Magda: Ludzie są różni, mają różne doświadczenia z własnego dzieciństwa, na różne rzeczy pozwalano im jako dzieciom, mają inne upodobania...
Alicja: ...i czasem te różnice wychodzą właśnie przy dziecku, a dyskusja odbywa się nad jego głową. Bo przecież "niech już zje, niech sobie poogląda, najwyżej zaśnie później...". Chyba wszyscy znamy to z życia codziennego. To w końcu najczęściej błahe sprawy. Czy naprawdę mają takie znaczenie? Bo faktycznie, co się stanie, jeśli dziecko raz pójdzie spać pół godziny później?
Magda: Oczywiście, jeśli raz, to nic. Niedobre jest tylko to, że zgodę wydał jeden rodzic wbrew drugiemu. Niekiedy jest wręcz tak, że mama czy tata specjalnie wykorzystują takie sytuacje, by ugrać coś u partnera i w ten sposób coś pokazać. Na przykład, kto rządzi w domu – "Tatuś ci zabronił? To nic, ja ci pozwalam".
Alicja: Albo ugrać coś u dziecka, przypodobać mu się – "Zła mamusia, nie dała cukierka... Chodź, tatuś ci da."
Magda: Dokładnie. Tymczasem dziecko, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa, musi mieć jasno wyznaczone granice. To znaczy takie, które nie zmieniają się co chwila.
Alicja: Jednocześnie dzieciaki cały czas te granice sprawdzają i w którymś momencie trudno czasem powiedzieć im "stop"...
Magda: Może być trudno, ale jeśli dziecko z jednym rodzicem ma tak, a z drugim inaczej, to mu to naprawdę nie służy.
Obrona granic
Alicja: No dobrze, wiadomo, że nie powinno być tych różnic, ale jednocześnie wiadomo, że są... I co wtedy? Jak już dziecko bawi się tym kablem i ty wiesz, że nie powinno, ale mąż za cenę paru minut ciszy i spokoju jest gotów mu na to pozwolić.
Magda: Wtedy nie przy dziecku, ale gdzieś na boku umawiamy się co do tej konkretnej sprawy. I do dziecka wracamy już z jednym, spójnym, komunikatem.
Alicja: Czyli potrzeba trochę dobrych chęci i można wypracować kompromis.
Więc, jeśli, dajmy na to, mama nie je mięsa, a tata z dzieckiem uwielbiają weekendowe wypady do fast-foodu, to można umówić się, że raz na dwa tygodnie sami się tam wybiorą?
Alicja: A mama niech ma wtedy trochę czasu dla siebie.
Magda: Tylko żadnego rozmyślania o niezdrowych tłuszczach trans!
Inne dowództwo, inne decyzje
Alicja: Ale oprócz rodziców dzieckiem zajmują się też inne osoby – na przykład dziadkowie. I oni także mają swoje własne teorie na temat wychowania, karmienia itp.
Magda: Moim zdaniem, jeśli różnice dotyczą spraw dla was istotnych – na przykład wy dajecie dziecku słodycze tylko w soboty, a u babci "słodki dzień" może trwać i dwa tygodnie – to powinniście o tym z nią porozmawiać. W końcu chodzi o dobro ukochanego wnuczka. Natomiast jeśli są to sprawy mniej ważne, uważam, że po prostu nie ma co się czepiać szczegółów.
Alicja: Dziecko też musi wiedzieć, że ludzie są różni.
Magda: Poza tym dziadkowie i inne osoby wokół dziecka spełniają inne role w jego wychowaniu niż rodzice.
Alicja: Którzy są, co tu dużo mówić, najważniejsi...
Magda: A generalnie rzecz biorąc, różnice zdań nie są złe. Rodzic jest w końcu tylko człowiekiem i dziecko powinno to wiedzieć. Człowiekiem, który ma swoje zdanie, a czasem nawet się myli...
Alicja: ... i który (oby!) potrafi się do tego przyznać.
Magda: Ale przyznać samemu. Nie wytykamy partnerowi jego błędów przy dziecku. Ani tym bardziej nie krytykujmy go w rozmowie z malcem (!).
Alicja: Nawet jeśli to dla nas trudne, bo jakoś źle wobec nas postąpił...
Magda: Dziecko, zwłaszcza małe, po prostu musi mieć pozytywny obraz rodziców.
"Naa kompaanii, pobudka!"
Alicja: A więc, reasumując, sprawy sporne ustalamy zawczasu albo na boku, a wobec dziecka prezentujemy już zwarty front.
Magda: Nie trzeba jednak popadać w przesadę. Dom to nie wojsko, nie wszystko w nim jest na rozkaz i nie zawsze o tej samej porze. Trzeba wyznaczyć jakieś stałe ramy – pora kładzenia się spać, pory posiłków – a w ich granicach pozwalać sobie na pewną dowolność.
Alicja: Jak powiedział jakiś mądry człowiek: "Można się kłócić przy dziecku, ale trzeba się też przy dziecku godzić".
Magda: Bo dla dziecka nasze, rodziców, relacje są wzorem relacji międzyludzkich. Na ich podstawie będzie potem budować swoje związki. I chcąc się pokłócić, warto sobie o tym przypomnieć...