Przedślubne konflikty

W miarę zbliżania się długo przygotowywanego dnia ślubu, rośnie stres i zdenerwowanie. Nietrudno wtedy o spięcia, a przecież kłótnia z drugą połówką to ostatnia rzecz, jakiej chcielibyśmy tuż przed ślubem. Jak tego uniknąć?
/ 18.07.2012 06:00

W miarę zbliżania się długo przygotowywanego dnia ślubu, rośnie stres i zdenerwowanie. Nietrudno wtedy o spięcia, a przecież kłótnia z drugą połówką to ostatnia rzecz, jakiej chcielibyśmy tuż przed ślubem. Jak tego uniknąć?

Do tanga trzeba dwojga
Organizacja ślubu i wesela wymaga podejmowania wielu decyzji. Niezależnie od tego, czy decyzje te są wspólne, czy podejmuje je tylko jedna ze stron (bo druga nie jest danym szczegółem zainteresowana), może się to stać źródłem wielu konfliktów. Jak wiadomo, gusta bywają różne, marzenia także. On marzy o prostych obrączkach, ona o ozdobnych, ona widzi go u swojego boku w jasnym garniturze, on za nic w świecie nie założy innego niż czarny, jemu podoba się ta sala, jej tamta... i tak dalej. Przedślubne przygotowania to wstęp do wspólnego życia, które będzie wymagało kompromisów. Nauczcie się je wypracowywać już teraz! Gdy pojawia się konflikt, niech każda ze stron zastanowi się, jak bardzo zależy jej na danej rzeczy i na ile może ustąpić. Jeśli widzisz, że narzeczony źle się czuje w jasnym garniturze – ustąp, w końcu to jego strój i to on ma się w nim dobrze czuć! Może obrączki, które wybrała narzeczona zaczną Ci się podobać, gdy taką przymierzysz? A może po prostu zamówicie nieco różniące się od siebie wzory?

Przedślubne konflikty

Rodzice się wtrącają
Gdy rodzice jednej ze stron próbują narzucać młodej parze własne zdanie, zwykle ich potomek znajduje się między młotem a kowadłem – nie chce urazić ani rodziców, ani przyszłego współmałżonka. Jak nie pozwolić, by rodzice Was poróżnili? Przedyskutujcie sprawę na spokojnie, we dwoje. Ustalcie wspólne stanowisko, które potem wspólnie będziecie utrzymywać w dyskusji z rodzicami.

Nie tak miało być!
Zdarza się, że w trakcie przygotowań coś pójdzie nie tak. Wymarzony fotograf ma zajęty termin, jubiler spóźnia się z wykonaniem obrączek, próbna fryzura w niczym nie przypomina wymarzonej... A przecież przykładamy dużą wagę do wszystkiego, co wiąże się ze ślubem, zwłaszcza my – kobiety. Jeśli więc jedno z narzeczonych zdenerwuje się jakimś niepowodzeniem związanym z przygotowaniami, bardzo łatwo może zacząć wyładowywać złość i frustrację na otoczeniu. A wtedy o kłótnię lub łzy nietrudno. Partner powinien wtedy uspokoić i pocieszyć, biorąc „poprawkę” na emocje drugiej połówki.

O jedno słowo za dużo
Jeśli sprzeczacie się o sprawy związane ze ślubem, zawsze bierzcie pod uwagę uczucia drugiej strony. Oczywiście ta zasada obowiązywać powinna także w kłótniach na inne tematy, jednak gdy mowa o czymś tak ważnym jak ślub, łatwo jest się zapędzić zbyt daleko, a wypowiedziane przy tym przykre słowa bolą bardziej niż zwykle. Pamiętaj, że partnerowi również zależy, aby ten dzień był najpiękniejszy – dla Was obojga! I że on także może być zestresowany, czy wszystko się uda, zdenerwowany, gdy coś idzie nie po Waszej myśli, zirytowany, gdy ktoś się wtrąca... Potrzebuje, by go pocieszyć, rozwiać jego obawy, utwierdzić w przekonaniu, że dokonuje słusznych wyborów. W tym czasie bardziej niż zwykle potrzebujecie siebie nawzajem!
 

Urszula Skirtun

Redakcja poleca

REKLAMA