Odruch ssania u maleństwa jest bardzo silny: czasem wystarczy własna piąstka w buzi, ale bywa, że szkrab chce stale ssać maminą pierś. A ty przecież nie jesteś w stanie karmić go non stop. Najchętniej więc sięgnęłabyś po smoczek. Jest tylko jedno „ale” – nie wiesz, czy to na pewno dobre rozwiązanie.
Ważny początek
Lepiej, gdy poczekasz z podaniem smoczka kilka tygodni od chwili narodzin szkraba. Twój maluszek właśnie
w tym okresie dopiero opanowuje trudną sztukę ssania piersi. Gdy już na samym początku życia zaczniesz mu podawać smoczek, może mieć po prostu spore problemy z prawidłowym uchwyceniem brodawki. A to dlatego, że ssanie piersi i smoczka wymaga od dziecka zupełnie innych ruchów warg i języka.
Jeśli maluszek będzie źle ssał, ciebie zaczną boleć brodawki, zniechęcisz się do karmienia, mleka będzie za mało i... za wcześnie odstawisz szkraba. Zatem gdy noworodek płacze, nakarm go, noś na rękach, przytulaj, bujaj, śpiewaj mu kołysanki. Ale jeszcze nie sięgaj po smoczek.
Kiedy bezpieczny
Maluch zapewne będzie już mistrzem ssania piersi około szóstego tygodnia życia. Wtedy podanie uspokajacza nie jest groźne. Wręcz przeciwnie – to często świetne rozwiązanie. Bo smoczek wcale nie jest złym wynalazkiem, którego powinnaś unikać jak ognia. Kiedy przydaje się „pocieszyciel”?
W zastępstwie
Są dzieci, które potrafią całymi godzinami domagać się piersi. I nie wynika to z ich ogromnego apetytu, a z silnej potrzeby ssania. Ty nie możesz (i nie powinnaś!) ciągle leżeć z malcem i bez przerwy go karmić. Choćby dlatego, że brodawki pod wpływem tak długiego ssania dziecka robią się coraz bardziej tkliwe i karmienie staje się męką.
Gdy nie potrafisz w inny sposób odstawić najedzonego maluszka od piersi, po posiłku szybko wsuń mu do buzi smoczek. Dziecko, ssąc go, pewnie zaśnie, a ty będziesz miała chwilę dla siebie.
Sposób na kciuk
Maluszek, który ma bardzo silną potrzebę ssania, może zacząć też wkładać sobie do buzi paluszki (najczęściej kciuk), a nawet całą piąstkę. Jeśli staje się to u dziecka nawykiem, z czasem może doprowadzić do wad zgryzu (wypychania przednich górnych zębów ku przodowi, a przednich dolnych do tyłu). Poza tym na ssanym stale przez malca paluszku mogą pojawić się niewielkie ranki (ciągle wilgotna skóra szybko ulega uszkodzeniu).
Jeśli zatem widzisz, że twój malec często sięga kciukiem do buzi, podaj mu smoczek. Jego anatomiczne kształty znacznie rzadziej powodują wady zgryzu. Poza tym w każdej chwili możesz go po prostu z dziecięcej buzi wyjąć. Oczywiście nie chodzi o to, by robić cokolwiek na siłę i „dla zasady” chować smoczek, jeśli np. szkrab strasznie płacze. Ale obserwując dziecko, widzisz, kiedy gryzaczek nie jest mu tak bardzo potrzebny i prawie niepostrzeżenie możesz go wyjąć. A po paluszek brzdąc zawsze ma szansę sięgnąć sam...
Bez przesady
Niestety dzieci potrafią bez pamięci zakochać się w swoich smoczkach. To właśnie gryzaczki najlepiej koją płacz, poprawiają humor, pomagają zasnąć. Tylko że tak naprawdę mama zamiast zawsze podawać smoczek, powinna poszukać przyczyny łez malca. A potem utulić dziecko, pobawić się z nim lub poczytać mu książeczkę na dobranoc. To lepsze rozwiązanie niż natychmiastowe wkładanie maluchowi do buzi smoka. Warto o tym pamiętać i używać „pocieszyciela” tak rzadko, jak tylko się da.
Czas na rozstanie
Jeżeli malec używa smoczka z umiarem, nie musisz go od niego odzwyczajać na siłę. Lepiej poczekać – gdy będzie gotowy, sam powoli z niego zrezygnuje.
Gdy jednak chcesz, by twój maluch już teraz odzwyczaił się od gryzaczka, przyjrzyj się, w jakich sytuacjach najczęściej się go domaga. Jeśli lubi possać smoczek przed snem, wypróbuj inną metodę usypiania szkraba (chwilę poleż z nim lub zaśpiewaj mu kołysankę). Kiedy domaga się go podczas płaczu, pociesz malca, przytulając i głaszcząc.
Najsilniejszy odruch ssania mają smyki do ukończenia trzeciego miesiąca życia. Potem smoczek staje się już tylko chwilowym przyzwyczajeniem, z którego maluch powinien stopniowo zrezygnować.
Aleksandra Sokalska
Konsultacja: dr Katarzyna Nowicka, specjalista pediatra, Instytut Matki i Dziecka