Młode pary coraz odważniej wybierają dekoracje wzorowane na zachodnich uroczystościach. Coraz większą popularnością cieszą się wystroje kościoła w amerykańskim stylu - słowem na bogato z użyciem sporej ilości tiulu i satyny. Do tego stylowe, złocone stojaki na grube, niskie świece, ubrane również tiulem i płatki róż rozsypane wzdłuż czerwonego dywanu lub na nim.
Krzesła młodej pary, świadków i klęcznik powinny być obowiązkowo ubrane w pokrowce z białej satyny, do tego oparcia krzeseł dla młodych przewiązane razem jedną wstęgą lub tiulowym „welonem”. Z tyłu, na złączeniu krzeseł dobrze wyglądają np. dwie białe lilie w miejscu wiązania wstęgi na oparciach. Wariantów dekoracji może być dużo. Można rozstawić wzdłuż dywanu małe świeczki tzw. tea – lighty w przezroczystych świecznikach, przypominających małe szklaneczki. Można połączyć ławki tiulem, tworząc bajkowy, romantyczny szpaler dla młodej pary.
Dodatkowo co drugą lub co trzecią ławkę można ozdobić niewielkim bukietem z żywych lub sztucznych kwiatów. Ja do tego celu użyłem białego anturium z delikatnym, różowym odcieniem, białej eustomy i dwóch kielichów białej lili, umieszczonych najniżej. Całość na tle liścia kokosa z dodatkiem pierzastego asparagusa. Uzupełnieniem dekoracji są duże kompozycje z tych samych kwiatów pod ołtarzem.
Drugi wariant szpaleru to ławki połączone białą satynową wstążką. Pojedyncza róża ecru umieszczona pionowo na każdej ławce będzie dodatkową efektowną ozdobą ceremonii. Trzeci wariant to ławki ubrane pojedynczymi chustami z satyny, zawieszonymi pionowo, każda za róg wzdłuż boku ławki. Inną możliwością jest ustawienie szpaleru grubych świec na wysokich świecznikach wzdłuż czerwonego dywanu. Szpaler z tiulu wygląda efektowniej niż popularne dotychczas w polskich kościołach aleje z kwiatów ustawiane w wysokich, szklanych wazonach lub na stojakach.
Stopniowo wchodzi również moda na amerykańskie przyjęcia weselne w ogrodzie lub w plenerze. Zasada dekoracji jest podobna. Używa się najczęściej dużo białego materiału, z którego zostaje udrapowana dekoracja „bramy” weselnej – drewnianej pergoli. Na niej umieszcza się centralnie na górze wiązankę z kwiatów, a po bokach symetrycznie zwykle dwie mniejsze. Innym pomysłem jest ustawienie w ogrodzie eleganckiego weselnego daszka z tiulu lub atłasu na czterech kolumnach, pod którym zasiądzie Młoda Para.
Pod kolumnami ustawia się na podwyższeniach kosze z kwiatami. Przede wszystkim z samymi kwiatami – Amerykanie nie używają prawie zieleni w bukietach, jak już to tylko duże liście na zewnątrz większych dekoracji. Bukiety ślubne składają się z samych gęsto ułożonych kwiatów. Często wyglądają przez to optycznie trochę ciężko i zbyt masywnie.
Bardzo chętnie zdobią kwiatami wszystkich i wszystko co jest związane ze ślubem. Dziewczynki niosą koszyczki z kwiatami ( i to nie koniecznie tylko do sypania płatków, każda szanująca się amerykańska mała druhna powinna mieć obowiązkowo biały koszyczek z satynowymi kokardami pełen kwiatów). Ciocie, mamy i babcie dekorują swoje torebki na wierzchu eleganckimi broszkami z żywych kwiatów lub mają przypinki kwiatowe na bluzkach. Dorosłe druhny muszą mieć obowiązkowo identyczne sukienki i bukiety. Czasem mają też jednakowe kwiaty wpięte we włosy lub pojedyncze kwiaty na satynowej wstążce na ręku lub szyi jako kwiatową biżuterię.
Panowie mają oczywiście butonierki i to nie tylko pan młody, świadek czy ojcowie też. Na amerykański ślub przychodzą także dziadkowie, wujkowie, bracia młodej pary, kuzyni i oczywiście drużbowie i wszyscy oni mają butonierki. W Polsce nie przywiązuje się do tego tak dużej wagi. Często nawet pan młody nie chce mieć butonierki z pojedynczego kwiatu, a co dopiero reszta panów z rodziny obecna na ślubie.
Również śluby z kilkoma parami świadków są w Polsce rzadkością, ale powoli się to zmienia. Byłem już na ślubach, w których uczestniczyły dwie pary świadków. Amerykanie wszystko robią bogato i z „pompą”. Trzeba przyznać, że pięknie dekorują duże sale i przestrzenie w ogrodzie oraz kościoły. Potrafią wyczarować niezwykle bajkowy nastrój.
Do Polski już powoli przychodzi moda na dekoracje ślubne w amerykańskim stylu, a także na śluby w plenerze i przyjęcia ogrodowe. Jest to duże pole do popisu dla dekoratorów i florystów, dla których oprócz satysfakcji zawodowej największą nagrodą powinien być uśmiech zadowolonych klientów w tym szczególnym dla nich dniu.
Studio Florystyczne Green-Line
www.green-line.com.pl