Zobacz : dowcipy o lekarzach - część 1
Do seksuologa przychodzi 80-letni staruszek:
- Panie doktorze, mam kłopoty natury seksualnej. Po siódmym razie nie chce mi już stanąć.
Lekarz patrzy na niego z podziwem i mówi:
- Proszę Pana. Ja mam 40 lat i po drugim razie mam problemy. No to niech Pan pokaże tego zucha...
I staruszek wysunął język...
Staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie.
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
A lekarz mówi: - Opowiem Panu pewną historię. Był sobie raz myśliwy, który raz. zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i strzelił. I wie Pan, co się stało?
- Nie..
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem.
Późnym wieczorem pielęgniarka widzi w szpitalnej świetlicy staruszka oglądającego film w telewizji. Podchodzi do niego i mówi:
- Dosyć już na dziś tej telewizji. Idziemy do łóżka!
- Siostro, a jak nas ktoś przyłapie?
Ginekolog postanowił rzucić pracę. Po przemyśleniu sprawy postanowił, że zostanie mechanikiem samochodowym. Poszedł, więc do warsztatu, z prośbą o przyjęcie do pracy. A szef mu na to mówi:
- Jak Pan rozbierze i złoży silnik to dostanie Pan pracę.
Szef wezwał jednak Pana Kazia, swego pracownika, i mówi:
- Kaziu, weź doktorka na warsztat i przypilnuj. Za rozłożenie silnika dasz doktorkowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt.
Po godzinie Kazio wraca i mówi:
- Szefie, doktorek na egzaminie uzyskał 150 pkt.
- Jak to? Dlaczego?!
- No, bo 50 pkt. za rozłożenie, 50 pkt. za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że doktorek wszystko to zrobił przez rurę wydechową.
Wezwany telefonicznie położnik wbiega spocony do mieszkania:
- Gdzie żona? Podobno zaczęła rodzić?
- E tam. Ona tylko chciała sprawdzić, ile czasu potrzeba lekarzowi, aby tutaj przybył, gdy ona zacznie rodzić.
Do lekarza w klinice położniczej przychodzi licealistka i pyta:
- Czy mogłabym na godzinę wypożyczyć noworodka?
- Po co?
- Chciałabym tylko kogoś nastraszyć...
Przychodzi Nowak do lekarza.
- Co Panu dolega?
- Panie doktorze. Wracam któregoś dnia do domu, patrzę, a tu moja leży w łóżku z obcym facetem. Ja do niej: - Co Ty robisz?! A Ona mi na to: - Ty się nie denerwuj, idź do kuchni i zrób sobie kawę. Ten Pan załatwi nam nowy samochód. Któregoś dnia, gdy wracam do domu, patrzę, a moja znowu leży w łóżku z obcym facetem. A ja do niej: Co Ty robisz?! A Ona mi na to: - Ty się tak nie denerwuj, idź do kuchni i zrób sobie kawę. Ten Pan załatwi nam działkę.
Lekarz nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a po co mi Pan to wszystko opowiada?
- Bo ja, chciałbym wiedzieć, czy ja mogę tyle tej kawy pić...
- Panie doktorze jestem homoseksualistą, co mam robić?
- A ja taki nieuczesany...
Zobacz : dowcipy lekarzach - część 3