Bywa, że i potem, po porodzie, czasem całymi latami, wstydzimy się swojego ciała i zmian (zarówno tych prawdziwych, jak i tych wydumanych), jakie w nim zaszły. Co na to panowie? Przepytaliśmy kilku (wszystkie wypowiedzi są prawdziwe!).
"Trochę się bałem"
Nie mówiłem o tym, ale na samym początku ciąży trochę się bałem, co się stanie z jej ciałem po porodzie – szczerze przyznaje Michał, mąż Justyny i tata rocznego Jaśka. Potem, gdy rósł jej brzuch, przestało go to niepokoić. A gdy zaczął się poród, pragnął tylko jednego: żeby wszystko dobrze się skończyło. A jak jest teraz?
– Jaś rośnie. Justyna wygląda świetnie. Jej ciało jest takie jak wcześniej, może poza jakimiś drobiazgami. Ale nawet gdyby się zmieniło, teraz mnie to nie przeraża. Mój syn kompletnie przemeblował mi głowę – mówi.
Natomiast Agnieszka na razie może pomarzyć o tym, by wcisnąć się w przedciążowe dżinsy. Urodziła bliźniaki dopiero trzy miesiące temu. Jest szczęśliwa, gdy zdoła przespać kilka godzin. – To jasne, że Aga bywała w lepszej
formie – mówi jej mąż, Adam. – Jest blada, niewyspana, ma trochę podkrążone oczy, ale – w formie czy bez – to przecież moja Agnieszka.
"Jeszcze ładniejsza"
Do swojej przedciążowej formy wróciła już żona 31-letniego Marka, taty ośmiomiesięcznej Agatki. – W czasie ciąży przybyło jej sporo kilogramów i nie wszystkie zniknęły od razu, ale gdyby Karolina o tym nie mówiła, nie jestem pewien, czy bym je zauważył. Pozbyła się ich. Cieszę się, bo widzę, że jest szczęśliwa: znów może nosić ubrania, które nie dopinały się kilka miesięcy temu.
Także patrząc na Kasię trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno miała ogromny brzuch: wąska talia, szczupłe nogi. – Zawsze była bardzo zgrabna i nic się pod tym względem nie zmieniło. Właściwie po urodzeniu Wiktorii i Jasia stała się bardziej kobieca. Ma większy biust i okrąglejsze biodra. – mówi Marcin, jej mąż.
"Zmieniła się, ale…"
Bywa i tak, że nie jest różowo. Problem jednak nie polega na rozstępach. – Wolałbym, żeby Anka wyglądała tak jak wcześniej: kobieco – mówi jej partner, Daniel, tata trzy- i pięciolatka. – Nie chodzi o kilogramy, ale o to, żeby znów się dbała o siebie i była uśmiechnięta. Odpuściła sobie. Udaje, że ma to w nosie, ale ja wiem, że ma z tym problem – mówi. Chciałby, by znów dobrze się czuła w swoje skórze, bo to przekłada się na jej nastrój, ich relacje.
Karolina, żona Łukasza, także nie odzyskała figury sprzed ciąży, choć minęło już kilka lat. On nie ma z tym problemu. – Nie związałem się z plastikową lalą, tylko z kobietą z krwi i kości, która się zmienia, ma lepsze i gorsze momenty – mówi. – Tak, jest pulchniejsza, co akurat mi się podoba, bo była bardzo szczupła. Jej piersi nie są takie jak wcześniej, za to stały się dużo wrażliwsze na pieszczoty. Rozstępy? A co to jest? Może i ma, nie wiem. Nawet jeśli, to co z tego? Dowiedz się również jak matki rujnują swoje życie seksualne.