Na to hasło odezwą się zapewne od razu głosy: "spacer przy księżycu, kwiaty bez okazji, ciągłe zaskakiwanie partnera niespodziewanymi, miłymi rzeczami..." i wiele, wiele innych propozycji. W definiowaniu romantyczności przodują zwłaszcza panie, którym, rzecz jasna, marzy się rycerz na białym koniu przybywający pod okno i porywający je hen, w siną dal, do krainy wiecznej miłości... Czy jednak tak jest faktycznie?
Rafał Wieliczko