Konstytucja Rzeczpospolitej Polski gwarantuje wszystkim Polakom – zarówno kobietom, jak i mężczyznom, takie same prawa.
Czy tak jest naprawdę? Kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, pracodawcy wolą zatrudnić mężczyznę niż kobietę, bo mężczyzna nie zajdzie w ciążę. Myślenie stereotypowe umiejscawia kobietę w domu, opiekującą się dzieckiem i robiącą zakupy. Mężczyzna natomiast ciężko pracuje i przynosi pieniądze na utrzymanie rodziny. Te niepisane prawa cały czas funkcjonują w naszych głowach i nie pozwalają Polkom na osiągnięcie pełnej niezależności.
„Bo poza Polską kobietom jest lepiej” – można coraz częściej usłyszeć takie głosy na ulicy, w domu, szkole, pracy. A to tylko pół prawdy. Nie można zakwestionować faktu, że im bardziej nowoczesny kraj i liberalne społeczeństwo, tym mniejsze są różnice między płcią.
Idealnym przykładem równości mężczyzn i kobiet są kraje skandynawskie, gdzie problem praktycznie nie istnieje, aczkolwiek tam też kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni.
Wprowadzona przez Unię Europejską Karta Praw Podstawowych, mająca swoją moc prawną również w Polsce, w Artykule 23 stanowi: „należy zapewnić równość mężczyzn i kobiet we wszystkich dziedzinach, w tym w sprawach zatrudnienia, pracy i wynagrodzenia. Zasada równości nie stanowi przeszkody w utrzymywaniu lub przyjmowaniu środków zapewniających specyficzne korzyści dla osób płci niedostatecznie reprezentowanej”.
Kobieta musi dziś wybierać
Część kobiet sukcesu zdecydowała się na poświęcenie całych sił karierze, rezygnując z prawa do posiadania dzieci. Te natomiast, które w pewnym momencie rozwoju swojej ścieżki zawodowej zdecydowały się na dziecko, mają problem w powrocie do pracy. Po kilkumiesięcznej przerwie może okazać się, że pracodawca zlikwidował stanowisko pracy. Nie trzeba tłumaczyć, że pracownik to największy kapitał firmy, jednakże w przypadku tak wielkiego bezrobocia, nie ma ludzi niezastąpionych. Nie można także kwestionować prawa, które chroni kobietę przed zwolnieniem podczas okresu trwania ciąży. Jednakże problem sięga głębszych korzeni. Młode dziewczyny, będące w pierwszych miesiącach ciąży, często nie informują o niej przyszłego pracodawcy, bojąc się odrzucenia kandydatury. Nadużywają zatem prawa i zaufania przyszłych szefów. Nie można dziwić się więc pracodawcy, że w perspektywie rozwoju firmy, woli zatrudnić mężczyznę, bo nie urodzi dziecka i nie pójdzie na kilka miesięcy urlopu macierzyńskiego. Nawet jeśli jest gorzej przygotowany do pracy i wie dużo mniej, niż armie kandydatek aplikujących na to samo stanowisko.
Kobiety muszą walczyć o swoje prawa na rynku pracy
Najważniejsze to pamiętać, że błędem jest twierdzenie „to mężczyzna jest lepszy od kobiety”, czy "to kobieta jest lepsza od mężczyzny". Dzisiaj kobieta może być astronautką, żołnierzem, naukowcem i kim tylko zapragnie. Wierzę, że podczas procesu rekrutacji brane są pod uwagę takie czynniki jak wykształcenie, znajomość języków itd., a nie płeć. Ale najgorzej jest w domu. Nasze stereotypowe myślenie umieszcza kobietę jako „kurę domową”, która wracając do domu z pracy nierzadko później niż mąż, musi zająć się domem. Niestety mężczyźni bardzo często nie potrafią zrozumieć, że związek pomiędzy mężczyzną a kobietą musi opierać się na zdrowych zasadach równego traktowania. W równości leżą fundamenty wspólnej przyszłości.
Zanim zaczniemy kolonizować inne światy i klonować ludzi, zróbmy porządek z tym, czego nie udało nam się zrobić od wieków.
Marcin Łobacz
Global Training Centre