Wesele... bez dzieci?

Gdy przychodzi czas podsumowania listy gości weselnych i wypisywania zaproszeń, czasem pojawia się dylemat: zapraszać z dziećmi czy bez? Rozważamy wszystkie za i przeciw, choć dla większości z nas decyzja jest prosta.
/ 13.06.2012 06:00

Gdy przychodzi czas podsumowania listy gości weselnych i wypisywania zaproszeń, czasem pojawia się dylemat: zapraszać z dziećmi czy bez? Rozważamy wszystkie za i przeciw, choć dla większości z nas decyzja jest prosta.

Spotkałam się z opinią, że „wesele bez dzieci to jak łąka bez kwiatów”. Być może niejedna Panna Młoda oburzy się, że to ona ma być największą ozdobą przyjęcia. Ale... dlaczego jedyną? Oczywiście każde z rozwiązań ma swoje plusy i minusy.

Wesele „bez dzieci”?

Dlaczego „bez dzieci”?
Oczywiście rodzicom maluchów, którzy przy wręczaniu zaproszeń usłyszeli, że ich pociechy nie są na weselu mile widziane, należy się parę słów wyjaśnienia. Niejedna osoba z pewnością poczuje się tym urażona. Jednak zanim da upust swojemu niezadowoleniu, powinna spróbować dowiedzieć się, jakie są przyczyny takiego, a nie innego wyboru Pary Młodej. Powodów może być wiele:

  • koszty – aktualnie najczęściej wesela organizuje się w restauracjach i lokalach, w których koszt uzależniony jest od liczby gości. W większości są pewne ulgi cenowe dla dzieci, jednak nie we wszystkich. Jeśli więc mielibyśmy zapłacić za 3-latka tak, jak za dorosłą osobę, a takich kilkulatków jest w rodzinie piętnastka, ponosimy naprawdę spory koszt, na dodatek zupełnie nieproporcjonalny do tego, ile tak naprawdę zjedzą dzieci.
  • nieprzewidywalność – nie ukrywajmy, gdy mamy do czynienia z dziećmi, nie wszystko da się przewidzieć. A to obrus ściągnięty ze stołu, a to gonitwy na parkiecie, a to nieoczekiwany szloch w najmniej odpowiednim momencie... Trudno powiedzieć, co może – choć nie musi! – się wydarzyć. A gdy chodzi o uroczystość, którą planowało się od roku czy dwóch, Para Młoda może być bardzo przewrażliwiona. Zwłaszcza jeśli miała okazję uczestniczyć w weselach, na których przydarzyły się podobne sytuacje.
  • inne wymagania – wesele z założenia jest imprezą całonocną. Dzieci z pewnością nie będą się bawić do rana, co z kolei zmusi rodziców do wcześniejszego opuszczenia przyjęcia lub przynajmniej odtransportowania swojej pociechy do babci lub cioci.
  • brak sympatii – niektóre osoby najzwyczajniej w świecie nie lubią dzieci i uważają, że będą im przeszkadzać. To ich prawo, a przede wszystkim ich dzień i wypada to uszanować.

Jeśli z dziećmi, to...
Wszelkie niedogodności związane z obecnością dzieci na weselu, przy odrobinie wyobraźni można zmniejszyć do minimum. Jeśli w restauracji jest taka możliwość, można zorganizować dla nich osobną salę zabaw. Można także zatrudnić profesjonalną opiekunkę i animatorkę, która postara się, by nie nudziły się i nie psociły.

Są i zalety
Większość osób, które miały okazję uczestniczyć w weselach, gdzie bawiły się także dzieci, wymienią te zalety bez problemu. Śmiech, beztroska, spontaniczność – to wszystko dzieci wnoszą do weselnej zabawy. Dziewczynki w odświętnych sukienkach, chłopcy w eleganckich koszulach mają mnóstwo uroku i często są najbardziej rozchwytywanymi tancerzami. Ponadto ich obecność sprawia, że goście chętniej uczestniczą w zabawach i bez oporów tańczą nawet „kaczuszki”. Może więc jednak warto przy wypisywaniu zaproszeń zastanowić się jeszcze raz, rozważyć wszystkie za i przeciw, bo może się okazać, że na nieobecności maluchów mogą wiele stracić i dorośli.
 

Urszula Skowrońska

Redakcja poleca

REKLAMA