje towarzyskie! W rankingu gonią ich rolnicy z Podlasia”. Badania, przeprowadzone na zlecenie prof. Izdebskiego przez OBOP, objęły 3000 dorosłych mężczyzn w wieku do 49 lat z różnych rejonów Polski. Jak się okazało, „na pierwszym miejscu rankingu znaleźli się mieszkańcy województwa opolskiego, gdzie co dziesiąty mężczyzna korzysta z usług pań lekkich obyczajów!” Trudno mi jednak uwierzyć, że w mieście działa jedna agencja towarzyska. W moim? Rok temu oficjalnie działających było co najmniej… siedem!
Może więc czas przestać udawać, że w kraju katolickim jedynie wyjątki korzystają z płatnego seksu? Jeśli jednak ktoś odwiedza agencję, należy zawsze pamiętać o zabezpieczeniu. Czasem dobrze też sobie postawić pytanie, czy warto, dla chwili przyjemności, ryzykować utratę rodziny i dobrego imienia. Żonaci, korzystający z pań na telefon, nie mogą liczyć na zrozumienie społeczeństwa. Samotni? Im już sąsiedzi tak do sypialni nie zaglądają…
(a.)