Przyglądamy się stylizacjom dzieci celebrytek i celebrytów. Podziwiamy lub krytykujemy. A może zazdrościmy wolności? Bo przecież strój to wolność, niemniej nie każdy chce zrozumieć, że nie musi się zawsze wiązać z zasobnością portfela.
Sukienki ubrane jedynie raz, stylowe dodatki do każdej kreacji, buciki od najlepszych projektantów. Niestety to nie realia w codziennej rzeczywistości przeciętnego człowieka. Czy można modnie, ciekawie ubrać dziecko? I ubrać, a nie przebrać, bo w tym też tkwi istota.
- Dziecko może stać się karykaturą, gdy przesadzimy ze stylizacją. Chciałabym uwrażliwić młode mamy, że o ile na dorosłym można eksperymentować, to na dziecku lepiej nie przesadzać. Jestem zwolenniczką rzecz jasna ciekawych zestawień ubraniowych, ale przede wszystkim wygody. Nie róbmy, zwłaszcza z dziewczynek, lalek. Dziecko to żywa istota, którą rozpiera bezustannie energia, niech więc strój nie krępuje ruchów i sprzyja dobrej, beztroskiej zabawie – mówi Natalia Viktorovna, projektantka, stylistka, znawczyni mody, prowadząca bloga Glamourina.pl
Dziecko, niech dzieckiem pozostanie
Dzieciństwo rządzi się swoimi prawami i to co wydaje się miłe rodzicom, nie zawsze bywa takie dla dzieci. Spodenki na kancik, marynarki, krawaty, muchy, krochmalone koszule i trzewiki. Sukienki, falbanki, pliski, kołnierzyki, kokardki. Wiele mam, jakby zapominało, że dziecko, to dziecko, a nie lalka właśnie. Idąc do piaskownicy ubierzmy wygodne szorty, koszulkę i trampki.
- Wybierając się na obiad do znajomych, zwłaszcza gdy wiemy, że nasze dziecię próbuje jeść samodzielnie, nie zakładajmy odświętnego ubrania. Jak się poplami, będzie nam szkoda. Gwarantuję, że zamiast cieszyć się miłym popołudniem i odprężyć, będziemy myśleć o plamie, która właśnie powstała lub też która ma szansę się pojawić – dodaje Natalia Viktorovna.
Strofowanie dziecka w stylu „uważaj nie pobrudź się, nie poplam, nie podrzyj ubranka” i im podobne, nie tylko ograniczają, nie tylko drażnią, ale też mogą budzić lęki czy niepewność w dziecku. Odpuśćmy więc. Dzieciństwo ma swoje prawa i jeżeli kupujesz dziecku ubrania, nawet drogie, pamiętaj, że świat się nie zawali, jeżeli pojawi się na nim plama, dziura, lub inna awaria. Są większe katastrofy!
Jak wyróżnić się w tłumie i nie przesadzić?
W dzisiejszych czasach mamy mnóstwo możliwości, by ciekawie ubrać nasze pociechy. Sieciówki prześcigają się w rozbudowanych kolekcjach i można tam znaleźć prawdziwie perełki. Najważniejsze jest to, by traktować modę jak zabawę i prawdziwie z przymrużeniem oka. Dziecko zdecydowanie chętniej założy ubranie, które samo sobie wybierze, niż to które zakupi rodzic i jedynie poinformuje, że ma je nosić. Stroić się lubią już i naprawdę niewielkie szkraby. Trzy, czteroletnie dziewczynki, potrafią spędzać godziny przed lustrem i wybierać stylizacje.
- Pokazujmy dzieciom, że moda może być fajną przygodą. Uczmy, że dzięki niej, dzięki ubraniom, mogą wyrazić swój nastrój, ale też i go sobie poprawić. A jeżeli mamy np. problem z dzieckiem, które ciągle jest na anty i nie chce się ubierać? No cóż, może zaproponujmy wspólną zabawę w pokaz mody, wybory mis, mistera, albo sesję zdjęciową. Dzięki temu oswoimy dziecko ze źle kojarzącym się ubieraniem i sprawimy, że być może na co dzień będzie to robiło z mniejszą niechęcią – dodaje stylistka.
Kolory, wzory, kapelusze, czapki, paski, apaszki, falbanki etc. wszystko jest dla ludzi i jak najbardziej dzieci powinny być kolorowe. Niemniej nawet papuga ma na sobie ograniczoną ilość kolorów, nie popadajmy więc w skrajności. Dobierajmy strój do okazji i przede wszystkim pozwalajmy dzieciom decydować o sobie. Nawet jeżeli popełnią błąd, poprawmy go i wytłumaczmy, co do siebie pasuje, a czego nie należy łączyć.
- Wymieniajmy się ubraniami ze znajomymi, na aukcjach, szukajmy ciekawych rzeczy w sieci. Dzieci tak szybko rosną, że warto pokusić się o zakup rzeczy używanej i w ten sam sposób pozbyć się zalegających z naszej szafy ubrań dodatków – podpowiada stylistka.
Czym skorupka za młodu …
I w przypadku dobrych manier, zachowań, nawyków, tak i w przypadku mody, wyczucia stylu, elegancji należy uczyć dzieci od najmłodszych lat. Jeżeli mama zwraca uwagę na to, jak wygląda, dba o siebie, pewne jest, że dziecko będzie chciało być jak ona. Będzie chciało ją naśladować.
- Dawajmy więc dobre wzorce. Dawajmy mądre wskazówki. Uczmy łączenia kolorów, wzorów, pokazujmy jak dobierać dodatki. Nie zapominajmy o butach. Wyrabiajmy w dzieciach dobry smak. Nie zapominajmy też i o innych bardzo ważnych kwestiach. Zwracajmy uwagę na sposób poruszania się, postawę. Pamiętajmy o zasadzie, nieważne co nosisz, ważne jak nosisz.
Dzieci są chłonne jak gąbka. To co im przekażemy zostanie w nich przez długie lata. Dlatego im więcej damy im radę przekazać od najmłodszych lat, tym lepiej i tym większa szansa, że będziemy na nie kiedyś patrzeć, z rozpierającą serce dumą i podziwem.
Nie przebraniom!
Stara maleńka kontra stary maleńki, czy to jeszcze dzieci? W przypadku dziecięcej mody, naprawdę łatwo popaść ze skrajności w skrajność. Nie róbmy z naszych latorośli karykatur, nie sprawiajmy, by były wytykane palcami. Niech będą sobą, wówczas będą naprawdę się wyróżniać. Niech będą dziećmi, bo to dziecko w dziecku, to coś najważniejszego i najpiękniejszego na świecie!
Źródło: materiały prasowe