Kłótnie o wychowanie dziecka

rodzice, dziecko, mama, tata, kobieta
O tym, co się dzieje, kiedy rodzice mają inne zdania na temat wychowania dziecka, rozmawiają rodzice i psycholodzy.
/ 14.05.2009 15:37
rodzice, dziecko, mama, tata, kobieta
Teoretycznie wszyscy wiemy, że rodzice powinni tworzyć wobec dziecka wspólny front. Wiemy też równie dobrze, że w życiu nie zawsze się to udaje...

Magda:
Ludzie są różni, mają różne doświadczenia z własnego dzieciństwa, na różne rzeczy pozwalano im jako dzieciom, mają inne upodobania...

Alicja: ...i czasem te różnice wychodzą właśnie przy dziecku, a dyskusja odbywa się nad jego głową. Bo przecież "niech już zje, niech sobie poogląda, najwyżej zaśnie później...". Chyba wszyscy znamy to z życia codziennego. To w końcu najczęściej błahe sprawy. Czy naprawdę mają takie znaczenie? Bo faktycznie, co się stanie, jeśli dziecko raz pójdzie spać pół godziny później?

Magda: Oczywiście, jeśli raz, to nic. Niedobre jest tylko to, że zgodę wydał jeden rodzic wbrew drugiemu. Niekiedy jest wręcz tak, że mama czy tata specjalnie wykorzystują takie sytuacje, by ugrać coś u partnera i w ten sposób coś pokazać. Na przykład, kto rządzi w domu – "Tatuś ci zabronił? To nic, ja ci pozwalam".

Alicja: Albo ugrać coś u dziecka, przypodobać mu się – "Zła mamusia, nie dała cukierka... Chodź, tatuś ci da."

Magda: Dokładnie. Tymczasem dziecko, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa, musi mieć jasno wyznaczone granice. To znaczy takie, które nie zmieniają się co chwila.

Alicja: Jednocześnie dzieciaki cały czas te granice sprawdzają i w którymś momencie trudno czasem powiedzieć im "stop"...

Magda: Może być trudno, ale jeśli dziecko z jednym rodzicem ma tak, a z drugim inaczej, to mu to naprawdę nie służy.

Obrona granic
Alicja:
No dobrze, wiadomo, że nie powinno być tych różnic, ale jednocześnie wiadomo, że są... I co wtedy? Jak już dziecko bawi się tym kablem i ty wiesz, że nie powinno, ale mąż za cenę paru minut ciszy i spokoju jest gotów mu na to pozwolić.

Magda: Wtedy nie przy dziecku, ale gdzieś na boku umawiamy się co do tej konkretnej sprawy. I do dziecka wracamy już z jednym, spójnym, komunikatem.

Alicja: Czyli potrzeba trochę dobrych chęci i można wypracować kompromis.

Więc, jeśli, dajmy na to, mama nie je mięsa, a tata z dzieckiem uwielbiają weekendowe wypady do fast-foodu, to można umówić się, że raz na dwa tygodnie sami się tam wybiorą?

Alicja: A mama niech ma wtedy trochę czasu dla siebie.

Magda: Tylko żadnego rozmyślania o niezdrowych tłuszczach trans!

Inne dowództwo, inne decyzje
Alicja:
Ale oprócz rodziców dzieckiem zajmują się też inne osoby – na przykład dziadkowie. I oni także mają swoje własne teorie na temat wychowania, karmienia itp.

Magda: Moim zdaniem, jeśli różnice dotyczą spraw dla was istotnych – na przykład wy dajecie dziecku słodycze tylko w soboty, a u babci "słodki dzień" może trwać i dwa tygodnie – to powinniście o tym z nią porozmawiać. W końcu chodzi o dobro ukochanego wnuczka. Natomiast jeśli są to sprawy mniej ważne, uważam, że po prostu nie ma co się czepiać szczegółów.

Alicja: Dziecko też musi wiedzieć, że ludzie są różni.

Magda: Poza tym dziadkowie i inne osoby wokół dziecka spełniają inne role w jego wychowaniu niż rodzice.

Alicja: Którzy są, co tu dużo mówić, najważniejsi...

Magda: A generalnie rzecz biorąc, różnice zdań nie są złe. Rodzic jest w końcu tylko człowiekiem i dziecko powinno to wiedzieć. Człowiekiem, który ma swoje zdanie, a czasem nawet się myli...

Alicja: ... i który (oby!) potrafi się do tego przyznać.

Magda: Ale przyznać samemu. Nie wytykamy partnerowi jego błędów przy dziecku. Ani tym bardziej nie krytykujmy go w rozmowie z malcem (!).

Alicja: Nawet jeśli to dla nas trudne, bo jakoś źle wobec nas postąpił...

Magda: Dziecko, zwłaszcza małe, po prostu musi mieć pozytywny obraz rodziców.

"Naa kompaanii, pobudka!"
Alicja:
A więc, reasumując, sprawy sporne ustalamy zawczasu albo na boku, a wobec dziecka prezentujemy już zwarty front.

Magda: Nie trzeba jednak popadać w przesadę. Dom to nie wojsko, nie wszystko w nim jest na rozkaz i nie zawsze o tej samej porze. Trzeba wyznaczyć jakieś stałe ramy – pora kładzenia się spać, pory posiłków – a w ich granicach pozwalać sobie na pewną dowolność.

Alicja: Jak powiedział jakiś mądry człowiek: "Można się kłócić przy dziecku, ale trzeba się też przy dziecku godzić".

Magda: Bo dla dziecka nasze, rodziców, relacje są wzorem relacji międzyludzkich. Na ich podstawie będzie potem budować swoje związki. I chcąc się pokłócić, warto sobie o tym przypomnieć...

Redakcja poleca

REKLAMA