"Godzina szczerości" w rodzinie nastolatka

Młody człowiek torując sobie drogę do dorosłości, oczekuje od rodziców partnerstwa, patrzy na nich krytycznym okiem, podkreśla swoją niezależność, wyzwala się spod opiekuńczych skrzydeł mamy i taty. Na tym tle rodzą się konflikty w rodzinie.
/ 22.06.2008 23:08
Młody człowiek torując sobie drogę do dorosłości, oczekuje od rodziców partnerstwa, patrzy na nich krytycznym okiem, podkreśla swoją niezależność, wyzwala się spod opiekuńczych skrzydeł mamy i taty. Na tym tle rodzą się konflikty w rodzinie.

Czy potrafimy je rozwiązywać? Czy nastolatek otrzymuje od rodziców wsparcie w sytuacjach, z którymi sobie nie radzi? Czy rodzice znajdują czas, aby z dziećmi otwarcie rozmawiać o trudnych sprawach? Warto zadać sobie te pytania. Postawiłam je również uczniom klasy szóstej szkoły podstawowej oraz gimnazjalistom z wrocławskich szkół. Zebrany materiał pozwala spojrzeć na świat oczyma nastoletnich dzieci."Godzina szczerości" w rodzinie nastolatka

Mamo, tato jestem tutaj!

Na początku należałoby z całą stanowczością odrzucić mit, jakoby starsze dzieci nie potrzebowały obecności i czułości rodziców. Formowanie dojrzałej osobowości człowieka jest procesem, którego prawidłowy przebieg uzależniony jest od akceptacji, zrozumienia i wsparcia dorosłych.
Nawet najbardziej zbuntowany nastolatek oczekuje od rodziców zainteresowania, rozmowy, przytulenia.

Tymczasem okazuje się, że jedna trzecia badanej przeze mnie młodzieży nie może liczyć na obecność i pomoc rodziców w trudnych sytuacjach. Powód? Brak czasu. Młodzi ludzie czują się lekceważeni. Rodzice, zajęci pracą, nie znajdują dla nich wolnej chwili w ciągu dnia, nie dostrzegają ich problemów. Zauważmy, że z punktu widzenia dorosłych taka sytuacja jest uzasadniona troską o byt materialny rodziny. Dzieci jednak postrzegają to inaczej. Jeden z nastolatków napisał: Dla moich rodziców nie istnieje nic ważniejszego od pracy i pieniędzy. Ja się nie liczę. Oczywiście można by to zbagatelizować, posługując się znanym stwierdzeniem: Jak dorośniesz, to wszystko zrozumiesz. Jednak taki argument nie przekona młodego człowieka. Wszyscy badani przeze mnie uczniowie chcieliby, aby rodzice codziennie poświęcali im choć trochę czasu . Oczywiście nie w celu kontroli postępów w nauce. Nastoletnie dzieci potrzebują wsparcia, zapewnienia o miłości, akceptacji, autentycznego zainteresowania, bycia razem. Dlaczego jest to dla nich tak ważne? Bo w ten sposób zyskują poczucie bezpieczeństwa, potwierdzenie, że są kochani, ważni, a ich sprawy naprawdę kogoś obchodzą.

Porozmawiajmy!

Trudny czas dojrzewania to okres pytań, wątpliwości. Nastolatek powinien mieć możliwość werbalizacji swoich poglądów, skonfrontowania ich z punktem widzenia osób dorosłych. Nie bójmy się podejmowania ważnych i trudnych tematów w obecności starszych dzieci. Dotyczy to również problemów bezpośrednio związanych z funkcjonowaniem rodziny.
Nastolatki potrzebują szczerej rozmowy z rodzicami.

Tylko 1/5 badanych przeze mnie nastolatków przyznaje, że może otwarcie powierzyć rodzicom swoje spostrzeżenia i uwagi na ten temat. Jak radzą sobie z tym pozostałe dzieci? A może w ich domach nie ma żadnych problemów, więc po co rozmawiać? Nie oszukujmy się: każda rodzina ma swoje słabe punkty i musi stawić czoła wielu przeciwnościom. Dobra, przyjazna atmosfera w domu jest efektem świadomej pracy wszystkich domowników. Dlatego tak ważne jest, aby dziecko mogło otwarcie rozmawiać z rodzicami na każdy temat. Pozwoli to na bieżąco wyjaśniać wszystkie trudne sprawy i zapobiegnie poważnym konfliktom.

Godzina szczerości

Co zrobić, gdy napięcie emocjonalne panujące między członkami rodziny grozi wybuchem awantury przy każdej próbie rozmowy? A co wówczas, kiedy atmosfera w rodzinie staje się nieznośna, bo domownicy chodzą obrażeni i unikają się wzajemnie? Jak naprawić niezdrowe relacje między rodzicami i dziećmi?

Jedną z propozycji konstruktywnego podejścia do trudnych sytuacji rodzinnych jest wspólna rozmowa, .podczas której każdy będzie mógł powiedzieć co go drażni, co przeszkadza, co chciałby zmienić w rodzinie.

Podstawowym warunkiem przeprowadzenia takiej rozmowy jest znalezienie czasu i zawarcie umowy, że nikt nie będzie ironizował ani przerywał W czasie takiej "godziny szczerości" wszyscy mają równe prawa, a więc dzieci mogą otwarcie krytykować rodziców, nikt jednak nie powinien nikogo obrażać.
"Godzina szczerości" w rodzinie to czas, w którym wszyscy szczerze mówią sobie nawzajem, co ich drażni, co przeszkadza, co chcieliby zmienić.

Jeśli trudno jest okiełznać emocje poszczególnych członków rodziny, a rozmowa przeradza się w kłótnię, należy ją przerwać i dać sobie czas na wyciszenie. Aby takie rodzinne spotkanie przyniosło pozytywne efekty, konieczne jest przestrzeganie warunków umowy. Natomiast informacje, które każdy usłyszy na swój temat, powinny być konstruktywnie wykorzystane. Dlatego kolejnym etapem jest wypraco"Godzina szczerości" w rodzinie nastolatkawanie strategii działania na przyszłość. Innymi słowy, wszyscy powinni zastanowić się, co i jak należy zmienić, aby poprawić sytuację rodziny. Przypomina to rokowania w polityce, bowiem trzeba wysiłku, pójścia na kompromis, nierzadko rezygnacji ze swoich racji i przyznania się do błędu dla wspólnego dobra.

Co na to nastolatki?

20 % badanych przeze mnie uczniów twierdzi, że w ich rodzinach istnieje "godzina szczerości" lub nie ma potrzeby, aby istniała, ponieważ wszyscy są otwarci wobec siebie, a problemy rozwiązuje się na bieżąco. Spośród pozostałych 80% dokładnie połowa chciałaby, aby taka godzina miała miejsce w ich domach, gdyż pozwoliłoby to wyjaśnić wiele trudnych spraw. Reszta ankietowanych nie życzyłaby sobie "godziny szczerości" w rodzinie, ponieważ ich zdaniem i tak nic by się nie zmieniło, a poza tym skutkiem takiej rozmowy zawsze byłaby wielka kłótnia. Tego rodzaju obawy świadczą o złych stosunkach między rodzicami i dziećmi. Przyjrzyjmy się dokładniej tej grupie uczniów. Okazuje się, że rodzice generalnie nie mają dla nich czasu i nie zauważają ich potrzeb. Z tego powodu w trudnych sytuacjach ci młodzi ludzie szukają pomocy na zewnątrz (u kolegów, koleżanek, wśród znanych sobie osób dorosłych). W ten sposób pogłębia się przepaść między nimi i rodzicami. W ich domach nie rozmawia się otwarcie o problemach. Aby rozładować bądź stłumić negatywne emocje, dzieci z pasją oddają się grom komputerowym, słuchają głośnej muzyki, zamykają się w swoim świecie z poczuciem bezsilności, rozpaczy, złości, bezsensu. Taka alienacja może prowadzić do młodzieńczej depresji, buntu, a nawet autoagresji.

Wnioski nasuwają się same: drodzy rodzice, nastoletnie dzieci potrzebują waszej obecności, cennego czasu, szczerej rozmowy. Jeśli wy nie udzielicie im wsparcia, zrozumienia, pomocy w trudnym okresie dojrzewania, z całą pewnością zrobi to ktoś inny, niekoniecznie przez was akceptowany.

Sięgnijmy do źródeł

Z pewnością starsze dzieci oraz ich rodzice zadają sobie pytanie: "Dlaczego nie potrafimy otwarcie ze sobą rozmawiać?" Przecież wspólnie pragniemy dla siebie dobra, chcielibyśmy żyć w zdrowej atmosferze, wracać z chęcią do domu. Przyczyn jest zapewne wiele. Spróbujmy je odnaleźć. Być może trzeba będzie sięgnąć głęboko - aż do dzieciństwa matki i ojca. Jeśli nie doświadczyli oni miłości, wsparcia ze strony swoich rodziców, niewykluczone że będą mieli trudności z okazywaniem uczuć własnym dzieciom.
Dzieciństwo rodziców może mieć wpływ na ich obecne relacje z dziećmi.

Podobnie rzecz ma się z otwartością, prowadzeniem rozmów, wspólnym spędzaniem czasu. Zanim zdecydujemy się na "godzinę szczerości" w rodzinie, spróbujmy dokonać retrospekcji własnego życia. Może okaże się, że wiernie naśladujemy postawy wychowawcze naszych rodziców, powielając również błędy. Warto - po głębokiej analizie - porozmawiać o tym z dziećmi. Taka "godzina szczerości" może wiele wyjaśnić. Nie bójmy się przyznać do porażki, a przekonamy się, jak wspaniałomyślne i wyrozumiałe są nasze zbuntowane i przekorne nastolatki.

Małgorzata Kramarz

Rodzicielska www

Redakcja poleca

REKLAMA