Nadmiar oczekiwań (wobec siebie)
Choćbyś cały dzień sprzątała, gotowała i tuliła płaczącego non stop maluszka, wieczorem i tak masz poczucie, że mogłaś zrobić jeszcze więcej. Do tego twoje wyrzuty sumienia są potęgowane przez babcine wspomnienia: „Dzisiaj to jest łatwo – za moich czasów to się pieluszki gotowało i tarło marchewkę!”. To prawda, dzisiaj opieka nad malcem stała się łatwiejsza, ale z drugiej strony – w naszych czasach oczekiwania wobec matek są o wiele większe niż kiedyś. No i powiedzmy sobie szczerze: babcia wspomina kocioł z pieluszkami, ale czy pamięta, jak po powrocie z pracy siadywała na podłodze z półrocznym oseskiem i czytała mu książeczki? Najpewniej nie: jeszcze kilkadziesiąt lat temu mało kto zawracał sobie głowę takimi sprawami jak wspomaganie rozwoju niemowlęcia albo kształtowanie jego poczucia własnej wartości. A to przecież wcale nie są łatwiejsze zadania niż gotowanie i prasowanie tetry.
Zamiast się zadręczać, doceń swoje wysiłki. Opieka nad niemowlęciem to poważne i bardzo trudne zadanie – a tobie przecież się to udaje!
Zgubny stereotyp
A kto jest winien temu kultowi zaharowanej matki? Niestety, najpewniej między innymi ty sama (a jeśli nie ty, to wiele twoich koleżanek, kuzynek i znajomych z piaskownicy mam!). Czy wiesz, że co czwarta Polka uważa, że aby zasłużyć na miano dobrej matki, musi całkowicie poświęcić się maluszkowi? Wśród współczesnych młodych mam nadal pokutuje przekonanie, że ta, która naprawdę kocha swoje dziecko, musi udowadniać to całemu światu poprzez setki domowych prac.
Udręczona matka Polka wcale nie jest w niczym lepsza niż mama, która dba nie tylko o malca, ale i o siebie.
Nie daj się zwariować! Kilkutygodniowy szkrab nie potrzebuje dwudaniowego obiadu albo czystej podłogi.
Niewłaściwy rozkład obowiązków
A może starasz się wszystko robić sama, bo współczujesz zmęczonemu po pracy mężowi? Nie wahaj się go prosić o pomoc. Popołudniowa opieka nad bobasem odstresuje go po całym dniu poza domem i pozwoli rozwinąć się więzi między tatą a dzieckiem. Zaś korzyści dla ciebie? To oczywiste – ty w tym czasie wreszcie będziesz mogła zadbać o swoje potrzeby: zdrzemnąć się, przejrzeć gazetę albo wyskoczyć na godzinę do koleżanki (maluch na pewno nie zdąży zgłodnieć). Choć tata nie nakarmi bobasa piersią, to z powodzeniem zastąpi cię w innych sprawach. A może jednak, po kolejnej nieprzespanej nocy, wieczorem odciągniesz porcję pokarmu i umówisz się z mężem, że pierwsza pobudka malca należy do niego.
Zamiast w milczeniu walczyć z górą nowych obowiązków, spokojnie porozmawiaj ze swoim małżonkiem o podziale pracy. Przewijanie, kąpiel albo karmienie (łyżeczką albo z butelki) – to wcale nie jest ponad męskie siły.
Ukochane wyczerpanie
Ale, ale... Spójrzmy prawdzie w oczy: czasem ten wieczorny bezwład w nogach sprawia ci wielką satysfakcję. Według psychologów lubimy czuć się niezastąpione, nawet za cenę pracy ponad siły. Myślimy wtedy: „Nikt go tak dobrze nie umyje”, „Beze mnie ono nie zaśnie” – i choć padamy na twarz, nadal udowadniamy i sobie, i innym, że świat się bez nas zawali. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że kiedy wierzymy w to, że jesteśmy najlepsze, nasze poczucie własnej wartości szybuje pionowo w górę. Jednak czy naprawdę gra jest warta świeczki?
Nie da się oszukiwać organizmu i w nieskończoność przedłużać zmęczenia. Każdego dnia musisz znaleźć czas na odpoczynek i kropka.
Rozhuśtane emocje
W pierwszych miesiącach po porodzie możesz czuć się tak mocno związana z malcem, jakbyście nadal tworzyli jedną całość. Jego płacz, kłopoty z brzuszkiem albo pierwsze objawy alergii stają się wtedy dla ciebie prawdziwym dramatem! Cały czas masz napięte nerwy, tak jakbyś czekała na coś strasznego, co zdarzy się już za chwilę. Taki ciągły stres przeszkadza w odpoczynku. Szczera rozmowa z mężem (albo np. mamą) pomoże ci się go pozbyć.
Twoje zdenerwowanie udziela się dziecku: maluchy zestresowanych mam często źle sypiają, gorzej jedzą, a nawet słabiej przybierają na wadze.
Mamina nadopiekuńczość
Ledwo malec zakwili, ty już jesteś w pełnej gotowości? Niepotrzebnie. To prawda, kilkutygodniowy maluszek nie powinien płakać zbyt długo (to groźne nie tylko dla jego rozwoju psychicznego, ale i dla zdrowia), ale na pewno nic się nie stanie, jeśli chwilkę poleży w łóżeczku, a ty np. spokojnie spłuczesz pianę z włosów. Nie musisz też każdej chwili poświęcać na opiekę nad bobasem albo przez całe karmienie spoglądać mu głęboko w oczy. Kontakt wzrokowy jest bardzo ważny dla rodzącej się relacji między wami – to prawda, ale uwierz: nawet jeśli od czasu do czasu pokarmisz malca przy otwartej książce albo włączonym telewizorze, poczucie bezpieczeństwa malca pozostanie niezachwiane.
Nie tylko maluch potrzebuje odrobiny czułości – ty również. Dbaj o siebie, bo w ten sposób troszczysz się też
o swojego szkraba. Dla niego istotne jest, abyś była wypoczęta i zrelaksowana, bo wtedy masz więcej cierpliwości i spokoju.
Więcej mocy
Skąd brać siły na kolejne dni? Poznaj sprawdzone sposoby.
Gimnastyka. Nawet jeśli nie masz sił na pompki i przysiady, porozciągaj się przez kilka chwil, np. przy muzyce z radia. Zanim skończy się trzecia z kolei piosenka, ty poczujesz się trochę lepiej, a to dlatego, że nawet odrobina ruchu poprawia krążenie i dotlenia.
Drzemka w dzień. Maluch budził się tej nocy co godzinę? Połóż się razem z nim w ciągu dnia. Sen jest konieczny nie tylko dla lepszego samopoczucia, ale i dla twojego zdrowia. Kiedy śpisz, regenerują się tkanki, usuwane są toksyny z organizmu, odnawiają się komórki mózgowe.
Zdrowa dieta. Czekolada doładuje cię szybko, ale na krótko. Długotrwały efekt osiągniesz, jedząc codziennie pięć porcji warzyw i owoców. Może np. od dziś każdy dzień będziesz rozpoczynała energetyzującym koktajlem ze zmiksowanych bananów i jogurtu naturalnego?
O trudach bycia mamą porozmawiaj na mamacafe.pl