W rozmiarze XL

W rozmiarze XL fot. Panthermedia
Czy waży już za dużo? Kiedy trzeba zacząć go odchudzać? I co robić, jeśli grubasek zjadł obiadek i domaga się dokładki?
/ 03.02.2012 17:00
W rozmiarze XL fot. Panthermedia

Zdrowe niemowlę to pulchne niemowlę – nadal istnieje taki stereotyp. I mamy, a jeszcze częściej babcie, starają się za wszelką cenę, by dziecko zawsze wypiło do końca swoje mleczko, zjadło porcję obiadku, a potem jeszcze deserek.
Niektóre maluchy trzeba do tego namawiać, inne nie. Są dzieci obdarzone od urodzenia dużym apetytem. Z zapałem ssą pierś, nigdy nie odmawiają mleczka z butelki. Mama cieszy się, że maluszek tak pięknie przybiera na wadze i tak wspaniale się rozwija.
W efekcie niektórym niemowlętom udaje się w pierwszym kwartale co miesiąc przybierać na wadze nawet dwa kilogramy, a potem niewiele mniej. Bywa więc, że roczny maluch waży nie 10–12 kg (jak to jest podawane w tabelach), lecz dwa razy więcej! W Poradni Gastroenterologicznej w Instytucie Matki i Dziecka, zajmującej się m.in. leczeniem otyłości dziecięcej, zdarzają się siedmiolatki ważące nawet 60 kg!

Miłe złego początki
Problemy z nadwagą są częstsze u dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym
. Jeżeli szkrab ma dobry apetyt, czasem zjada porcje znacznie przekraczające jego zapotrzebowanie. Niekiedy rodzice bardzo się starają, by butelka została opróżniona do końca, chociaż dziecko daje sygnały, że już jest najedzone. Gdy takie sytuacje powtarzają się, maluszek może np. wypijać codziennie 200–300 ml więcej mleka (a to daje nadwyżkę 140–200 kcal każdego dnia!).
Ale również dziecko karmione naturalnie może być za grube – jeśli podajesz mu pierś natychmiast, gdy zapłacze. Pamiętaj, że głód nie jest jedynym powodem łez. Jeśli za każdym razem przystawiasz malca do piersi, zapamiętuje schemat: płacz równa się jedzenie. I potem chce jeść niezależnie od tego, czy jest głodny, czy też potrzebuje po prostu twojej bliskości i przytulenia.

Rośnie grubasek
Problem narasta w drugim półroczu życia. Niemowlę zaczyna wtedy jeść nowe dania: zupkę jarzynową, kaszki, owoce. Stopniowo liczba posiłków powinna spadać do 4–5 w ciągu doby. Tymczasem zdarzają się maluchy, które jedzą w ciągu dnia 2–3 bezmleczne dania, a oprócz tego ssą pierś 6–7 razy! Nic dziwnego, że waga idzie potem mocno w górę.
W drugim roku życia dziecko zaczyna więcej chodzić i biegać. Ma też wtedy zwykle mniejszy apetyt. Powinno więc przybierać na wadze mniej. Rzeczywiście, sporo dzieci w tym czasie „wyciąga się w górę” i szczupleje. Niestety niekiedy mamy (lub babcie) wpadają w panikę. Wydaje im się, że maluszek nic nie chce jeść. Biegają więc za nim, stale podtykając coś do jedzenia. Tak więc dziecko znów za dużo przybiera na wadze – zamiast szczupleć. A przyzwyczajone do jedzenia, potem już samo domaga się coraz więcej...

Jakie błędy popełniają rodzice w odżywianiu dziecka. Czytaj dalej...


Rodzicielskie błędy
Bardzo często rodzice grubasków są przekonani, że ich pociechy wcale nie jedzą dużo! Bywa, że problem nie tkwi w ilości, tylko w jakości jedzenia. Najczęstsze błędy żywieniowe, których skutkiem jest nadwaga, to:
- Podawanie dużej ilości soków i słodzonych napojów. Są kaloryczne: 100 ml soku to 50–70 kcal. Roczne dziecko powinno wypijać dziennie najwyżej 120 ml soków, przedszkolak – 250 ml. Tymczasem niektóre dzieci piją po dwa litry słodkich napojów (oznacza to dodatkowe 1000 kcal!).
- Ciągłe podjadanie. Tylko noworodka i młodsze niemowlę karmi się na żądanie, potem dziecko trzeba przyzwyczajać do mniej więcej stałych pór jedzenia. Dwulatek niech je pięć posiłków dziennie – trzy większe: śniadanie, obiad i kolację i dwa mniejsze: drugie śniadanie i podwieczorek. Pomiędzy nimi nie powinien podjadać!
- Objadanie się słodyczami. Czekoladowy batonik z orzechami jest tak kaloryczny, jak obiadek złożony z ziemniaczka, pulpecika i surówki!
- Jedzenie fast foodów. Zawierają dużo tłuszczu, są więc bardzo kaloryczne. Maluszek z nadwagą powinien je jeść tylko sporadycznie.
- Unikanie warzyw. To cecha większości grubasków. Tymczasem warzywa są szczególnie polecane: mają mało kalorii, dużo witamin, składników mineralnych, błonnik pokarmowy.

Czas działać
Czy dziecko jeszcze tylko „dobrze wygląda”, czy też już jest za grube? Kiedy trzeba zacząć się niepokoić?
Najprościej jest sprawdzić wagę i wzrost dziecka. Dane te nanieś na siatki centylowe (znajdziesz je w książeczce zdrowia). Parametry wagi i wzrostu dziecka powinny znajdować się stale mniej więcej na tym samym centylu, np. na 25., 50., 75. O nadwadze można mówić, jeśli wzrost dziecka jest na 25. centylu, a waga na 75. lub wyższym. Albo kiedy wzrost jest na 50., a waga powyżej 95. centyla. Twój niepokój powinna też wzbudzić sytuacja, gdy maluszek w ostatnim czasie (na przykład miesiąca) dużo przytył.

Waga w dół
Nie odchudzaj jednak malca na własną rękę. Jeśli wydaje ci się, że waży za dużo, idź do pediatry i dietetyka – oni podpowiedzą, co podawać mu do jedzenia, by maluszek rósł i rozwijał się zdrowo, ale jednocześnie nie tył.
– Dziecka do siódmego roku życia nie odchudza się, a tylko koryguje jego dietę. Chodzi o zahamowanie nadmiernych przyrostów masy ciała – podkreśla dr Hanna Dyląg z Zakładu Żywienia Instytutu Matki i Dziecka. – W tym czasie maluszek rośnie, a więc – szczupleje.
Dietę powinien ustalić dietetyk. To bardzo ważne: dziecko potrzebuje odpowiedniej ilości kalorii, witamin i składników mineralnych. Nie wolno u niego stosować żadnych „dorosłych” diet, np. niskotłuszczowej czy ubogoenergetycznej, ani też podawać mu produktów typu light.

Co jednak robić, jeśli malec zjadł zdrowy obiadek, zalecany przez dietetyka, a nadal jest głodny? Spróbuj podać dodatkową porcję warzyw w postaci atrakcyjnego dla niego dania. Ale na pewno nie proponuj słodyczy, deserów czy dodatkowej porcji mięsa.
Najważniejsza jest jednak zmiana przyzwyczajeń żywieniowych dziecka, a właściwie całej rodziny. Chodzi bowiem nie tylko o to, by maluch zeszczuplał, lecz także, by potem nie zaczął znów za mocno przybierać na wadze.
– Bardzo dużo zależy tu od rodziców. To oni muszą mieć motywację, żeby pomóc dziecku. Jeśli pracują i uważają, że nie mają czasu pamiętać o jadłospisie dziecka, nic z odchudzania nie będzie – dodaje dr Dyląg.
Dziecko nie zeszczupleje w miesiąc, dwa. Często trwa to kilka miesięcy, a nawet lat.
Nie czekaj, aż dziecko skończy dwa, trzy lata. Do dietetyka możesz iść nawet z niemowlakiem. Im szybciej, tym lepiej! Liczba komórek tłuszczowych, jaka tworzy się do końca drugiego roku życia dziecka, już potem się nie zmniejszy!

Dlatego tak ważne jest nieprzekarmianie dziecka od pierwszych miesięcy i lat życia. Bo otyły maluszek w przyszłości – jako dorosły – nadal będzie miał problem ze zrzucaniem zbędnych kilogramów.

Katarzyna Pinkosz
Konsultacja: dr Hanna Dyląg, Zakład Żywienia Instytutu Matki i Dziecka

Redakcja poleca

REKLAMA