Nie, nie chcemy psuć tej pięknej wizji, ale... No cóż, świąteczny debiut naszych dzieci mamy już za sobą. Jeśli chcesz, podzielimy się z tobą naszymi doświadczeniami. Przygotowaliśmy też dla ciebie garść sprawdzonych rad. Oto one:
NIE ZAMĘCZAJ SIĘ
Twój plan to lśniące mieszkanie, uczta godna słynnej angielskiej kucharki Nigelli Lawson i stół jak z miesięcznika "Dom i Wnętrze"? Gorąco namawiamy: nie rozpędzaj się tak, bo podczas wigilijnej kolacji będziesz marzyć jedynie o tym, by jak najszybciej się skończyła. Tak jak Iza. – Na pierwszą Wigilię Wojtusia zaprosiliśmy do nas rodzinę. Biegałam po sklepach, nieustannie sprzątałam (mały już raczkował, więc ciągle coś przewracał i brudził, a ja musiałam sprzątać od nowa), gotowałam, piekłam, kombinowałam, jak upchnąć wszystkich przy jednym stole. Choć mogłam liczyć na pomoc, wpadłam w jakiś obłęd: chciałam, żeby wszystko było absolutnie cudowne, perfekcyjne, najwspanialsze na świecie. Byłam tak wykończona, że pierwszy raz w życiu nie miałam siły zjeść wigilijnej kolacji i – co gorsze – pierwszy raz w życiu kompletnie nie interesowało mnie, co jest pod choinką – śmieje się Iza. Na dodatek, gdy człowiek jest zmęczony, robi się podminowany i byle co wyprowadza go z równowagi. A w ten sposób można popsuć nawet najlepiej przygotowane święta.
UŁATW SOBIE ŻYCIE
Wszystko, co możesz, przygotuj z wyprzedzeniem. Idź na skróty, np. kup gotowe uszka z grzybami albo mrożone ciasto piernikowe (teściowej nie musisz się tym chwalić). Sprzątaj mieszkanie etapami (dziś duży pokój, jutro mały itd.). Odpuść sobie, co się da. – Stałam na stołku, mała płakała, a pot zalewał mi oczy, bo sprzątanie na najwyższej półce szafy wnękowej to niełatwe zadanie. Pomyślałam sobie wtedy: chyba oszalałam, przecież tu i tak nikt nie zajrzy. Dałam sobie spokój – opowiada Ewa. Zrób to samo. Albo idź w ślady Kamili, która zapłaciła za sprzątanie. – I to mniej niż zapłaciłabym opiekunce, która pilnowałaby dziecka, gdybym miała sprzątać sama – podkreśla.
PODZIEL SIĘ OBOWIĄZKAMI
Tak, wiemy, że tak jak my robisz wszystko najlepiej. Ale daj szansę innym ;-) A jeśli nie garną się do roboty, powiedz, czego od nich oczekujesz. – Konkretne zlecenia w rodzaju "umyj podłogi" są skuteczniejsze niż marudzenie: "Wszystko muszę robić sama!". Przetestowałam to na mężu! – mówi Kasia.
STOSUJ PROSTE TRIKI
Mieszkanie, w którym mieszka niemowlę, rzadko wygląda idealnie: zabrudzone ściany, plączące się zabawki, wózek itd. Daj spokój, nie zmienisz tego dwa dni przed Wigilią. Zrób tak, jak Kasia. – Zmieniam światło na nastrojowe, stawiam błyszczące lichtarzyki, które pięknie odbijają płomyki świeczek, stroikiem z bombkami zasłaniam plamę po zupie marchewkowej i już. Resztę załatwia choinka i ładnie nakryty stół.
NIE WYDAWAJ FORTUNY
Twoje dziecko jest jeszcze bardzo małe i taką samą frajdę sprawi mu prezent za 20 zł jak ten za 500. Poza tym może okazać się, że najbardziej zainteresują je wstążki i papier, którym opakowałaś prezenty. I nie przesadź też z jedzeniem. Połowa i tak pewnie wyląduje w śmietniku. Najważniejsza jest dobra atmosfera, a myślenie o debecie jej nie sprzyja.
POSTARAJ SIĘ DOSTOSOWAĆ PLANY DO "ROZKŁADU JAZDY" DZIECKA
Jeśli na przykład niemowlę ucina sobie drzemkę codziennie o godz. 17, to nie planuj kolacji właśnie na tę porę, bo to gotowe kłopoty. Uroczystość lepiej zacząć, gdy dziecko się wyśpi.
UBIERZ MALCA WYGODNIE
Nawet w odświętnym ubranku niemowlę musi czuć się swobodnie, bo zacznie marudzić. Sukienka z drapiącymi falbankami albo sztywny garniturek w rozmiarze 62 to nie jest dobry pomysł. Lepsze są ciuszki z miękkich, nieograniczających ruchów materiałów. – W zeszłym roku kupiłam córeczce piękne różowe skrzydełka, jak dla elfa. Wyglądała w nich cudownie, ale po zrobieniu zdjęcia zdjęłam je, bo ją denerwowały – opowiada Ewa.
POSADŹ DZIECKO PRZY RODZINNYM STOLE
Jeśli już samo siedzi, skorzystaj z krzesełka do karmienia. Jeśli nie, po prostu weź dziecko na kolana albo posadź w leżaczku tak, by mogło wszystko i wszystkich widzieć. – I jeszcze jedno. Nie warto zmuszać malca, by wytrwał do końca Wigilii, bo będzie płacz – radzi Kasia.
ZADBAJ, BY DZIECKO SIĘ NIE NUDZIŁO
Zobaczcie, czy na niebie nie pojawiła się już pierwsza gwiazdka, podejdźcie do choinki (nie zdziw się, jeśli największe wrażenie zrobią na brzdącu plączące się pod drzewkiem kable – radzi Iza), włóż mu do rączek włosy anielskie albo nietłukącą się bombkę. Nie zabraniaj mu wszystkiego, ale też nie pozwalaj na wszystko: moczenie grzechotki w talerzu pełnym zupy grzybowej to nie najlepszy pomysł.
NIE SPODZIEWAJ SIĘ CUDÓW
W Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem, ale ludzie, zwłaszcza ci mali, przeważnie zachowują się tak jak zwykle. Jeśli twoje maleństwo bywa marudne, często płacze, ulewa mu się, szarpie za włosy, zapewne będzie to robić także przy świątecznym stole. – Może być też tak, że z powodu zamieszania spokojny zazwyczaj malec zmieni się w złośnika. Tak jak moja Ninka – mówi Ewa.
LICZ SIĘ Z NIESPODZIANKAMI
– Mój synek swoją pierwszą Wigilię spędził... w komisariacie. Nie, niczego nie przeskrobaliśmy. W czasie kolacji dostał ataku kolki, więc zabraliśmy go na przejażdżkę. A że nudno tak jeździć i jeździć, odwiedziliśmy znajomego policjanta, który miał tego dnia służbę – mówi Beata. Z kolei Wojtuś, synek Izy, zasnął przed gwiazdką. – A tak się staraliśmy: piękne ubranko, prezenty, fantastyczna choinka. Za to nazajutrz zrobił nam pobudkę o 5.30 – śmieje się jego mama.
PRZYGOTUJ COŚ PYSZNEGO
Większość wigilijnych potraw nie nadaje się dla niemowląt, co jednak nie znaczy, że malec nie może zjeść czegoś ekstra. Przyrządź mu barszcz, kisiel żurawinowy, ciastka. – Ale pamiętaj, że z jedzeniem jest jak z piosenkami: dzieci najbardziej lubią to, co znają – dodaje Ewa.
ZADBAJ O SPOKÓJ MALCA...
Niektóre niemowlęta uwielbiają wędrować z rąk do rąk, inne tego nie cierpią. Poza tym starsze maluchy (mniej więcej od siódmego, ósmego miesiąca życia) boją się ludzi, których dobrze nie znają. Dziecko może się wystraszyć nawet babci, która dałaby się za nie pokroić w plasterki, chyba, że widuje ją na co dzień. Jeśli widzisz, że malec źle znosi czułości, pomóż mu. – W takich sytuacjach mówię: A teraz mój szkrab przytuli się do mamusi i zabieram Jasia z rąk wujków – mówi Kasia.
... I JEGO BEZPIECZEŃSTWO
Podczas świątecznego zamieszania (powitań, składania życzeń, rozpakowywania prezentów, rozmów itd.) łatwo o wypadek. Korzystając z nieuwagi rodziców, malec może wybrać się czworakach w stronę miski z kocim jedzeniem (i urządzić sobie świąteczną kolację wedle własnego gustu), złapać za obrus (ryzykując, że ściągnie sobie na głowę wazę z barszczem) albo wpaść w inne tarapaty. Nie ma rady, nie wolno spuszczać go z oka ani na sekundę. Młodsze niemowlę, takie, które nie porusza się jeszcze samodzielnie, także wymaga zdwojonej uwagi. – Trzeba pilnować, by każdy, kto bierze je na ręce, podtrzymywał mu główkę. Wujek, który ma dorosłe dzieci, nie musi pamiętać, jak się trzyma dwumiesięcznego oseska – radzi Kamila. Nie pozwalaj także, by osoba, która trzyma w ramionach twoje dziecko, piła równocześnie herbatę – to grozi poparzeniem. Zamiast psuć atmosferę pouczeniami, lepiej powiedzieć coś w rodzaju: "To ty się ciociu napij herbatki, a ja pokażę Adasiowi bombki".
NIE POZWALAJ PALIĆ
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo dym papierosowy szkodzi dzieciom. Wigilia nie jest dobrym momentem na robienie wykładów, jednak działać trzeba. Jeśli jesteście u siebie, postaw sprawę jasno ("Popielniczka jest na balkonie/przed domem"). Jeśli jesteście w gościach, może być trudniej, jednak zdanie w rodzaju: "Przepraszam cię dziadku, ale Julka źle znosi dym. Czy mógłbyś przy niej nie palić?", działa na ogół lepiej niż wznoszenie oczu do nieba i znaczące pokasływanie.
PRZYGOTUJ SIĘ NA SETKI RAD
Ciocie, babcie itd. pewnie będą cię nimi zasypywać. To może być denerwujące, ale przecież robią to w dobrej wierze. Z drugiej strony nie musisz tego słuchać, jeśli nie chcesz. Kasia radziła sobie tak: – Nawet jeśli uważałam, że mój rozmówca plecie trzy po trzy, nie wchodziłam w dyskusje – Wigilia to nie jest dobry moment. Kiwałam głową i mówiłam coś w stylu: "Oj, koniecznie musimy kiedyś o tym pogadać", a potem zmieniałam temat ("A mówiłam wam, że..."). Działało!